Trzynasty studyjny album portugalskiej grupy Moonspell był dla mnie sporym rozczarowaniem. Gdy jednak dowiedziałem się o tym, że wraz z premierą "Hermitage" do sprzedaży trafiła także EP-ka zawierająca niedostępny w normalnym wydaniu kawałek, to postanowiłem uruchomić swoje kontakty (bo wydawnictwo do kupienia było tylko na terenie Niemiec) i z ciekawości dodać "Before the Lights Go Out" do swojej kolekcji. Nie pożałowałem swojej decyzji?
W porównaniu do poprzednich EP dostępnych z Legacy Magazine, ta nie prezentuje się jakoś wyjątkowo. Front digisleeve'a zdobi powiększony fragment okropnej okładki albumu (ach, dlaczego nie artwork z wkładki?!). W środku fotka grupy, grafika z czymś przypominającym opłatek, a z tyłu tracklista z częścią pracy (tej ładniejszej) zdobiącej tył "Hermitage" - można to było zrobić dużo lepiej. Ciekawiej się robi za to po włożeniu płytki do odtwarzacza: oto bowiem wita nas kawałek, który nie zmieścił się na pełny album, mimo iż jest podpisany jako "Album version". Dlaczego na niego nie trafił? Nie wiem. Wiem natomiast jedno: gdyby się tam znalazł, to byłby jednym z jego najjaśniejszych punktów. "The Great Leap Forward" ma bowiem fajny tekst, ładnie w nim chodzi gitara Amorima, Pedro na klawiszach próbuje urwać łeb słuchaczowi, a i sekcja rytmiczna dostaje swoje pięć minut. Bardzo dobry kawałek, który z pewnością by się na "Hermitage" wyróżniał.
Cztery kolejne utwory zarejestrowane zostały 17 grudnia 2020 roku podczas koncertu w Super Bock Arena w portugalskim Porto. Mamy jednego przedstawiciela tego ostatniego wydawnictwa oraz trzy klasyki. Jakość nagrań oszołamiająca nie jest - wszystko wydaje się trochę przytłumione, a i wokale niekiedy "pływają" gdzieś w tle. Tragedii nie ma, ale też i nie jest to poziom oficjalnych koncertówek. Świeży "Common Prayers" nieco inaczej rozkłada tutaj muzyczne akcenty względem "Hermitage": dużo do powiedzenia ma Pedro, z kolei Ricardo słyszalnie nudzi się w zwrotkach. Bardzo dobrze wypadają klasyki: "Opium" to jazda bez trzymanki (choć brakuje drugiej gitary robiącej slide'y), "Everything Invaded" w swojej dłuższej wersji jak zawsze zachwyca klimatem i świetną solówką (wiosło jest tu mocno wysunięte do przodu), a "Alma Mater" wiadomo - bomba. Świetne klawisze w tle, Fernando drący się ile sił w płucach - co prawda słyszało się lepsze (i np. szybsze) wykonania, ale i tak jest konkret.
Oczywiście "Before the Lights Go Out" to pozycja tylko dla kolekcjonerów, pragnących poszerzyć swoją "moonspellową" kolekcję. Trwające 24 minuty wydawnictwo to jeden bardzo dobry numer, którego nie znajdziemy na "Hermitage" (no chyba, że się skusicie na kosztujący 450 złotych box - wtedy jest na osobnym singlu) oraz cztery "ekskluzywne" (choć nie brzmiące rewelacyjnie) kawałki na żywo. Trzeba przyznać: niezły, niedrogi zestaw. Gdyby jeszcze zapakowane zostało to wszystko w ładniejsze opakowanie...
Tomasz Michalski / [ 18.11.2024 ]
|