Pierwsza od 9 lat zmiana w składzie (Mike'a Terranę zastąpił Andre Hilgers) nie spowolniła imponującego tempa wydawniczego Rage - "Carved In Stone: to już ich 5-ta płyta w XXI w. Owa zmiana nie wpłynęła też za bardzo na zespół - Mike z pewnością jest świetnym perkusistą i stał się już dla niektórych jednym z symboli Rage, jednak większego wpływu na muzykę nie miał i Andre z powodzeniem go zastąpił. Od czasu "Unity" o obliczu zespołu stanowią właściwie 2 osoby - Peter Wagner i Victor Smolski. Od tego czasu również za dużo się w muzyce zespołu nie zmienia. Poprzednia płyta wniosła nieco odmiany w postaci częściowego powrotu do czasów symfonicznych, nowa jest za to typowa dla stylistyki przyjętej na "Unity".
Stylistyki, która zdaję się być już nieco wyeksploatowana. Można odnieść wrażenie, że zaczyna brakować pomysłów na kompozycje wysokiej klasy. Do poziomu "Soundchaser" niestety daleko, do drugiej części "Speak Of The Dead" też nieco brakuje, a wartość tamtej płyty dodatkowo znacznie zwiększała symfoniczna część pierwsza. Większość kompozycji na "Carved In Stone" to po prostu solidna robota, która jednak w pewnym momencie potrafi znużyć. Za mało tu wyróżniających się kawałków, do których zaliczyłbym jedynie dwa: "Open My Grave" o świetnych, agresywnych zwrotkach i ciekawej tematyce; oraz tajemniczy, klimatyczny "Lord Of The Flies", który zamyka płytę (do obu nakręcono teledyski).
W limitowanym digipaku znaleźć można DVD z zapisem świetnego koncertu z Wacken z zeszłego roku, a więc w towarzystwie orkiestry. Koncert jest zatem zdominowany przez kawałki ze starszego, symfonicznego okresu, jak również przez nowszą suitę, która pojawiła się na poprzedniej płycie. Komu jak komu, ale Rage zawsze spotkania z orkiestrą wychodziły świetnie, potrafią się zgrać i efekt jest wyborny (widać, że nawet skrzypaczki nieźle wczuwają się w rolę :) Na płycie DVD znajdują się również wspomniane wcześniej teledyski.
Reasumując, mimo wszystko jest to kawał solidnego heavy metalu i osobiście nie żałuję wydanych na płytę pieniędzy. Chciałoby się jednak czegoś więcej - lepszych jakościowo kompozycji lub jakiegoś urozmaicenia jak poprzednio. Bo idąc dalej tą drogą, zespół już niestety raczej nic wybitnego nie nagra.
Ramza / [ 12.09.2008 ]
|