1. Fullmoon Madness
2. Fullmoon Madness (Live at Porto, 2020)



Albumowi "Irreligious" stuknęło w 2021 roku 25 lat. Z tej okazji Portugalczycy z Moonspell postanowili nie tylko wydać specjalną, jubileuszową re-edycję tego fenomenalnego krążka, ale także przygotować pewne mniejsze wydawnictwo. "Fullmoon Madness" (tak, zmieniono tytuł względem tego oryginalnego) to limitowany do 250 sztuk 10-calowy winyl, który powstał w kooperacji Alma Mater Records z Rastilho Records. Sprawdźmy to pieruństwo!

"Fullmoon Madness" to hołd złożony jednemu z najważniejszych numerów w całej dyskografii Iberyjskich Wilków, a więc "Full Moon Madness" (bo tak był on zapisywany na "Irreligious"). Na zdjęciach w Internecie wydawnictwo może nie wygląda rewelacyjnie, ale muszę przyznać, że na żywo okładka robi robotę. Cudowna kolorystyka, spora ilość szczegółów (ach, ta ślina w pyskach!), a do tego ziarnisty filtr postarzający całość: efekt końcowy jest fantastyczny! Z tyłu ten sam artwork, ale bez lewego Anubisa (za to z księżycem w pełnej krasie), a w środku: czarna płytka z zieloną etykietą, zapakowana do czarnej obwoluty. Na półce pięknie się to wszystko prezentuje - czy po dociśnięciu igły czar nie pryska?

Po przestawieniu gramofonu na niestandardowe 45 RPM czekał mnie znany i lubiany numer z "Irreligious". Klimatyczny wstęp z wyjącymi wilkami, delikatna gitara na początek, a później mocne gitary. Świetne wokale Fernando i kapitalna solówka, ładnie przechodząca w partie klawiszy Pedro. Troszkę brakowało mi tu "pierdolnięcia" po wstępie, więc postanowiłem porównać tę wersję z tą oryginalną z 1996 roku. Kawałek na pierwszym wydaniu "Irreligious" brzmi podobnie, choć rzeczywiście bardziej wyeksponowane są w nim gitary, kosztem basu Aresa (co słychać na początku numeru i pod koniec solowego popisu Amorima). Nie są to jednak jakieś kolosalne różnice. A jak "Full Moon Madness" wypada na żywo? Strona B zarejestrowana została w 2020 roku w Porto (a więc ten sam występ co kawałki na EP "Before the Lights Goes Out"). Struktura kawałka pozostała oczywiście niezmieniona, choć Fernando śpiewa go obecnie zdecydowanie mocniej. Amorim luźno podszedł do solówki, by następnie odpuścić jej końcówkę, szybko przeskakując do grania riffu, dając tym samym więcej przestrzeni Pedro. Słyszało się lepsze wykonania, ale źle też nie jest. Szkoda jednak, że całość jest przytłumiona i basy dość mocno tłuką w tle.

EP "Fullmoon Madness" to oczywiście wydawnictwo tylko i wyłącznie dla największych fanów portugalskiej grupy. Większość z Was utwór tytułowy (ciągle nie mogę się przyzwyczaić do zmiany jego pisowni) zna na pamięć i posiada go już na "Irreligious". Wersja na żywo to już coś nowego, ale też i nie jest to wykonanie zrywające beret z głowy. Całość za to przepięknie prezentuje się półce. Jeśli to Wam wystarczy - to kupujcie.



Tomasz Michalski / [ 21.02.2024 ]







Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =








Moonspell
Fullmoon Madness

Alma Mater Records - 2021 r.




-/10




© https://METALSIDE.pl 2000 - 2025 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!