01. Everything Invaded (single edit)
02. Crystal Gazing (album version)
03. (The) Darkening



W 2003 roku Portugalczycy z Moonspell wypuścili na rynek jeden ze swoich najlepszych albumów: "The Antidote", na którym, po latach eksperymentowania z różnymi brzmieniami, wrócili do mocnego metalowego grania. Znajdując przy okazji doskonały balans pomiędzy mrokiem i brutalnością "Wolfheart"/"Irreligious", a melodyjnością "Sin/Pecado" czy "Darkness and Hope". W ramach promocji krążka wydano singiel "Everything Invaded", będący dopiero drugim oficjalnym wydawnictwem tego typu w historii grupy (po "Opium" z 1996 roku). Jako że mamy do czynienia z płytką zaliczaną do oficjalnej dyskografii grupy, to wydana została "po bożemu", a więc w normalnym pudełku z tworzywa sztucznego. Front zdobi dość mroczna grafika autorstwa Wojtka Błasiaka (przedłużona do środka wkładki), przypominająca dokonania H.R. Gigera, a motyw czaszki z wyraźnymi, organicznymi elementami znajdziemy również na samym nośniku CD. Pod względem estetycznym jest więc dobrze.

Tracklista składa się z trzech numerów: dwóch pochodzących z pełnego krążka (choć samo "Everything Invaded" znajdziemy tutaj w wersji radiowej) i jednego niedostępnego na żadnym innym wydawnictwie. Utwór tytułowy w wersji "single edit" to mocne, klimatyczne i jednocześnie przebojowe granie: spokojna zwrotka jest jeno wstępem do potężnej części, w której Fernando zachwyca swoim piekielnym rykiem, zostawiając za sobą łagodniejsze dźwięki. Nie można również nie wspomnieć o genialnej solówce Ricardo, który piłuje wiosło tak, że aż wióry lecą - jest to jeden z jego najbardziej zachwycających popisów w karierze. Oczywiście obecnie można kręcić nosem, że na pełnym albumie owy utwór trwa aż sześć minut, posiada dłuższy tekst, więcej się w nim dzieje a gra Amorima jest jeszcze bardziej imponująca. Ale singiel ukazał się przed "The Antidote" - wtedy nie wiedzieliśmy, że mamy do czynienia z wersją, na swój sposób, "wykastrowaną". Pierwszy numer zwiastujący nowe działo Portugalczyków robił wrażenie również w warstwie wizualnej, ponieważ doczekał się także znakomitego, inspirowanego "Łowcami wampirów" Carpentera, teledysku.

Następną pieśnią dostępną na singlu jest "Crystal Gazing", a więc kolejny kawałek z LP, choć tym razem w niezmienionej w stosunku do niego formie. Numer ten jest zdecydowanie szybszy i bardziej melodyjny, napędzany bardzo dobrą grą Gaspara i wyraźną linią basu Niclasa Etelavouriego - osobiście przypomina mi to, co mogliśmy usłyszeć na "Darkness and Hope". Jest nieźle, choć jak pokazał czas, "The Antidote" poszczycić się mógł zdecydowanie lepszymi kompozycjami. Dodatkowo wydaje mi się, że wersja z singla to jeszcze wczesny miks, gdyż brzmi ona bardzo płasko, szczególnie w okolicach swoistego refrenu. Ostatnia część singla, a więc niedostępny nigdzie indziej "(The) Darkening" to przedstawiciel tych bardziej gotycko/rockowych klimatów, z niezłą partią klawiszy w refrenie i pocieszną solówką. Nie dziwię się jednak temu, że ostatecznie nie pojawił się pełnym krążku, ponieważ bardzo szybko się o nim zapomina. W ostatecznym rozrachunku jest on, mówiąc brutalnie, bezpłciowy i na albumie, w towarzystwie bardziej charakterystycznych pieśni, postrzegano by go jako swoistą "zapchajdziurę".

Z uwagi na "oficjalność", singiel "Everything Invaded" to jedna z łatwiejszych, mniejszych płytek Portugalczyków do zdobycia. Lata temu zaostrzała apetyt na pełny album grupy, obecnie kusi fanów niedostępnym nigdzie indziej "(The) Darkening"... A w zasadzie "prawie niedostępnym", gdyż w 2012 roku na rynku pojawiła się (dość brzydka swoją drogą) dwupłytowa re-edycja "The Antidote", na której znalazły się wczesne wersje poszczególnych utworów, wspomniany "(The) Darkening" oraz... nigdy nie wydany numer z sesji nagraniowej, zatytułowany "His Name Will Come To Me". I najśmieszniejsze jest to, że w przeciwieństwie do swojego bardziej dopieszczonego brata, to słyszalnie niedopracowane demo... jest naprawdę znakomite - dlaczego musiało czekać tyle lat na opublikowanie, Szatan raczy wiedzieć. Gdyby znalazło się na omawianym singlu zamiast obecnej ścieżki trzeciej, na pewno mocno podnosiłoby jego wartość muzyczną. Bez niego co prawda, "Everything Invaded" też uświetni każdą kolekcję, no ale jednak trzeba zespołowi wytknąć fakt trzymania przez lata takiego rodzynka w szafie. Swoją drogą, ciekawe ile jeszcze świetnych kompozycji leży gdzieś zakurzonych na strychu...

Everything Invaded:



Tomasz Michalski / [ 27.02.2019 ]







Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =








Moonspell
Everything Invaded

Century Media Records - 2003 r.




-/10




© https://METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!