Dawno temu, bo w 1989 roku, pojawił się na rynku debiut bliżej nikomu nie znanej formacji Dream Theater - "When Dream And Day Unite". Wielkiego szumu nie zrobił, bo i właściwie nie było czym się zachwycać. Co prawda genialny warsztat muzyków dał się pokazać już wtedy, ale kompozycjom czegoś brakowało - tym "czymś" okazał się porządny wokalista, bo ówczesny śpiewak - Charlie Dominici niestety nie do końca umiał sprostać zadaniu. Także Charlie niedługo po wydaniu albumu opuścił zespół, a na jego miejscu pojawił się Kanadyjczyk James LaBrie, wcześniej śpiewający między innymi w formacji Winter Rose. Wybór okazał się słuszny, bo już następny album Dream Theater - omawiany "Images & Words" okazał się niemałym sukcesem. Nie była to oczywiście tylko zasługa Jamesa (ten, mimo, że obdarzony wspaniałym głosem, nie miał prawie wpływu na ostateczny kształt kompozycji), ale raczej wzorowej współpracy muzyków - wystarczy spojrzeć, że w booklecie prawie przy każdym utworze widnieje napis: Images: Dream Theaer.
Otwierający album "Pull Me Under" prawie natychmiast stał się "hitem" - świetna gitara Petrucciego, wplecione w to klawisze Moore'a, ta niesamowita, nie chcąca się upodobnić do żadnej innej sekcja Portnoy-Myung, no i wokal LaBrie, który wręcz idealnie wpasował się w muzykę Dream Theater. Potem "Another Day" z pięknym solem na saksofonie, kolejny "teledyskowy" numer "Take The Time", balladowy "Surrounded", pierwsza część "Metropolis" (część druga pojawiła się w 1999 roku już jako osobny koncept album), "Under A Glass Moon", miniaturowy, w całości napisany przez Moore'a, klawiszowy "Wait For Sleep" i w końcu wieńczący płytę, ponad jedenastominutowy "Learning To Live" - każdemu z tych utworów trudno coś zarzucić, wszystkie przepełnione są tym za co fani kochają Dream Theater. Próżno tu szukać jakichś kompozytorskich banałów, numery miejscami są mocno pokręcone, poza tym genialne aranżacje sprawiają, że trudno zapomnieć o którymś z muzyków. Każdy stara się jak może by się pokazać, ale z drugiej strony nie zasłonić reszty. Wydaje się też, że umiejętności techniczne muzyków rosną z płyty na płytę. Wokal LaBrie, jak już pisałem, idealnie wpasował się w muzykę. Może James nie popisuje się tu techniką, nie szaleje między skalami, ale po prostu jest i to wystarcza.
Genialne, melodyjne kompozycje sprawiają, że dla wielu to właśnie "Images & Words" jest najlepszym albumem Dream Theaer, a chyba według wszystkich mieści się w pierwszej trójce. Jeśli ktoś dopiero zaczyna przygodę Z Dream Theater, to trudno mu polecić inny album.
Volrath / [ 06.03.2004 ]
|