01. Where Eagles Dare
02. Revelations
03. Flight of Icarus
04. Die With Your Boots On
05. The Trooper
06. Still Life
07. Quest For Fire
08. Sun And Steel
09. To Tame A Land



W rok po doskonałym "The Number Of The Beast" Iron Maiden wydał kolejny album. Czy "Piece Of Mind" przebił wielkiego poprzednika? Moim zdaniem nie, jednak dużo nie brakowało. Ustabilizował się tu wreszcie skład kapeli - Clive'a Burra zastąpił na perkusji wcale nie gorszy Nicko McBrain i w tym zestawieniu panowie nagrali do końca lat 80-tych jeszcze 3 kolejne wielkie płyty.

Stylistycznie album jest podobny do poprzednika. Utwory tym razem zostały napisane bardziej zespołowo, choć ciągle Steve Harris wiedzie tu prym. Jego "To Tame A Land" to taki odpowiednik "Hallowed Be Thy Name" z "The Number Of The Beast" - ostatni, najdłuższy i moim skromnym zdaniem najlepszy na płycie. Prawdziwe dzieło sztuki, napisane na podstawie książki "Diuna" Franka Herberta, który nie zgodził się jednak by tak nazwano ten utwór. Niesamowity klimat, wspaniała, długa część instrumentalna, można by się zachwycać w nieskończoność. Sam Steve kiedyś przyznał, że uważa ten kawałek za najlepszy w swoim dorobku. Co ciekawe, wiele razy spotkałem się z opiniami jakoby był to najgorszy utwór na płycie. Cóż, o gustach się nie dyskutuje :).

Harris jest również autorem słynnego koncertowego killera - "The Trooper" - niewątpliwie jednego z jaśniejszych punktów albumu. Wśród najlepszych wymieniłbym również "Still Life" Dave'a, do którego nawiązuje okładka i tytuł (nie, nie do Dave'a ;) ), oraz przede wszystkim potężne "Revelations". Napisane w całości przez Bruce'a, wolne i ciężkie arcydzieło przez wielu cenione jest na albumie najbardziej. Gdyby nie "To Tame A Land" też zaliczałbym się do tej grupki :) .A wersja z "Live After Death" zagrana na trzy gitary (trzecią dzierży Bruce!) dopiero powala.

Co do słabszych kawałków to często wymienia się jako takowe "Sun And Steel" i przede wszystkim "Quest For Fire". Po części się z tym zgadzam, jednak w tym przypadku "słabsze" wcale nie oznacza złe. Tu nie ma miejsca na zapychacze, płyta jest tak równa jak poprzednia i trzyma poziom do samego końca.

"Piece Of Mind" jest jednym z reprezentantów "złotych lat" Iron Maiden. Album kultowy, który przez te wszystkie lata nie "zestarzał" się ani trochę i wciąż stanowi niedościgniony wzorzec dla wielu kapel. Jeśli wśród nieco bardziej znanych "The Number Of The Beast" czy "Powerslave" zapomniałeś o zapoznaniu się z czwartą płytą Żelaznej Dziewicy, radzę nie czekać dłużej na nadrobienie tej zaległości.

Ramza / [ 22.02.2005 ]







Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =




Pumpciuś [ pumpcius@gmail.com ] 19-10-2023 | 22:22

Najpielsza płyta Ajron Mejden




© https://METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!