CD 1:
01. The Ecstasy of Gold
02. The Call of Ktulu
03. For Whom the Bell Tolls
04. The Day That Never Comes
05. The Memory Remains
06. Confusion
07. Moth Into Flame
08. The Outlaw Torn
09. No Leaf Clover
10. Halo on Fire

CD 2:
01. Intro to Scythian Suite
02. Scythian Suite, Opus 20 II: The Enemy God and The Dance of the Dark Spirits
03. Intro to The Iron Foundry
04. The Iron Foundry, Opus 19
05. The Unforgiven III
06. All Within My Hands
07. (Anesthesia) - Pulling Teeth
08. Wherever I May Roam
09. One
10. Master of Puppets
11. Nothing Else Matters
12. Enter Sandman



Kocham album "S&M" miłością bezwarunkową, zdając sobie oczywiście sprawę z tego, że nie jest to koncertówka idealna. Gdy Metallica ogłosiła powrót na stare śmieci dwoma występami z orkiestrą symfoniczną, to ognia we mnie ta wiadomość jednak nie rozpaliła. W końcu zespół starszy, a i materiał wypuszczony po 2000 roku był... cóż, różnej jakości. Wiedziałem że kwestią czasu będzie wydawnictwo dokumentujące to wydarzenie i choć nie uważałem album "S&M2" za potrzebny, to zamówiłem go w przedsprzedaży zaraz po ogłoszeniu. Zrobiłem to w pewnej znanej sieci, co okazało się błędem - płytka dotarła bowiem, ku mojej irytacji, dopiero kilka dni po premierze. Złe miłego początki?

Wersja audio wydawnictwa upakowana została na dwóch krążkach CD. Pierwsza część zaczyna się dość klasycznie, bowiem po obowiązkowej kompozycji Ennio Morricone ("The Ecstasy of Gold") do naszych uszu dolatują pierwsze dźwięki (tutaj odegranemu niemal 1:1) "The Call of Ktulu", po którym dostajemy z kolei po głowie "For Whom the Bell Tolls". Ten drugi numer również został zaprezentowany bez większych zmian w stosunku do oryginału z 1999 roku (choć z uwagi na inny zestaw muzyków da się wychwycić pewne niuanse). Później powracają także "No Leaf Clover" (tym razem bez podrasowanego w studio refrenu), genialny "The Outlaw Torn" (mój osobisty faworyt), jak również "The Memory Remains". Do tego ostatniego mam jednak drobne zastrzeżenia: o ile bowiem Lars w drugiej części gra bezbłędnie (na "S&M" słyszalnie się pogubił), to jednak orkiestra nie uderza z taką siłą jak bod batutą Mistrza Kamena. Irytuje też publika, która miast zastępować Marianne Faithfull idzie na skróty nucąc tylko samą melodię.

Metallica postanowiła jednak nie tylko powrócić do znanych aranżacji, ale również i przedstawić fanom coś nowego. Pierwszą próbkę jej kreatywnych możliwości dostajemy dość szybko i jest ona doprawdy wyborna! "The Day That Never Comes" urzeka całkowicie symfonicznym, wielowątkowym wstępem, by następnie trzymać słuchacza na krawędzi fotela niczym dobra ścieżka dźwiękowa. Wzruszający, jakże klimatyczny kawałek, który jest prawdziwą ozdobą pierwszej płyty "S&M2"! "Confusion" niestety takiego poziomu już nie trzyma, ale to już bardziej wina samego, dość bezpłciowego numeru. Można było wybrać coś znacznie ciekawszego lub powrócić do sprawdzonego repertuaru, jak np. do miażdżącego "Fuel". Następujący po nim, dynamiczny "Moth Into Flame" ratuje sytuację fajnie rozkręcającą się orkiestrą, która błyszczy zwłaszcza w partii następującej po refrenie. A pierwszą płytkę kończy "Halo on Fire", który może czterech liter nie urywa, ale przynajmniej wielonarodowa publiczność może sobie na nim ładnie pośpiewać.

Nośnik numer dwa rozpoczyna się dość ślamazarnie, ponieważ najpierw mamy w całości orkiestralną kompozycję (z podlizującym się dyrygentem), a następnie... kolejny w całości instrumentalny kawałek, choć tym razem chociaż z udziałem Metalliki. Na szczęście po nudnawym "The Iron Foundry" zespół wraz z gośćmi wali w nas przepięknym zestawem niespodzianek. Wiązankę zaskoczeń otwiera "Unforgiven III", który postanowiono w całości oprzeć o muzyków orkiestry. James pewnie radzi sobie za mikrofonem bez gitary, a pod koniec szokuje solówka... na trąbce! Trochę brakuje tej eksplozji Kirka znanej z "Death Magnetic", ale i tak wielkie brawa za odwagę. Owacja należy się też za akustyczny aranż "All Within My Hands" z uwielbianego przez fanów "St. Anger" - świetny wstęp, kapitalna solówka Hammetta... Kurde, nie przypominam sobie, żeby ten numer był w wersji studyjnej aż tak dobry! Dobra z pewnością jednak była kompozycja "(Anesthesia) - Pulling Teeth", która tutaj zaprezentowana została na... wiolonczeli. Wyszedł piękny hołd dla Cliffa Burtona - hołd jakże przecież niespodziewany!

Pewnych hitów na koncercie Metalliki jednak zabraknąć nie może, tak więc w dalszej części drugiej odsłony "S&M2" znaleźć możemy już tylko znane i lubiane, ogrywane znacznie częściej numery. "One" został zaprezentowany "po Bożemu", bez większych ingerencji w kod źródłowy - podobnie zresztą jak "Nothing Else Matters". Troszkę bardziej postanowiono z kolei pobawić się z potężnie brzmiącym "Wherever I May Roam". Aranż niby więc bazuje na wersji z "jedynki", ale jednak gdzieniegdzie orkiestra delikatnie zaczyna oddalać się od oryginału. Jeszcze bardziej od niego odchodzą zarówno "Master of Puppets" jak i "Enter Sandman". W tym pierwszym partie orkiestry zostały chyba napisane całkowicie od nowa, gdyż w zasadzie tylko początek przypomina wersję Michaela Kamena (a i pojawia się nawet trąbka!). Cieszy też fakt, że James w końcu nie poszedł na skróty i zaśpiewał tutaj również zwrotki tego kultowego przeboju. Na koniec "Enter Sandman" i analogiczna sytuacja: znajomy wstęp, ale później zgadzają się tylko pojedyncze nutki.

"S&M2" to z jednej strony wydawnictwo, którego nikt szczególnie nie potrzebował, ale z drugiej - dostarcza ono jednak sporą dawkę solidnej muzy. Stare hity w znanych aranżacjach zostały odegrane niemal wzorcowo i nawet pójdę pod prąd chwaląc dobrą grę Larsa! A i te nowe wersje świeższych kawałków w większości przypadków (bo jednak "Confusion"...) cieszą uszy (a w szczególności "The Day That Never Comes"!). Jasne, osobiście wybrałbym inny zestaw kawałków, oczywiście, miejscami orkiestra mogłaby być głośniejsza i tak, nowe interpretacje "Master of Puppets" i "Enter Sandman" są moim zdaniem są niepotrzebne. Nie zmienia to jednak faktu, że "S&M2" to wydawnictwo zaskakująco solidne.

For Whom the Bell Tolls:



Tomasz Michalski / [ 01.11.2020 ]







Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =








Metallica
S&M2

Blackened Recordings - 2020 r.




7/10




© https://METALSIDE.pl 2000 - 2025 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!