Helloween, Helloween i jeszcze raz Helloween, któż nie zna tak wspaniałej grupy?? Ich wspaniałych Keeperow?? Wszyscy (przynajmniej powinni znać). Ale rok 1991 nie był zbyt szczęśliwy dla grupy. Odszedł Kai Hansen, zespół popadł w problemy z Noise Records. Straszne sceny się wtedy działy. Albumy Helloween mogły być tylko wydawana w Niemczech, Japonii i Wielkiej Brytanii. W takich warunkach powstały 2 albumy "Pink Bubbles Go Ape" i "Chameleon".
Dziś zajmę się zrecenzowaniem pierwszego z nich. Ten album jest uważany potocznie za padakę. Ja się z tym nie mogę zgodzić. Osobiście lubię ten krążek z kilku względów. Po pierwsze primo Kiske przeszedł sam siebie śpiewając utwory takie jak "Kids Of The Century", "Mankind" czy najlepszy na płycie "Chance". Po drugie tutaj pojawił się Roland Grapow, który w późniejszych latach zatrzęsie Helloween. Ale zajmijmy się utworami, nie są już one takie ciężkie jak na Keeperach, ale dalej szybkie i przede wszystkim melodyjne. Bardziej to jednak przypomina rocka niż heavy metal. To jest jedyna wielka wada?? Może jednym się to spodoba ale innym nie bardzo. Mi osobiście taka zmiana niezbyt przypadła do gustu. Kolejne utwory są coraz przyjemniejsze do słuchania np. "Kids Of The Century" czy "Number One". Niestety Weiki się tutaj nie spisał, napisał 2 kawałki i to jeden na spółkę z Kiske'm. Jeden z nich to "Heavymetal Hamsters" (buhahahaha co za tytuł). Sama piosenka zaś brzmi nieźle, ale nie jest to na co Weikiego stać. Osobiście uważam za najgorsze utwory: "I'm Doin Fine Crazy Man", to brzmi jak jakiś nie wiem co :( "Goin Home" prezentuje się lepiej, ale nie jest to mistrzostwo. Solówki są dobre, a szczególnie ta na basie.
Na tym albumie musza być chyba jakieś piosenki godne Helloween. I są takie, a mianowicie "Chance" i "Mankind". Pierwszy jest naprawdę świetny, zdecydowanie "the best" na płycie, a drugi trochę dziwny, ale dość ciężki jak na styl Helloween. Oba dają popalić, słucham ich najczęściej. Żaden album panów od dyni nie obył się bez ballady, tutaj mamy "Your Turn", jest nawet nieźle, ale bardzo popowo. Tekst spoko, ale muza w trakcie całkowicie nie pasuje do stylu Helloween. Refren jest lepszy. Dodatkowa piosenka "Shit And Lobster" (znowu zryty tytuł, "Gówno i homar") jest całkiem spoko, Ciekawa melodia i wokal Kiske'ego mogą się podobać. Jeżeli chodzi o okładkę to straszne badziewie.
Na koniec, album nie jest zły. Po odejściu Hansena grupa trochę zmieniła styl. Roland nadal nowe rytmy grupie. Mi się nawet podoba, chociaż jak na Helloween można spodziewać się więcej. Niestety trochę dali dupy. Ale jeśli przyjedzie mi wystawić ocenę, dam nawet wysoka, obniżam trochę za tą okropną okładkę. Hm trochę zjechałem album ale wiecie jak jest ;)
Rozi / [ 22.12.2003 ]
|