1. Imaginations from the Other Side 2. I'm Alive 3. A Past and Future Secret 4. The Script for My Requiem 5. Mordred's Song 6. Born in a Mourning Hall 7. Bright Eyes 8. Another Holy War 9. And the Story Ends
Sporo zespołów celebruje okrągłe i wyjątkowe rocznice wydania swoich pomnikowych albumów. Przeważnie dostajemy wznowioną płytę z obowiązkowym remasteringiem (bleh... nie lubię!), dodatkowymi utworami, powiększoną książeczką. Niekiedy mamy też do czynienia z wyjątkowym, wypasionym boxem. Znacie temat, opcji jest sporo. Bardzo często taki jubileusz jest przyczynkiem do ruszenia w trasę i odgrywania tego materiału na żywo. A konsekwencją takiego tourneé jest oczywiście później wydana koncertówka z tym albumem w wersji "live". I dokładnie taka sytuacja przytrafiła się Blind Guardian na 25-lecie płyty "Imaginations from the Other Side".
Piąty studyjniak miał swoją premierę w 1995 roku i przez wielu fanów uznawany jest za "naj" w dyskografii zespołu. Wiadomo, iż każdy ma swój własny ranking "fajności" płyt np. Blind Guardian, ale jak widać zespół postawił na celebrę akurat tego krążka. Dla mnie osobiście wybór jest taki sam, ale równie wysoko cenię sobie np. "Somewhere Far Beyond", czy "Tales from the Twilight World". W późniejszym okresie nasze muzyczne drogi zaczęły się ciut mijać i z każdym kolejnym albumem mój entuzjazm do nowej twórczości zespołu coraz mocniej opadał. Przyznam, iż nawet niespecjalnie śledzę co tam u Blindów w lesie piszczy i premiera koncertówki "Imaginations from the Other Side Live" zaskoczyła mnie. Dylematu co do zakupu CD nie miałem najmniejszego - "ten" materiał i wszystko jasne.
Zaczynamy od intra, które wprowadza nas w klimat albumu: trochę budowania emocji i wjeżdża "cały na biało" utwór tytułowy. A u mnie na buzi od razu wykwita rogal uśmiechu. Ależ to fantastycznie brzmi! Świetny miks, instrumenty jak żyleta (gitary!), perkusja lekko dzika, a Hansi... palce lizać. Facet jest w doskonałej formie wokalnej! Kolejne numery przelatują w kilka chwil, a ja delektuje się tym co słyszę. Poszczególne kawałki otrzymały koncertowy sznyt, odrobinę surowości i kapitalną produkcję. Brzmi to naprawdę potężnie i mocarnie - świetnie podbita perkusja robi dużo dobrego. Bardzo fajnie też wyeksponowano bas, który dosyć często się przebija na bliski plan. Do tego żywo reagująca publika i można się poczuć jak na koncercie.
Kawałki są oczywiście odgrywane 1:1, bez jakichkolwiek udziwnień, co bardzo mnie cieszy. Jest koncertowe mięcho i o to chodzi. Posłuchajcie takiego "I'm Alive", "Born in a Mourning Hall", czy "Another Holy War" - petarda! Oczywiście są też spokojniejsze fragmenty, które równie zachwycają, że wspomnę o "Bright Eyes", czy "A Past and Future Secret" - bajka. Kapitalną robotę robi publika w refrenach "The Script for My Requiem", aż człowiekowi smutno, że nie może w obecnych czasach pośpiewać pod sceną... ech...
"Imaginations from the Other Side Live" to kapitalny album koncertowy. Nie ma specjalnego gadania pomiędzy kawałkami, zarejestrowano jeden występ Blind Guardian (Oberhausen z 2016 ) i po prostu czuć to całe granie na żywo. Jest tylko świetna muzyka i zespół w wybornej formie. Czegóż chcieć więcej? Do tej koncertówki będę wracał bardzo często i ciekawi mnie teraz jak zareaguję na studyjną wersję "Imaginations..." - mam nadzieję, że nie obrośnie kurzem na półce przez wersję "Live". No cóż... jak to mawiają najstarsi górale - co ma być, to będzie i nie ma co się "martwić" na zapas. Jest świetna studyjna płyta, jest świetny jej koncertowy wykon i... lubię to!