01. War Of Wrath
02. Into The Storm
03. Lammoth
04. Nightfall
05. The Minstrel
06. The Curse Of Feanor
07. Captured
08. Blood Tears
09. Mirror Mirror
10. Face The Truth
11. Noldor (Dead Winter Reigns)
12. Battle Of Sudden Flame
13. Time Stands Still (At The Iron Hill)
14. The Dark Elf
15. Thorn
16. The Eldar
17. Nom The Wise
18. When Sorrow Sang
19. Out On The Water
20. The Steadfast
21. A Dark Passage
22. Final Chapter (Thus Ends...)



Blind Guardian jest moim ulubionym zespołem. Co tu dużo mówić, jest to prawdopodobnie jedna z najlepszych kapel niemieckiej sceny metalowej. Blind Guardian po wydaniu płyty "Imaginations From The Other Side" postawili sobie naprawdę wysoko poprzeczkę. A kolejna płyta, ta którą teraz opisuję, co najmniej jej dorównała. Jest to koncept album oparty na "Silmarillion" Tolkiena, którego fanatykami są muzycy tej kapeli. Kiedyś czytałem recenzję, iż jest to dzieło przestarzałe nie zasługujące na uwagę prawdziwego fana metalu, ale zupełnie się nie zgadzam z tamtą oceną.

"Nightfall In Middle-Earth" zostało wydane w 1998 roku, trzyletnie oczekiwanie na kolejne dzieło Niemców uwieńczone zostało wielkim sukcesem. Już na samym wstępie słychać rozmowę Saurona ze swoim podwładnym (swoją drogą w książce jest to pod sam koniec), ciekawym pomysłem jest nagrywanie wstępów do piosenek jako osobne soundtracki. Tuż po nim następuje kolejny kawałek (właściwie należałoby powiedzieć pierwszy) "Into The Storm". Genialne rozpoczęcie płyty. Jest dynamiczne, a refren jest bardzo melodyjny. Po nim następuje długie ryknięcie (może smoka?), czyli "Lammoth". (Prawie) Tytułowy utwór "Nightfall" jest kwintesencją muzyki powerowej. Jest leciutki wstęp, a później gitarki zaczynają mocno piłować. Pod koniec kawałka słychać wrzask Hansiego. Kolejną kompozycją (pełnym utworem) jest "Curse Of Feanor". I tu nie można się zawieść. Dla mnie najlepsza część tego kawałka to moment w którym chór zaczyna powtarzać słowa wokalisty. To jest po prostu cudowne. Kolejny soundtrack i jakby demoniczny śmiech (jak ja to lubię, przypomina trochę śmiech Dickinsona z "Moonchild"). "Blood Tears" zaczyna się trochę balladowo lekkimi riffami na gitarze. Wraz z lecącymi sekundami utwór jakby nabiera tempa i drapieżności. Mocną stroną tego kawałka jak dla mnie jest również perkusja (z resztą jak całej płyty, gdyż jest bardzo urozmaicona). I dochodzimy do chyba najlepszego utworu - "Mirror Mirror". Jedyny teledysk jaki widziałem tej kapeli to właśnie ten. Utwór jest bardzo szybki, ale jest kilka zwolnień tempa, które bardzo fajnie brzmią i kontrastują ze sobą. Dodatkowo genialnie wykorzystane zostały klawisze. Nie ma tu czegoś takiego jak np. Nightwish (nie obrażając tej również wspaniałej kapeli), że utwory są takie jakby cukierkowe. I nadchodzi "Noldor". Utworu nie trzeba opisywać dokładnie. Ciężkie riffy przeplatają się ze zwolnieniami podczas których głos wokalisty jest jakby zmodulowany, a później ten chóralny śpiew, który jest chyba najważniejszym plusem tej płyty. Po świetnie brzmiącym przerywniku przy akompaniamencie fletu następuje "Time Stands Still". Po raz kolejny popisuje się perkusja i ten melodyjny śpiew: "Time stands still at the iron hill".

Co później? Śpiewający mnisi a później "Dark Elf". Znowu lekki wstęp. Kolejna kompozycja "Eldar" grana jest jedynie przy akompaniamencie fortepianu, również zasługuje na uwagę. W "When Sorrow Sang" wprowadza nas ponury wstęp w którym dowiadujemy się że bohater ginie :( Pod koniec płyty występują jeszcze dwa przerywniki i utwór "The Dark Passage". W nim to chór tak genialnie śpiewa iż czuję się jak bym się znalazł w świecie hobbitów i elfów.

I tak kończy się ta płyta. Wielu osobom może się niepodobać. Nie jest to to, co Blindzi grali później czy wcześniej. Zresztą oni nigdy nie grali podobnej muzyki. Ich każda płyta jest inna i za to kocham ten zespół. Chcą się uczyć. Czyż to nie talent by stworzyć każdą płytę inną i by każda cieszyła się takim powodzeniem. Polecam każdemu i bez większego zastanowienia stawiam najwyższą możliwą notę. Z resztą jest to płyta od której zaczęła się moja przygoda z tą kapelą i często wskakuje ona do mojego odtwarzacza.

Majsak / [ 02.12.2003 ]







Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =




Olejan [ arqui@o2.pl ] 04-07-2011 | 18:36

"Nightwish (nie obrażając tej również wspaniałej kapeli),"
Kurde, recenzujesz dobrze, a tu już nie można cię brać na poważnie... Płytka Klasyka.


Feanor [ thetrooper@wp.pl ] 16-03-2013 | 15:46

"słychać rozmowę Saurona ze swoim podwładnym" - nieprawda, to Sauron jest podwładnym Morgotha

"Po nim następuje długie ryknięcie (może smoka?)" - nie, nie smoka, to jest ryk Morgotha

"Śpiewający mnisi" - mnisi w Śródziemiu?? WTF??

"w świecie hobbitów i elfów" - akurat w Silmarillionie hobbitów nie uświadczysz

Reasumując, przeczytaj lepiej Silmarillion, a dopiero potem pisz recenzję Nightfall :)




© https://METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!