01. Raised On Rock
02. Sting In The Tail
03. Slave Me
04. The Good Die Young (feat. Tarja Turunen)
05. No Limit
06. Rock Zone
07. Lorelei
08. Turn You On
09. Let's Rock
10. SLY
11. Spirit Of Rock
12. The Best Is Yet To Come



"Sting In The Tail" to siedemnasty studyjny album Scorpions w 45-cio letniej historii istnienia zespołu. Weterani rocka i metalu z Hannoveru swoje najlepsze lata mają już dawno za sobą, ale wciąż wystarcza im sił i energii na nagrywanie albumów co najmniej rzemieślniczych. Taki jest "Sting In The Tail".

Bezsprzecznie Scorpionsi to kawał muzycznej historii. Zespół nie tylko jednego utworu, ani nie jednego albumu, a poważny i żywy wkład w historię światowego rocka. Dzisiejsza sytuacja Scorpions przypomina mi trochę sytuację AC/DC, bo choć pewne jest, że obie grupy nie są w stanie nagrać już niczego odkrywczego czy przełomowego, to fani mogą oczekiwać od nich solidnej dawki hard rocka. Pomimo, że zarówno skład Niemców jak i Australijczyków tworzą dinozaury, to krew tych dziadków wciąż się gotuje do obdarowywania ludzi rock'n'rollem.

"Sting In The Tail" w pełni odpowiada powyższej cenzurce, bo jest to album oparty na najbardziej znanych patentach grupy. Dla jednych są to pomysły, których można słuchać bez końca i nieźle się przy nich bawić, a dla innych będą to pomysły oklepane i nudne. Wszystko zależy od nastawienia, a więc tego co się po Scorpionsach oczekuje.

I tak siedemnasty studyjny album grupy można podzielić na dwie najważniejsze kategorie utworów.

Pierwszą stanowią klasyczne hard rockowe numery oparte na sprawnym perkusyjno-gitarowym instrumentarium, szybkim, energetycznym tempie i chwytliwych solówkach, a w poszczególnych utworach pojawiają się mniej lub bardziej ciekawe niuanse muzyczne (np. gardłowe wycieczki Meine, chórki czy gościnny wokal dony gothic metalu Tarji Turunen w utworze "The Good Die Young"). Druga kategoria utworów to oczywiście rockowe ballady, a więc gatunek, w którym Scorpionsi zawsze czuli się świetnie. Być może ich ballady są ciut przesłodzone i wyłudzające emocje albo z drugiej strony niebezpiecznie zbliżające się do granicy muzyki na p, ale wciąż sporo w nich uroku i niewymuszonej szczerości. Łącznie rzeczonych ballad naliczyłem cztery, a najładniejszą z nich jest według mnie wspominane już "The Good Die Young" (czyżbym uległ urokom Tarji?).

Jedynym utworem, który można osadzić w ramach heavy metalu jest tytułowy "Sting In The Tail", gdzie gitarzyści odłożyli rockowy galop i skupili się na precyzji. Taka ilość heavy metalu na nowej płycie dobrze odzwierciedla na ile Scorpionsi są (byli) zespołem heavy metalowym, a na ile hard rockowym.

Z nowym albumem zespołu jest tak jak napisałem we wstępie recenzji. Scorpionsi na bazie własnego doświadczenia i pewnych schematów utworzonych przez samych siebie x lat temu, nagrali album będący w pierwszej kolejności rzemieślniczym i profesjonalnym podejściem do muzyki rockowej. Najważniejsze osoby w zespole już się zestarzały, ale nie zdziadziały.

Pozostaje stu lat życzyć Scorpionsom, a fascynacje ich muzyką oddać koneserom gatunku.

Robert Bronson / [ 20.04.2010 ]







Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =




Blackout [ kosm2@o2.pl ] 11-02-2011 | 23:42

Ja z czystym sumieniem dałbym 8/10
"Sting in the Tail" jest albumem, jakiego wszyscy oczekiwaliśmy po dość przeciętnym "Humanity Hour 1" i jak się podobno okazuje - ostatnim krążkiem zespołu. Nie wiem ile w tym prawdy, ile chwytu marketingowego, ale "Sting in the Tail" może śmiało zamknąć wrota tej jakże przepięknej kariery. Słuchając tej płyty, przypominają nam się starsze utwory, którymi Scorpions zwrócili na siebie uwagę. Hard-rockowe "Raised on Rock", genialna ballada "SLY", no i przebojowy, porywający "Turn You On'.
To Scorpions w czystej postaci! Po tak dobrym wydawnictwie aż żal się z nimi rozstawać, ale jak głosi mój ulubiony cytat z albumu - "The Best is yet to Come" :)






Scorpions
Sting In The Tail

Universal Music Enterprises - 2010 r.




7/10




© https://METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!