1. Row, Ye Scallywags!
2. The Cannibal
3. The Burial
4. Become the Nightmare
5. Walk the Plank



Piracka ekipa Vane postanowiła czas pandemii wykorzystać na nagranie nowej EP'ki, która otrzymała tytuł "The Nightmare". Na krążek trafiło pięć kompozycji z czego dwie są doskonale znane fanom tej kapeli. Mowa tutaj o utworach "Row, Ye Scallywags!" i "The Cannibal", które miały swoją singlową premierę w 2019 i 2020 roku. Oba również były ogrywane na koncertach w ramach trasy "Storm of Fate Tour 2020", która w połowie została przerwana przez epidemię. Przypomnę od razu, iż we wrześniu rusza jej dalsza część.

Ale wracajmy do "koszmarnej" EP'ki. "Row, Ye Scallywags!" - to jeden z moich ulubionych numerów tej kapeli, więc nie będę tutaj się specjalnie produkował. Jest moc, siła, znój i ten klimat walki o przetrwanie. Kapitalna kompozycja i doskonale koncertowe refreny. "The Cannibal" aż tak bardzo mi nie siadł. Choć i złego słowa o nim nie powiem. Świetnie chodzące gitary i mocarna praca perkusji. No i ponownie przyjemne budowanie klimatu w całym kawałku - tu się dzieje sporo dobrego.

Ale to już było i to wszystko znamy, więc czym prędzej przejdźmy do nowych kompozycji. "The Burial" to bezpośrednia kontynuacja historii opowiadanej w numerze "The Cannibal". Jest to niespełna dwuminutowa miniaturka i pełni rolę łącznika pomiędzy "starym" i "nowym". Chwila wyciszenia, przed dwoma kolejnymi ciosami.

"Become the Nightmare" od razu wprowadza nas na wysoki poziom odbioru. Zdecydowanie spokojniejszy numer, który żyje w umiarkowanym tempie. Nie ma szalonej galopady, a ciut spokojniejsze opowiadanie historii. Pojawiają się minimalne zwolnienia, ale całość jest oczywiście napędzana wysokooktanowymi riffami od gitarzystów. W refrenach elegancka melodyjka pod wokalem (M. Amott lubi to!) i świetny patent tuż po solo. Prawda, że znacie ten motyw, który jest grany na gitarze pod wokalem? No właśnie! Rozkminiajcie co to jest, a kto rozpozna, to nagroda do odbioru u chłopaków po koncercie.

Teledyskowy "Walk the Plank" to solidny cios. Widzę i słyszę ten kawałek ciśnięty podczas koncertu. Mocarne refreny do obowiązkowego odśpiewania przez wszystkich, ależ to będzie "żarło". Numer kapitalnie pędzi od samego początku i daje niewiele wytchnienia. Spodobał mi się od wersji demo, którą miałem okazję posłuchać, jeszcze bez gotowego tekstu. Teraz w pełnej krasie po prostu błyszczy niczym Gwiazda Polarna na bezchmurnym niebie. Jeden z lepszych numerów Vane i koncertowy pewniak na 101%.

"The Nightmare" to EP'ka, która nie szykuje gruntu pod duży album, a jest samodzielnym bytem. Przy okazji pozwala singlom zaistnieć w formie fizycznej. Jeśli "Row.." i "The Cannibal" narobiły Wam smaka na kolejną płytę, to "The Nightmare" podkręci to oczekiwanie jeszcze bardziej. Cztery świetne numery w których muzycy (w tym nowa sekcja - witamy na pokładzie) pokazują, iż potrafią grać różnorodnie i wciąż opowiadać tę samą historię. Ja to kupuję bez dwóch zdań i niecierpliwie oczekuję albumu. A wcześniej oczywiście posłucham tych najnowszych kawałków na koncertach.

ps.
premiera klipu w najbliższy piątek i wtedy poniżej będzie on do oglądnięcia. Na razie tylko trailer.



Piotr "gumbyy" Legieć / [ 19.08.2020 ]







Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =








Vane
The Nightmare

Vane - 2020 r.




8,5/10




© https://METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!