1. Hell Awaits
2. Kill Again
3. At Dawn They Sleep
4. Praise Of Death
5. Necrophiliac
6. Crypts Of Eternity
7. Hardening Of The Arteries



"Hell Awaits", druga płyta kwartetu z Los Angeles to thrash metal w czystej postaci. Album owszem ma swój diabelski klimat, jednak jestem zdania, że brzmienie tej płyty nie unosi jej zawartości. Gitarom brakuje ognia, na jaki zasługują, bębny są jakieś głuche, no i przeszkadza mi ten bas z przodu. Jeżeli chodzi o wokal to szkoda, że Araya nie moduluje już tak głosu jak na debiucie, poza tym śpiewa bardzo agresywnie i brzmi tak jak powinien. Lombardo natomiast gra z większą fantazją niż na jedynce, ale to niejako wymuszają bardziej skomplikowane, bardziej rozbudowane kompozycje Kinga i Hannemana. Generalnie dwójka Slayera przez te zawiłe struktury kawałków jest płytą trudniejszą w odbiorze niż debiut.

Przechodząc jednak do konkretów: "Hell Awaits" to genialny kawałek, prawdziwy majstersztyk, tu wszystko jest na swoim miejscu, każdy motyw wypływa z poprzedniego, to ideał thrashowego numeru, wzorzec z Serves, jeden z lepszych w moim odczuciu w karierze Slayera. "Kill Again" - zaczyna się niespiesznie, by po krótkiej chwili nabrać zawrotnej prędkości i przygotować nas na znakomity riff pod zwrotką. "At Dawn They Sleep" - kawałek ze złowieszczym zwolnieniem w połowie, pod koniec jednak nazbyt się rozgałęzia. "Praise Of Death" - numer szybki ze zwolnieniem (a jakże) w połowie i tyle - w czaszce się nie zagnieżdźa. Natomiast "Necrophiliac" - przeciwnie, uważam, że to po tytułowym najlepszy utwór na płycie. I napędza mi niezłego stracha. "Crypts Of Eternity" - ekstra początek, potem szatańskie piski gitar i typowy Slayer, jednak w pewnym momencie tracę trop przez nagromadzenie riffów i zmiany tempa, numer chyba trochę przekombinowany. "Hardening Of The Arteries" - nie bierze mnie ten numer, niby szybko i agresywnie, ale nie potrafię się przekonać. No i całość płyty wieńczy ten niesamowicie złowrogi motyw z pierwszego kawałka.

Podsumowując: nie wszystko mi tu odpowiada, ale metalowy świat otrzymał ciekawy i inspirujący materiał, brudny i wyzuty z melodii, bez tej chwytliwości debiutu, za to brutalny i przygotowujący grunt pod płytę następną, swoistą biblię thrashu.

Mat / [ 24.05.2011 ]







Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =




s7mon [ xyz ] 25-05-2011 | 18:23

6 czy nie, klasyk powinien być.


ZZZxx [ 6666 ] 25-05-2011 | 20:58

Klasyka


Venom [ bleble ] 26-05-2011 | 16:38

6\10? Nie będę tego komentować....


Hate [ elementw@op.pl ] 27-05-2011 | 13:58

no nie wierzę.


Morbid Angel [ lapsus@lapsus.pl ] 28-05-2011 | 13:29

Dajcie spokój. To żaden klasyk. Żyjecie jakimiś upadłymi ideałami wykreowanymi przez tanie media... slayer generalnie jest przereklamowany...


pitas666 [ piotreka90@wp.pl ] 13-07-2011 | 15:18

Ja nie wiem jak można takiemu albumowi dać tak nieadekwatną ocenę. Ktoś kto recenzował tą płytę nie zrozumiał tej muzyki i jako taka osoba nie powinien się zabierać za recenzowanie albumów Slayera.


warmann [ warmann@o2.pl ] 05-11-2011 | 19:39

dla mnie 9.5/10 i to po prawie po 25 latach słuchania slayera


Długi [ slayer666slayer666@wp.pl ] 14-08-2012 | 22:44

@Morbid Angel:Przereklamowany?Przereklamowana to jest Metallica czy te wszystkie nowomodne zespoliki.Ten album bez wątpliwości zasługuje na ocenę "klasyka"."wyzuty z melodii" moim zdaniem nie do końca.Warto dodać ze gdyby nie ten album i "Seven Churches" zespołu Posseded nie było by Death Metalu.


Thrasher [ jasiek10412@gmail.com ] 26-08-2014 | 21:11

Najlepsza płyta zabojcy i koniec.


Ziomaletto [ ziomaletto@gmail.com ] 09-12-2014 | 07:39

@Długi: 1. Tak, SLAYER JEST PRZEREKLAMOWANY.
2. Nirvana i Gunsi również, ale Meta na pewno nie jest.
Czy wy, fanatycy Slayera, naprawdę musicie być niedorozwiniętymi debilami?






Slayer
Hell Awaits

Metal Blade Records - 1985 r.




6/10




© https://METALSIDE.pl 2000 - 2025 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!