"Road Kill" to EP'ka od Corruption, która ukazała się w 2023 roku. Jakoś tak wyszło, że do mnie dotarła dopiero całkiem niedawno. No ale nie ma co się nad tym rozwodzić i przechodzimy do konkretów. 4 utwory i lekko ponad 22 minuty muzyki - no to lecimy.
Pierwsze kompozycja (tytułowa) to klasycznie zagrany Corruption - tutaj od pierwszej nutki nie sposób pomylić kapeli. Jest stonerowo, jest klimatycznie i całość odpowiednio buja. Bezkresne pustkowia południowego USA i wiadomo o co chodzi. Fajne solo i numer przelatuje w jednej chwili. "Spirits of the Storm" odrobinkę... zwalnia, bo zespół do swojego grania jakby ociupinkę dołożył doom metalu. Nie pomyślcie czasem, że mamy jakieś mocne smęty, bo to nie tak. Prowadzący riff jest bardziej "sabbathowy", taki ciut bardziej rozciągnięty i buja. Buja na maksa, wręcz hipnotycznie. Bardzo fajnie to chłopakom wyszło. Fajną robotę robi tu Icanraz na bębnach - te przejścia idealnie wpasowały się w ten riff i zaś mamy przyjemne solo. Debiutujący w zespole Barti zaznacza swoją obecność. Ogólnie bardzo elegancki numer.
To teraz przechodzimy do sekcji coverowej i tutaj z grubej rury, bo kawałka "Killed by Death" nikomu chyba przedstawiać nie trzeba. Żywiołowo zagrany i fachowo zaśpiewany przez Hellstörma z Ragehammer, który zgrabnie podrobił manierę wokalną Lemmy'ego. Drugą przeróbką jest "A Forest" z repertuaru The Cure. Tutaj gościnnie Tuja Szmaragd z zespołu Wij. Co ciekawe ten numer jest zaśpiewany po Polsku, gdyż wokalistka przełożyła i zinterpretowała tekst na nasz język. Powiem Wam, że klimacik jest i moim zdaniem to był strzał w przysłowiową "10". Kapitalna sprawa.
Mam nadzieję, że ta EP'ka od Corruption to zapowiedź nowej płyty, bo już troszkę czas na takie wydawnictwo. Jakby nie patrzeć to album "Spleen" swoją premierę miał w 2017 roku. Jeśli te dwa nowe utwory mają coś pokazać, to bez dwóch zdań potwierdzam, że zespół jest w bardzo dobrej formie.