01. Narcosynthesis
02. We Disintegrate
03. Inside Four Walls
04. Evolution 169
05. The River Dragon Has Come
06. The Heart Collector
07. Engines Of Hate
08. The Sound Of Silence
09. Insignificant
10. Believe In Nothing
11. Dead Heart In A Dead World



Można powiedzieć, że czwarta płyta Nevermore stoi pod znakiem zmian. Po pierwsze - zmiana składu, po drugie - zmiana producenta, po trzecie - zmiana brzmienia. Czy są to zmiany na lepsze? Niekoniecznie.

Przed nagraniem krążka zespół opuścił gitarzysta Tim Calvert, który był współautorem wielu kompozycji z albumu "Dreaming Neon Black". Calvert postanowił poświęcić się zupełnie innemu zajęciu i został pilotem linii lotniczych. Nie pozostało to bez wpływu na nowe utwory Nevermore. Nowy producent, Andy Sneap, znany był dotychczas głównie ze współpracy z zespołami sceny thrash (Testament) czy też thrash - core (Machine Head, Skinlab czy Stuck Mojo), a nie takimi, jak Nevermore. Poza tym użycie siedmiostrunowych gitar i sześciostrunowego basu wpłynęło z pewnością na zmianę brzmienia formacji.

Ostatecznie otrzymaliśmy album mniej dynamiczny i nieco nudniejszy od poprzednich. Brakuje na nim tego pełnego magii brzmienia tworzonego przez poprzedniego producenta, Neila Kernona. Moim zdaniem Andy Sneap za bardzo kompresuje i "ściska" wszystkie dźwięki, przez co ginie gdzieś styl gitarzysty Jeffa Loomisa i cały ten klimat towarzyszący muzyce Nevermore. Jest co prawda nadal ciężko, ale brakuje dynamiki "The Politics Of Ecstasy" czy klimatu "Dreaming Neon Black".

"Dead Heart In A Dead World" jest dość równą płytą - nie ma tu kawałków jakoś bardzo odstających od średniej, ani na plus, ani na minus. Za najsłabszy utwór uznałbym "Believe In Nothing" (oczywiście wytwórnia właśnie tę kompozycję wybrała do nakręcenia teledysku), choć nie jest to wcale jakiś nieudany kawałek, po prostu za bardzo mi się kojarzy z tzw. power metalem. Za najlepsze uważam "We Disintegrate", "Evolution 169", "Engines Of Hate" oraz "Insignificant". Ciekawostką jest "Sound Of Silence", cover piosenki Simon And Garfunkel z 1965 roku, według słów wokalisty Warrela Dane'a brutal speed metal cover of an old Simon and Garfunkel song that we bastardized beyond belief.

"Dead Heart In A Dead World" jest nieco prostsza i łatwiej przyswajalna niż poprzednie wydawnictwa Nevermore. Dzięki temu sprzedała się o wiele lepiej niż wszystkie poprzednie albumy, ale cóż, takie mamy czasy. Nie uważam tego albumu za zły, ale wolałbym, żeby Andy Sneap nie produkował już więcej płyt Nevermore. Oczywiście nie wszyscy podzielają mój pogląd - spotkałem wiele osób, które stawiają ten album wyżej niż wspaniały "The Politics Of Ecstasy" - no cóż, to rzecz gustu, a o gustach ponoć się nie dyskutuje.

Jarek Z / [ 14.01.2015 ]







Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =




Mongoloid [ brak ] 16-01-2015 | 16:51

eeeech kiedys to sie gralo...


Svent [ smerfnaczelnik@wp.pl ] 26-01-2015 | 22:46

To jedyna z plyt Nevermore, do ktorej nie wracam nigdy. Jest zwyczajnie do niczego w porownaniu do jakiejkolwiek innej. Jedna rzecz trzeba jednak zaznaczyc: Andy Sneap udowodnil juz na Enemy Of Reality czy This Godless Endeavor, ze jego brzmienie idealnie pasuje do brzmienia Loomisa. Dowodem sa solowe produkcje, gdzie wspomnialny geniusz gitary nie odstapil tego brzmienia nawet na mikrometr.


Turbodiesel [ nie ] 31-01-2015 | 17:48

Ale przeciez na poprzednich plytach zarowno Loomis jak i caly zespol brzmieli lepiej.






Nevermore
Dead Heart In A Dead World

Century Media Records - 2000 r.




8/10




© https://METALSIDE.pl 2000 - 2025 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!