No tak, okazuje się, że Mustaine'owi nigdy nie należy wierzyć. Ani w kwestii zakończenia przygody z Megadeth, ani całkowitego odstawienia prochów. Bo i niby skąd te niedawne kłopoty z rączką? Cóż, nieważne, jak mawia jeden cymbał z reklamy piwa. Istotny jest smak nowej muzyki, jaką nam Dave ze swoim zespołem przygotował. Próbujmy jej więc...
Jaki jest "The System Has Failed"? Bez wątpienia zaskakujący. Trudno tę płytę odnieść do wcześniejszych produkcji kapeli. Na wstępie więc powiem, iż najogólniej mówiąc, nowa produkcja Megadeth zawiera dobry heavy metal. Lepszego określenia chyba nie znajdę.
Zaraz, zaraz - powiedzą niektórzy. Jak to "heavy metal"? To nie thrash? Ano nie. "The System Has Failed" nie jest albumem thrash metalowym. Zresztą określenia "heavy metal" także użyłem tu zbiorczo - nazwałem całą gałąź muzyki rozrywkowej, z której dopiero wyrastają poszczególne podgatunki ciężkiej muzy. Nowa płyta Megadeth jest gdzieś pomiędzy klasycznym heavy, a wspominanym wcześniej thrashem. Przy czym do tego heavy metalu znacznie jej bliżej.
Sądzę, iż kompozycje z tego krążka raczej podzielą fanów bandu niż ich zjednoczą. Tak daleko idące innowacje zawsze przyjmują się ciężko. Starczy powiedzieć, iż mamy tutaj sporo wiosełek, grających pasaże unisono, klasyczne orkiestracje, chórki, podpatrzone chyba u Blind Guardian lub innego Edguy... Wszystko to przecież rzeczy w Megadeth i thrashu w ogóle niedopuszczalne. Brzmienie względem takiego "Youthanasia" czy "Peace Seels... But Who's Buying?" znacznie lżejsze, nawet Dave śpiewa w mniej wściekły, bardziej melodyjny sposób... A jednak te numery zachowały ducha prawdziwego Megadeth. Mimo tych wszystkich zmian są mocne, zadziorne, kopią po dupsku. Muzyka z "The System Has Failed" to po prostu metal. Nie jakieś tam gówno w rodzaju "Risk", "Cryptic Writings" czy sztucznie kreowanego na powrót do korzeni "The World Needs A Hero". Przyznam, że już dawno nie słyszałem albumu Megadeth, który od początku do końca podobałby mi się. A taką właśnie płytą jest nowa produkcja Mustaine'a.
Było o innowacjach w muzyce Megadeth, a cóż łączy "The System Has Failed" z wcześniejszymi dokonaniami zespołu? Może przez obecność Chrisa Polanda wyczuwam tu dalekie echa "Peace Sells..."? Coś jest w riffowaniu, także niektóre sola nabierają mi takiego posmaku. Ponadto gdzieś słyszę odcienie "So Far, So Good... So What!", tylko bez tej technicznej i brzmieniowej niedbałości, jaka cechowała tamtą mocno "zaproszkowaną" płytę. Ale tam już Poland nie grał. Swoisty monumentalizm, połączony z przestrzennością "The System Has Failed" każe mi też wspomnieć o "Countdown To Extinction". Niektóre z nowych kawałków to nieco lżejsze, bardziej melodyjne odpowiedniki takiego "Symphony Of Destruction" lub "Architecture Of Aggression". Generalnie jednak nowe dzieło Megadeth więcej zawiera odmienności od dotychczasowych wydawnictw zespołu, niż związków z nimi. Taki "Back In The Day" brzmi trochę jak... niektóre wczesne, rock'n'rollujące kawałki Saxon.
Jak już powiedziałem, nowy album Megadeth cechuje iście metalowy feeling, "pałer", energia, ciężkość... To dobry album, choć pewnie wielu dawnych fanów grupy nie zaakceptuje tych wszystkich zmian. "The System Has Failed" na pewno nie jest dziełem na miarę geniuszu "Rust In Peace", ale zdecydowanie wybija się na tle ostatnich, bardzo bladych produkcji grupy. Myślę, że warto w ten krążek zainwestować. Lojalnie jednak uprzedzam, że to całkiem inny Megadeth od tego, który znacie.
Jaka będzie następna płyta tego zespołu? Nie wiem. Tym bardziej, iż Mustaine od czasu jej nagrania już zdążył wymienić calusieńki skład. I nikt przecież nie zagwarantuje, że na obecnych roszadach się zakończy...
Tomasz Urbański / [ 16.02.2007 ]
! Recenzja zaczerpnięta z Heavy Metal Pages !
www.hmpmag.pl
|