1. Oczy martwych miast
2. Machina chaosu
3. Poza czasem
4. Linia życia
5. Cienie
6. Fałszywy bóg
7. Kamienne piekło
8. Piętno
9. W dolinie światła



Na początku będę chwalił, bo spore zaskoczenie mnie spotkało ze strony wydawcy tego albumu, czyli firmy Metal Mind Productions. A "co to się stanęło"? Ano to, że do recenzji otrzymałem płytę vinylową! W sumie to pierwszy taki przypadek na przestrzeni wielu lat mojego działania na serwisie. No dobra, ale nie o tym miała być mowa, więc szybciutko przechodzimy do albumu "Oczy martwych miast".

Cztery lata po całkiem udanej płycie "Snakes of Eden" CETI zaprezentowało nowy album. Zerkając na tytuł tego wydawnictwa i listę utworów - łatwo się domyśleć, że mamy wreszcie-nareszcie Grzegorza Kupczyka śpiewającego po Polsku. Wiele wody w Wiśle (a raczej Warcie, wszak Grzegorz jest z Poznania) upłynęło od takiego wydawnictwa, prawda? No i od razu mogę powiedzieć, że to był strzał w przysłowiową "10". Efekt końcowy jest bardzo fajny i pozytywny. Przyjemnie posłuchać tego wokalistę śpiewającego w naszym języku. Co prawda teksty jakieś wielce ambitne nie są, ale Grzegorz nigdy nie przekazywał wielce górnolotnych treści. Zabieg zmiany języka oceniam na plus. Tym bardziej, że Kupczyk w formie jest świetnej i w zasadzie w 100% pasuje mi jego głos i sposób śpiewu. Co prawda pojawiają się czasami te charakterystyczne "zadęcia i skrzeki", ale mi to zupełnie nie przeszkadza. Tak po prostu jest na każdej płycie.

Język Polski to nie jedyne nowości na tym albumie - mamy nowego (drugiego!) gitarzystę (Jakub Kaczmarek), a za bębnami siedzi Jeremiasz Baum. Kaczmarek i Bartosz Sadura świetnie się uzupełniają i oprócz ciekawych riffów zdarza im się fajnie "pomeldyjkować", czy zagrać bardzo przyjemną harmonię. Nie brakuje też galopad, a praktycznie cały materiał jest utrzymany w szybszych tempach. Co ciekawe - nie mamy żadnej ballady. Sporo w tym graniu basu i to nie dziwi, bo za cały materiał na tym wydawnictwie odpowiada duet Tomasz Targosz (bas) i Grzegorz Kupczyk. Z tego co chłopaki się chwalili, to materiał został dosyć szybko napisany, równie szybko odbyła się sesja nagraniowa. O ile dobrze pamiętam to materiał w studio nagrano w cztery dni. Szybka robota, prawda? Tutaj właśnie mam małą uwagę, bo czasami ten pośpiech gdzieś tam daje znać o sobie. Utwory są dosyć skondensowane i takie "prosto w twarz". Mi momentami brakuje większego dopracowania i dopieszczenia w detalach, czy aranżach. Ale rozumiem, że zespół postawił na taki rock'n'rollowy styl tego wydawnictwa.

Ogólnie płyty "Oczy martwych miast" słucham z dużą przyjemnością. Muza konkretnie jedzie do przodu i nie ma czasu na nudę. To dosyć krótki materiał, bo całość zamknięto w 37 minutach. Jest konkretna jazda, ale też nie mogę powiedzieć, że to granie na jedno kopyto. Jest dosyć różnorodnie i od heavy metalowego utworu tytułowego, poprzez mocno progresywne "Poza czasem", do wręcz epickiego "W dolinie światła". A po drodze mamy też wspomniane galopki, czy basowe popisy. Brakuje trochę Marii Wietrzykowskiej i klawiszy, które zawsze zwalniają i łagodzą muzykę CETI. Tym razem jakby było mniej miejsca na barwne klawiszowe pejzaże i głębsze tła. Choć na przykład w kompozycji "Cienie" całkiem fajnie słychać naszą Marię Małgorzatę.

"Oczy martwych miast" to dobra płyta. Może nawet bardzo dobra, ale to już zależy od podejścia słuchacza. Jak ktoś ma ochotę na swobodne granie w duchu rock'n'rolla, ze sporym hołdem dla klasyków Rocka i polskimi tekstami, to ten album jest idealny. Nie ma spiny, nie ma jakiegokolwiek ciśnienia, a w zamian sporo luzu i swobodnego grania. Wręcz pokusiłbym się o stwierdzenie, że muzycy na tej płycie mają sporo frajdy z grania tej muzyki. Ja słuchając mam podobnie i na pewno do tej płyty będę wracał często.

Oczy Martwych Miast:



Piotr "gumbyy" Legieć / [ 03.09.2020 ]







Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =




Stefan [ Stefan@wp.pl ] 15-09-2020 | 22:05

Dobra recenzja, choć mogłaby być bardziej wnikliwa. Cóż, autor dostał winyla zamiast CD w digipacku, stąd może większy zachwyt formą niż treścią.
Kierunek muzyczny obrany przez zespół na tej płycie jedynie słuszny. Zarówno, jeśli chodzi o język ojczysty, jak i kompozycje.
Płyta może krótka na dzisiejsze standardy, ale do słuchania w sam raz. Bez przynudzania. Jednak wymaga dłuższego (czytaj wielokrotnego) przesłuchania, aby docenić jej wartość. Do tekstów się nie odnoszę. Wpadają w ucho a co do interpretacji, jak ktoś ma ochotę, to poprosi autora recenzji o dopytanie autora tekstów czyli Grzegorza Kupczyka. Jedynie czego mi brakuje w tej płycie, to odrobinę więcej partii gitarowych, solówek. Może na następnej płycie ?
Piętno, Fałszywy bóg, Kamienne piekło, W dolinie światła, Poza czasem, Linia życia, Machina chaosu, Oczy martwych miast, Cienie. Od tych utworów co najbardziej mi się podobają do tych najmniej. Dobrze, że klawisze umiejętnie wpasowane w kompozycje i niezbyt rzucające się w uszy. Nie rozmiękczają za bardzo brzmienia, a umiejętnie, gdzie trzeba, budują nastrój.
U mnie 9/10






CETI
Oczy martwych miast

Metal Mind Productions - 2020 r.




8,5/10




© https://METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!