Jak mniemam, również czekacie z niecierpliwością na nowe dziecko Gamma Ray? Po nowym wydawnictwie Helloween, człowieka zawsze zżera ciekawość jak na to odpowiedzą Kai i spółka. Jak dla mnie Promienie Gamma już dawno przeżarły Dyniogłowych, utrzymywanym przez lata poziomem, poniżej którego nie zeszli, zachowując swój styl. Cieszę się niezmiernie, że już na ten rok została zapowiedziana premiera "Empire Of The Undead", bo tak brzmi nazwa kolejnego wydawnictwa GR. Cóż, pozostaje tylko czekać, ale już teraz możemy nieco zaspokoić swoją ciekawość na nowy materiał, EP'ką, którą zamierzam opisać.
"Master Of Confusion" zawiera 4 utwory studyjne plus 6 utworów w wersji live z Bochum. Ja oczywiście skupię się bardziej na tej zupełnie nowej czwóreczce, a zapewniam, że utwory są warte uwagi. Już pierwsza pozycja ochrzczona tytułem wyczekiwanej płyty wymiata po całości - toż to Gamma Ray w najlepszej formie! Ten wstęp - rozpędzony riff, uderzenie perkusji, Kai wyśpiewuje swoje powitalne odezwy, kaskada dźwięków gitarowych i jazzzda! Już wiem, czego mi brakowało na poprzedniej płycie. Słychać radość z grania, Kai szaleje za mikrofonem, gitarki i perkusja pędzą przed siebie nie biorąc jeńców. Utwór - istny zabijacz. No jak tak wygląda tytułowy numer na nowej płycie to ja to kupuję! Kolejna pozycja "Master Of Confusion" to typowe gammowe, przebojowe granie: miażdżący swoją melodią riff na wstępie, a potem już chłopaki tylko kontynuują temat i robią to wyśmienicie. To takie jakby połączenie "Send Me A Sign" i "Heaven Or Hell". Połączenie jak najbardziej wyśmienite i jestem pewien, że "Master Of Confusion" stanie się (o ile już nie jest) hitem koncertów. Trzecia i czwarta pozycja to covery, których przyznam się szczerze, nie znałem w oryginale. "Death Or Glory" należy do zespołu Holocaust, natomiast "Lost Angels" to autorski utwór grupy Sweet. Jak ten drugi zbytnio mnie nie zaciekawił, tak pierwszy naprawdę kopie tyłek: średnie tempo, konkretny riff, zadziorny wokal Kai'a, przyładowanie solowymi wstawkami gitar - no cudo. Kompozycyjnie oczywiście nie mogę składać gratulacji Gammie, ale samo żywe wykonanie, forma podczas grania tego utworu zasługuje na wielkie brawa.
Całą pozostałość stanowią utwory na żywo z Bochum. Nie wiem czy jest sens się o nich rozpisywać, udowadniają one jedynie świetną formę bandu, lub świetną formę w przerabianiu nagrań w studio. Średnio wierzę w nagrania dołączone jako dodatek do płyty. Wolę pójść na koncert, lub jeśli już koncertówka, to tylko w wersji DVD. Oceńcie więc tą część sami, a najistotniejszy wg mnie materiał, zapowiada wysoką formę zespołu. Nie chcę tutaj przesadzić, ale może nawet tak wysoką jak na "No Word Order". Panowie grają agresywnie, melodyjnie i jadowicie z taką jakością, jak właśnie na wspomnianej płycie. W dodatku Kai prezentuje wyśmienitą formę wokalną. No tak gardła sobie dawno nie zdzierał, a na pewno nie na "To The Metal". Wszystko zapowiada się naprawdę pozytywnie. Mam tylko nadzieję, że kawałki zaprezentowane na "Master Of Confusion" nie są jedynie udanym chwytem marketingowym. Oceny nie stawiam, poczekam na całość, żeby nie wychwalić dnia przed zachodem słońca. "Master Of Confusion" trzyma wysoki poziom. Oby "Empire Of The Undead" również ten poziom utrzymało.
Blackout / [ 28.05.2013 ]
|