Finowie z Sonata Arctica wyrobili już sobie pewną pozycję na rynku power metalowym. "Ecliptica" i "Silence" to krążki, które zdobyły bardzo pozytywne recenzje. Nadszedł czas na trzeci, jak wielu uważa najważniejszy album dla każdej kapeli.
"Winterheart's Guild" to kolejny krążek, który udowadnia, że Finowie są jednym z najlepszych młodych zespołów power metalowych. Album jak zawsze w przypadku Sonata Arctica bardzo melodyjny, wypełniony magicznymi dźwiękami, które powodują, że słuchając muzyki przenosimy się w inny wymiar. Utwory te pobudzają wyobraźnię, miejscami możemy poczuć zimny skandynawski wiatr, zobaczyć zaśnieżone tereny mroźnej Finlandii. Posłuchajcie tylko początku "Gravenimage" a zrozumiecie o co mi chodzi.
Trzeba pochwalić instrumentalistów, kapitalnych solówek gitarowych i pięknych klawiszowych wycieczek mamy tu bez liku, do tego jak zawsze bardzo dobre wokale Tony'ego Kakko. "Winterheart's Guild" to album dość szybki. Jednak obok rozpędzonych numerów znalazło się kilka naprawdę świetnych ballad. Chciałbym zwrócić uwagę na "The Misery" piękną chwytającą za serducho piosenkę o miłości. Tak genialnego kawałka już dawno nie słyszałem. Jednak nie same ballady znalazły się na nowym dziecku Finów. Mamy tu masę świetnych szybkich numerów. Rozpędzony singlowy "Victoria's Secret", "The Cage" czy "Broken" to kawałki, które przypadną każdemu fanowi Sonata Arctica do gustu. Wszystkie utwory, które znalazły się na "Winterheart's Guild" to muzyka w stylu tego co słyszeliśmy już na poprzednich krążkach, jednak dam głowę, że wszyscy będą zadowoleni.
Nowy album Sonata Arctica potwierdził, że Finowie to zespół z ogromnymi perspektywami na przyszłość. Może "Winterheart's Guild" to nie ta sama jakość co "Silence" i "Ecliptica" ale i tak dobra płyta. Każda minuta spędzona z tym krążkiem to sama przyjemność, mi osobiście album kojarzy się z bardzo miłymi chwilami mojego życia, może dlatego tak mi się podoba.
Krzysiek / [ 22.12.2003 ]
|