CD 1

01. Passion (Intro)
02. The Last Supper
03. Desert Rose
04. The Grave Dancer
05. Shoot Her Down
06. The Reaper
07. Paradise
08. Excalibur
09. The House
10. Circle Of Witches
11. Valhalla
12. Son Of Evil
13. The Battle Of Bannockburn
14. The Curse Of Jacques

CD 2

01. Grave In The No Man's Land
02. Yesterday
03. Morgane LeFay
04. Symphony Of Death
05. Witchhunter
06. The Dark Of The Sun
07. Knights Of The Cross
08. Twilight Of The Gods
09. The Grave Digger
10. Rebellion (The Clans Are Marching)
11. Rheingold
12. The Round Table
13. Heavy Metal Breakdown



W 2005 roku Grave Digger świętował 25-cio lecie swojego istnienia. Z tej okazji zespół postanowił zagrać specjalny koncert. Muzycy spakowali swój sprzęt i polecieli do... Sao Paulo. Hmm... niemiecki zespól nagrywający urodzinowy koncert w Brazylii? Tak to już jest, że niektóre zespoły mają swój drugi dom gdzieś daleko (Iced Earth w Atenach, czy Megadeth w Buenos Aires) i lubią tam koncertować. Na pewno dla lokalnych fanów to wielkie wydarzenie i nobilitacja.

Ten specjalny koncert (Grave Digger nie był w tym czasie na trasie) odbył się 7 maja 2005 roku. Zespół przygotował obszerną setlistę (26 numerów!), która traktowała przekrojowo dyskografię Grabarza. Niemcy zagrali swoje koncertowe klasyki typu "Knights Of The Cross", "The Dark Of The Sun", czy "Morgane LeFay". Oczywiście o takich "Rebellion", czy "Heavy Metal Breakdown" nie zapominając, bo jakoś nie wyobrażam sobie koncertu tego zespołu bez tych kompozycji. Oprócz klasyków mamy też trochę niegranych staroci "Shoot Her Down", czy "Paradise". Ponadto sporo znanych i cenionych numerów z kolejnych płyt. Zaskoczeń specjalnych nie ma, bo jak ktoś zna dyskografię w większości, albo był na dwóch-trzech koncertach tego zespołu, to wie co i jak.

Zespół wydaje się być w wysokiej formie, no ale jak to w rzeczywistości wyglądało, to trudno oceniać. Wiadomo, iż w dzisiejszych czasach majstrowanie przy koncertówkach w studio to raczej norma, niż wyjątek. Cieszy fakt, że nie próbowano kombinować z drugą gitarą (której w Grave Digger) nie ma. i dzięki temu na przykład w solówkach możemy posłuchać jak Jens Becker efektownie wycina na basie. Publika na wysokim poziomie, gdy tylko Chris Boltendahl dopuszcza Brazylijczyków do głosu to dają z siebie wszystko. Wydaje mi się również, że niewiele ingerowano w nagrany materiał w postprodukcji, bo na przykład w utworze "Witchhunter" pod koniec solówki pojawia się jakiś pisk-sprzężenie gitarowe i nikt tego nie poprawił. To wszystko sprawia, iż tego koncertu słucha się z dużą przyjemnością, nie ma tutaj sztucznego i bezdusznego klimatu. W zamian otrzymujemy żywy zespól na scenie i żywo reagującą publikę.

Co by tu jeszcze napisać? Hmm... poszczególnych numerów nie ma sensu opisywać, wybierać koncertowe perełki też mi się nie widzi, bo musiałbym z połowę setlisty wymienić. Wystarczy spojrzeć na zawartość drugiego CD i tak od "The Dark Of The Sun" do końca to killer goni killera. Coś mi się wydaje, iż panowie z Grave Digger na tych urodzinach to zostawili sporo zdrowia. Ale nie oszukujmy się 26 numerów (plus intro) to prawie 2 i pól godziny grania na scenie. Szacunek. Przy okazji oczywiście zostało zarejestrowane DVD o którym możecie poczytać w odpowiednim dziale.

"25 To Live" to koncert zespołu z krwi i kości, to doskonały przegląd dyskografii Grave Digger. Ktoś mniej zaznajomiony z płytami Grabarza ma doskonałą możliwość poznać kompozycje z tych 25 lat istnienia zespołu. Dla fanów ta koncertówka to taki tort urodzinowy, który można konsumować raz za razem. Cieszy fakt, iż nagrano jeden koncert, że setlista była tak obszerna, no i nie ma tutaj nic na siłę. Jest heavy metalowa uczta na najwyższym poziomie i chyba o to właśnie chodziło.


Piotr "gumbyy" Legieć / [ 03.12.2011 ]







Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =








Grave Digger
25 To Live

Nuclear Blast Records - 2005 r.




-/10




© https://METALSIDE.pl 2000 - 2025 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!