CD 1

01. Intro: Churchill's Speech
02. Aces High
03. 2 Minutes To Midnight
04. Trooper
05. Revelations
06. Flight Of Icarus
07. Rime Of The Ancient Mariner
08. Powerslave
09. Number Of The Beast
10. Hallowed Be Thy Name
11. Iron Maiden
12. Run To The Hills
13. Running Free

CD 2

14. Wrathchild
15. 22 Acacia Avenue
16. Children Of The Damned
17. Die With Your Boots On
18. Phantom Of The Opera



Był rok 1985. Ukazało się wiele dobrych, heavymetalowych płyt. Ukazała się także pierwsza koncertowa płyta Iron Maiden. Nie wiem co wtedy się działo, nie wiem jak wyglądała popularność Maiden, ponieważ w tym samym roku przyszedłem na świat. Z opowieści starych fanów metalu, i z historii tej muzyki wiem, że Iron Maiden był wtedy jednym z najbardziej popularnych grup na świecie, może wyprzedzał ich tylko Scorpions. Płytę tą poznałem kilka lat po wydaniu, ale we właściwej kolejności. I cóż mogę powiedzieć? Iron Maiden był zawsze dla mnie zespołem numer jeden, znam ich twórczość na wylot. Przez moje uszy przewaliło się już ładnych parę płyt i z czystym sumieniem mogę stwierdzić że "Live After Death" to najlepszy koncertowy album heaymetalowy na świecie. Jakieś sprzeciwy? Nie widzę.

Płyta została wydana jak już wspominałem w 1985 roku, i jest zapisem dwu koncertów: z Long Beach Arena w Los Angeles i Hammersmith Odeon w Londynie, z trasy promującej album "Powerslave" która także zahaczyła o Polskę. Piękne to musiały być czasy, kiedy takie gwiazdy, przyjeżdżały na całą trasę do takich krajów jak Polska.

Na koncert złożyły się same klasyki. Album otwiera oczywiście wrzask publiczności i na początek mamy "Aces High", rozpoczęte przemówieniem Churchilla (pamiętacie teledysk?). Dalej wspaniały, motoryczny "Two Minutes To Midnight", "The Trooper" i mój faworyt z tej płyty: "Revelations", wspaniale rozwleczony, zagrany z potężnym powerem. Płyta pędzi sobie dalej, mamy następne cudowne piosenki. Warto na dłużej się zatrzymać przy "Hallowed Be Thy Name", jeden z najpiękniejszych numerów Dziewicy, w którym pod koniec Dickinson i reszta musieli wyczyniać cuda, skoro publiczność tak szalała. Nie ma się zresztą co rozwodzić nad umiejętnościami Bruce'a i reszty, bo wiadomo że te są wielkie. Wiadomo też że Dziewica gra wspaniałe koncerty, panowie szaleją, bawią się doskonale i nie ma mowy o jakichkolwiek pomyłkach. Posłuchajcie sobie "Running Free", znakomita wersja i ten dialog Bruce'a z publicznością. Ten facet ma ogromną charyzmę, jest tak znakomity frontmanem jakiego świat jeszcze nie znał. Pod tym względem na równi z Brucem stał tylko Freddie Mercury z zespołu Queen. Kolejny numer "Wratchild" to już początek drugiego koncertu. Tu też wszystko jest na najwyższym poziomie, słychach że Iron Maiden w swej ojczyźnie są po prostu bogami. I tak pędzi sobie ta płytka, aż do finałowego "Phantom Of The Opera".

Jeżeli jest jeszcze ktoś (a jest?) kto nie zna tego albumu, to serdecznie polecam i gorąco zachęcam do wysłuchania tych dźwięków. Jak napisałem na początku - najlepsza heavymetalowa koncertówka świata.

Ralf / [ 23.02.2005 ]







Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =




Seba [ sebokopacz@onet.pl ] 18-04-2014 | 16:53

Oczywiście, że grali w Polsce i grają do dzisiaj. Wszystkie zespołu były w Polsce, bo Polska jest krajem Zachodu, normalnym, cywilizowanym, bogatym. Polska to nie zakała!




© https://METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!