01. W.T.Y.D.
02. Wicked Mystic
03. Ligeia
04. Alison Hell
05. Word Salad
06. W.T.Y.D.
07. The Fun Palace
08. Never, Neverland
09. I Am In Command
10. Stonewall
11. Road To Ruin
12. Sixes And Sevens
13. Alison Hell
14. Live Wire



To jest z pewnością jeden z najlepszych koncertów thrash metalowych jakie słyszałem. Swoją spontanicznością przebija Testamentowe "Live At The Fillmore", a muzyką "Another Lesson In Violence" Exodusa. Właściwie tylko Slayer ze swoim "Decade Of Aggression" może tu podskoczyć. No może jeszcze Overkill i "Ten Years Of Wrecking Your Necks Live" jest w stanie się zbliżyć do tego poziomu szaleństwa. Metallikowy "Live Shit" z całym tym swoim gwiazdorstwem i gigantomanią jakoś nigdy nie robił na mnie wrażenia.

Wydawnictwo to jest podzielone na dwie części - pierwsze 5 utworów pochodzi z koncertu w Nowym Jorku w 1989 roku i tu śpiewa Randy Rampage, a druga część to 9 utworów zarejestrowanych w San Antonio w 1990 i tu wokalnie udziela się Coburn Pharr. Program płyty to kawałki z albumów "Alice In Hell" i "Never Neverland" oraz cover AC/DC. Muzycy są w wybornej formie. Wszystko brzmi świetnie - słychać każdy instrument, nie ma wpadek (albo tak mi się wydaje), nieźle wypadają obaj wokaliści. To kilkadziesiąt minut czystego thrashu, który nie nudzi ani przez moment. Zresztą jak może nudzić skoro obfituje w takie klasyki jak "Alison Hell", "W.T.Y.D.", "Wicked Mystic" czy "Ligeia" (zapowiedziana jako "the song of life, death and rebirth"). Muzycy jeszcze tego nie wiedzieli, ale Annihilator był wówczas u szczytu sławy. Kanadyjczycy wydali swoje dwie najlepsze płyty i grali trasy z takimi tuzami jak Judas Priest, Testament czy Pantera. Szybko stali się najbardziej znanym zespołem metalowym z Kanady. Wielka kariera stała przed nimi otworem. Niestety, nietrafione decyzje personalne i nieudane pomysły muzyczne (a raczej ich brak) spowodowały, że Annihilator zadryfował na mielizny i nigdy stamtąd nie wrócił. Na szczęście pozostał ten album, który jest dzisiaj zapisem złotych lat w karierze zespołu.

Nie jest to może pozycja obowiązkowa dla każdego, ale na pewno stanowi interesującą ciekawostkę dla fanów - Annihilator na żywo i to w swoim najlepszym składzie...

Jarek Z / [ 07.07.2014 ]







Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =








Annihilator
In Command (Live 1989-1990)

Roadrunner Records - 1996 r.




8/10




© https://METALSIDE.pl 2000 - 2025 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!