Singiel "Ever Dream", który dotarł do mnie kilka tygodni temu spowodował, że z niecierpliwością oczekiwałem nowego dzieła fińskiej formacji Nightwish. Do tego miała to być ostatnia płyta z Tarją na wokalu, jednak jak się później okazało, Tarja zostaje, tylko robi sobie długie wakacje :). Mając na uwadze to, że poprzedni duży krążek czyli "Wishmaster" zrobił na mnie ogromne wrażenie oczekiwałem tego samego po "Century Child". Ep'ka "Over The Hills And Far Away" wydana w międzyczasie, pokazywała również, że zespół jest w dobrej formie.
Szczerze powiem, że po pierwszym przesłuchaniu album jakoś do mnie nie dotarł, jednak czułem, że tego krążka trzeba będzie posłuchać kilkanaście razy aby poczuć wszystkie kompozycje, przecież muzyka Nightwish to ogrom dźwięków, znakomite operowe aranżacje i wysokie wyszkolenie muzyków powodujące, że człowiek nie jest w stanie "łyknąć" za jednym razem ponad 50 minut muzyki. Co innego było z poprzednim krążkiem "Wishmaster", ale był to mój pierwszy kontakt z muzyką grupy, teraz wiedziałem czego mogę się spodziewać. Z każdym kolejnym przesłuchaniem wszystkie utwory coraz bardziej zaczęły mi się podobać, wszystko co odnalazłem na poprzednich albumach znalazłem także i na nowym krążku. Już pierwszy kawałek "Bless The Child" pokazuje, że muzycy Nightwish znacznie poprawili swe już i tak bardzo wysokie umiejętności, chórki, znakomite klawisze, orkiestrowe aranżacje, wokal Tarji na najwyższym poziomie, to znamy z poprzednich dokonań grupy, ale jest jeszcze jedno... no właśnie mocne cięte gitary, mam wrażenie, że partie gitar są mocniejsze, szybsze, po postu bardziej metalowe w porównaniu z poprzednimi albumami. Kolejne utwory zagrane są w szybkich tempach, zawierające sporą dawkę energii, coś jak "She Is My Sin" czy "The Kingslayer" z "Wishmaster". Praktycznie na "Century Child" znajdziemy tylko jeden utwór utrzymany w całości w wolnym, balladowym tempie ("Forever Yours"), reszta to szybkie kawałki, zagrane z tzw. "zębem" gdzie nie brakuje pojedynków klawiszowca z gitarzystami czy znakomitych chórków. "Wishmaster" wolnych nastrojowych kawałków zawierał zdecydowanie więcej. Nie ukrywam, że piękne, klimatyczne utwory takie jak "Come Cover Me" czy "Dead Poy's Poem" z poprzedniego albumu spowodowały, że Nightwish ma honorowe miejsce na półce z moimi cd. Jednak szybkie, mocne utwory w wykonaniu Nightwish podobają mi się zdecydowanie lepiej, takie kawałki jak "Bless The Child", "Ocean Soul" czy "Dead To The World" sprawiają, że słucham tej płyty na okrągło.
Na koniec chciałbym pochwalić jeszcze za produkcję albumu, jest po prostu znakomita, brzmienie krążka jest czyste, mocne czyli takie jakie powinno być - brawo. Jednak nie ma co się dziwić, studio Finnvox swoje robi. Wszyscy wielbiciele takiej muzyki na pewno zainteresują się nowym krążkiem Nightwish, reszta pewnie też ponieważ "Century Child" jest po prostu bardziej metalową płytą niż pozostałe dzieła Nightwish.
Krzysiek / [ 19.01.2003 ]
|