"Hell Awaits", druga płyta kwartetu z Los Angeles to thrash metal w czystej postaci. Album owszem ma swój diabelski klimat, jednak jestem zdania, że brzmienie tej płyty nie unosi jej zawartości. Gitarom brakuje ognia, na jaki zasługują, bębny są jakieś głuche, no i przeszkadza mi ten bas z przodu. Jeżeli chodzi o wokal to szkoda, że Araya nie moduluje już tak głosu jak na debiucie, poza tym śpiewa bardzo agresywnie i brzmi tak jak powinien. Lombardo natomiast gra z większą fantazją niż na jedynce, ale to niejako wymuszają bardziej skomplikowane, bardziej rozbudowane kompozycje Kinga i Hannemana. Generalnie dwójka Slayera przez te zawiłe struktury kawałków jest płytą trudniejszą w odbiorze niż debiut.
Przechodząc jednak do konkretów: "Hell Awaits" to genialny kawałek, prawdziwy majstersztyk, tu wszystko jest na swoim miejscu, każdy motyw wypływa z poprzedniego, to ideał thrashowego numeru, wzorzec z Serves, jeden z lepszych w moim odczuciu w karierze Slayera. "Kill Again" - zaczyna się niespiesznie, by po krótkiej chwili nabrać zawrotnej prędkości i przygotować nas na znakomity riff pod zwrotką. "At Dawn They Sleep" - kawałek ze złowieszczym zwolnieniem w połowie, pod koniec jednak nazbyt się rozgałęzia. "Praise Of Death" - numer szybki ze zwolnieniem (a jakże) w połowie i tyle - w czaszce się nie zagnieżdźa. Natomiast "Necrophiliac" - przeciwnie, uważam, że to po tytułowym najlepszy utwór na płycie. I napędza mi niezłego stracha. "Crypts Of Eternity" - ekstra początek, potem szatańskie piski gitar i typowy Slayer, jednak w pewnym momencie tracę trop przez nagromadzenie riffów i zmiany tempa, numer chyba trochę przekombinowany. "Hardening Of The Arteries" - nie bierze mnie ten numer, niby szybko i agresywnie, ale nie potrafię się przekonać. No i całość płyty wieńczy ten niesamowicie złowrogi motyw z pierwszego kawałka.
Podsumowując: nie wszystko mi tu odpowiada, ale metalowy świat otrzymał ciekawy i inspirujący materiał, brudny i wyzuty z melodii, bez tej chwytliwości debiutu, za to brutalny i przygotowujący grunt pod płytę następną, swoistą biblię thrashu.
Mat / [ 24.05.2011 ]
|