01. Born Again
02. Edge Of The Cutlass
03. I Am Your Pain
04. Randy Dandy-O
05. Death's Season
06. Spilling Guts
07. Mutiny
08. Rise To Power
09. Black Vengeance
10. Davy's Grip
11. Hangman



Po znakomitej cyfrowej EP-ce przyszedł czas na to, ażeby piraci z Vane wypuścili w świat swój pierwszy długogrający krążek. "Black Vengeance" w wersji fizycznej zapakowany jest w standardowego jewel case'a, a wielkie wrażenie robi artwork oraz wkładka, za które odpowiada Michał Loranc (prace dla m.in. Jelonka, Nile, Vesanii czy Witchking). Znajdziemy tutaj mnóstwo marynistycznych motywów (m.in. piękny Kraken pożerający statek), a sama książeczka z tekstami i podziękowaniami zaprojektowana jest w taki sposób, aby przypominać stare, pożółkłe stronice, tudzież zniszczone, ledwo czytelne mapy skarbów. Jest klimat i jeśli płytka sprzeda się wystarczająco dobrze, to może grupa powinna pomyśleć nad limitowanym digibookiem? To dopiero byłaby bomba!

Na CD upchnięto jedenaście kompozycji, wśród których znajdziemy również trzy numery z "The Prologue". Nagrane zostały one raz jeszcze, ale już w delikatnie zmienionym składzie, bowiem na miejscu Marcina Frąckowiaka na basie pojawia się Łukasz Łukasik (Netherfell, Naqurve). Generalnie są to te same kawałki co wcześniej ("I Am Your Pain" doczekał się innego tytułu i subtelnej zmiany w tekście, a "Edge Of Cutlass" przedimka), tylko że na EP-ce zwalały z nóg, a tutaj dodatkowo łamią je w okolicach piszczeli. Serio, już pierwsze wydawnictwo brzmiało niesamowicie, no ale tutaj muzyka wali w nas niczym kula armatnia - wielkie brawa dla odpowiadającego za mastering Przemka Nowaka! Jako że "The Prologue" przemieliłem niczym kartacz niczego nie spodziewającą się grupę abordażową (zainteresowanych zapraszam do recenzji), to oczywiście ząbki ostrzyłem sobie przede wszystkim na totalne nowości; na dalszą część opowieści o piracie napędzanym żądzą zemsty ("Black Vengeance" to bowiem concept album). Co znajdziemy w jej rozwinięciu?

Drugi rozdział rozpoczyna tradycyjna pieśń żeglarska: "Randy Dandy-O". Normalnie szanta na stricte metalowym albumie raczej by bawiła, natomiast tutaj, dzięki zachrypniętemu wokalowi oraz ponuremu odgłosowi skrzypiących desek statku, wprowadza uczucie niepokoju; sprawia wrażenie takiej ciszy przed burzą. Ta następuje bardzo szybko za sprawą mocnego, ale jednocześnie też i melodyjnego "Death's Season" - jeśli ktoś obawiał się o to, czy pozostałe kawałki będą trzymać poziom tych z EP-ki, to numer ten powinien wszelkie wątpliwości rozwiać. Dalej jest równie dobrze, czy to za sprawą niezwykle klimatycznego, okraszonego pięknymi wokalami Ewy Pitury (Percival Schuttenbach) "Spilling Guts", potężnego "Mutiny" (cóż tu Parandyk wyczynia za mikrofonem!), bujającego "Rise To Power" czy dynamicznego duetu "Black Vengeance" (koncertowy pewniak?) i "Davy's Grip" (chyba najbardziej "deathowa" kompozycja). Pod względem tekstowym też jest świetnie, a cała opowieść swoje zakończenie znajduje w "Hangman": czekający na szubienicy bohater wspomina swoje przygody (za pomocą drobnych wtrąceń z wcześniejszych kompozycji), na końcu cytując refren "Born Again". Zemsta się dokonała, ale jej ceną okazała się śmierć przez powieszenie. Lina się napina, powietrza zaczyna brakować. Kurtyna opada - "I kto teraz jest ofiarą?"

"Black Vengeance" to jedenaście fantastycznych kawałków obracających się w granicach melodyjnego death metalu, tworzących intrygujący concept album o pirackim życiu. Jest mocno, jest głośno, jest konkretnie - nie ma tutaj miejsca na wesołych, nieco głupkowatych "Piratów z Karaibów". Mamy twardych sukinsynów, zostawiających za sobą płonące wraki napotkanych jednostek, którzy nie cofną się przed niczym, aby osiągnąć swój cel. Jesteście gotowi na spotkanie z tymi parszywcami? Wejściówka na ich łajbę kosztuje ledwo 29 złotych. Wyjmujcie więc pieniądze, kupujcie i słuchajcie - "Black Vengeance" to nie tylko bowiem kapitalny debiut, ale w ogóle rewelacyjny krążek. Argh!

Rise To Power:



Tomasz Michalski / [ 30.11.2018 ]







Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =








Vane
Black Vengeance

Vane - 2018 r.




9/10




© https://METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!