Pierwsze co rzuciło mnie na kolana w tym krążku to okładka. Mogę się w nią wpatrywać godzinami. Naprawdę wspaniała robota. Gratulacje!
Jednak są rzeczy ważniejsze niż cover. Już od pierwszych dźwięków "Treason" wiedziałem, że "Shadow Of The Angel" będzie wspaniałą płytą. Słuchając kolejnych kawałków tylko utwierdzałem się w moim przekonaniu. Muzyka zawarta na nowym dziecku CETI aż poraża dojrzałością i profesjonalizmem. Wszystko jest tu odpowiednio nagrane i zaaranżowane. Jest miejsce na szybkie i mocne kawałki, są wolne nastrojowe numery, są świdrujące sola Burzy, wyśmienite wokale Kupczyka, przepiękne instrumentalne partie, których ozdobą jest cudowny melancholijny śpiew Marihuany. Niektórych momentów po prostu nie da się opisać słowami.
Cała płyta jest niesamowicie przemyślana. Słychać, że każdy muzyk dał z siebie bardzo wiele. Ciężko "połknąć" ten krążek po jednym, dwóch przesłuchaniach. Sam jestem już po kilkunastu godzinach słuchania i dalej bardzo chętnie do niego wracam, za każdym razem odkrywam coś nowego. To jest właśnie jedna z ważniejszych zalet tego materiału.
Nie mogę nie napisać o genialnych wprost popisach Marihuany. Nie ma tu bezmyślnego nawalania w klawisze, są po prostu piękne i przemyślane partie, które są ozdobą każdego kawałka, znakomicie uzupełniają muzykę, idealnie z nią współgrają. Jeżeli chodzi o ten instrument Pani Maria to dla mnie ścisła światowa czołówka.
Nie będę się rozpisywał o każdym kawałku z osobna. Tych dźwięków trzeba posłuchać samemu, w ciszy i spokoju, wtedy każdy doceni piękno tego krążka. Na koniec jako formalność dodam, że nie zabrakło na "Shadow Of The Angel" znanych gości. Tak solówki do "Time To Fly" zagrał Steve Adams a w "Falcon's Flight" zaśpiewał Peter z Vadera.
"Cień Anioła" pokazuje, że w Polsce są ludzie, którzy potrafią nagrać kawał genialnej muzyki. Jak dla mnie klasa światowa. Grzegorz Kupczyk mówi, że to najlepsza płyta w Jego życiu. Czy to prawda, oceńcie sami.
Krzysiek / [ 02.11.2003 ]
|