01. Stabbing The Drama
02. One With The Flies
03. Weapon Of Vanity
04. The Crestfallen
05. Nerve
06. Stalemate
07. Distance
08. Observation Slave
09. Fate In Motion
10. Blind Eye Halo
11. If Possible



Krew mnie zalewa jak czytam wypociny, które mówią, że "Stabbing The Drama" można porównać do "Colony" In Flames. Innego wyjaśnienia jak źle podpisane "mptrójki" na takie rewelacje znaleźć nie mogę. "Colony" to krążek, który swego czasu zrównał mnie z ziemią, sprawił, że szwedzkiej scenie zacząłem się przyglądać dosyć bacznie. "Colony" to płyta wypełniona rasowym metalowym łojeniem. Numerami, które po prostu urywają głowę i długo nie pozwalają podnieść się z kolan. Soilwork na nowym albumie owszem można porównywać z In Flames. Z tym małym wyjątkiem, iż nie z "Colony" a "Soundtrack To Your Escape". Ot taka drobna różnica prawda?

Po cichu liczyłem, że Soilwork pokaże krajanom z In Flames jak powinien wyglądać ich krążek. Po bardzo fajnych "Natural Born Chaos" i "Figure Number Five" należało się spodziewać kolejnej dobrej produkcji i co najważniejsze... metalowej produkcji. Soilwork jednak pozazdrościli In Flames teledysków w muzycznych stacjach, pozazdrościli tras z takimi gwiazdami jak Slipknot czy Chimaira. No to teraz już nie ma czego zazdrościć. Myślę, że po takiej płycie bez problemu osiągną to co chcieli. Panowie cieszcie się... świat stoi przed Wami otworem.

Jaka zatem jest "Stabbing The Drama"? Przesłuchałem ten krążek już kilkanaście razy i wreszcie powiedziałem dość. Muzyka ma bawić, sprawiać radość. Podczas słuchania nowego dziecka Soilwork jedyne co uświadczymy to uczucie nudy, bezbarwności i ogromnej cienizny. 11 utworów, prawie 43 minuty muzyki i co? Nic, zero. Ja tutaj nic ciekawego nie wyłapałem, a słuchałem tego i głośno i na słuchawkach. Ta muzyka nie ma żadnej siły przebicia. Głupia sprawa bo podobno to jest death metal. Melodyjny, bo melodyjny, ale choć trochę energii powinien mieć prawda? Na poprzednich płytach Soilwork czarował świetnymi numerami, które mimo ogromnej dawki czadu niosły ze sobą świetne melodyjne partie. To zapadało w pamięć, tutaj nic nie zostaje w głowie, zupełnie nic.

Soilwork ograniczył solowe partie do minimum, tak prawdę mówiąc to nie ma tu chyba żadnego dobrego sola. Mogę się mylić, ale nie chce mi się wracać do tej płyty by to sprawdzić. Nawet jeżeli jakieś są to takie, że lepiej nie gadać. Brzmienie też kojarzy się tylko z jednym. Struktura samych numerów, specyficzny wokal też wskazują na to samo. Niesamowite popisy perkusisty również. Soilwork chyba zapomniał, że kiedyś grał naprawdę świetną muzykę. "Stabbing The Drama" bliżej do nu (rocka?) czy hardcore'a niż do szwedzkiego melodyjnego death metalu. Niby takie elementy były już wcześniej, ale wszystko było przykryte dobrym riffem, dobrym refrenem, tutaj tych elementów trzeba szukać ze świeczką.

Zdecydowanie odradzam słuchanie tego krążka, o kupnie już nie wspominam. Ja tego za darmo nie chcę. Soilwork podobnie jak In Flames stoczył się zupełnie. Oba zespoły z dobrych czy wręcz świetnych stały się tylko marnymi popułczynami. Ja "Stabbing The Drama" wstydziłbym się postawić obok takiego "Character". Dobrze, że przynajmniej Dark Tranquillity czuwa i nie daje się obrócić w bagno... Soilwork już się w nim znalazł.

Krzysiek / [ 15.03.2005 ]







Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =




jam06 [ jam06@tlen.pl ] 08-11-2007 | 22:29

Mnie ten album zachwycił.
I tyle.


Mr. Metal [ lukmr21@wp.pl ] 24-07-2008 | 16:54

Niestety album zawodzi, za dużo tu elementów nu metalowych a za mało melodeathu, jest parę kawałków które bronią go przed kompletną klęską jednak reszta niczego szczególnego nie wnosi do dyskografii zespołu a wręcz przeciwnie zaniża jego dotychczasowy poziom


Copacabana [ brak@brak.pl ] 27-07-2014 | 23:51

Moim zdaniem to zawsze był przeciętny zespolik






Soilwork
Stabbing The Drama

Nuclear Blast - 2005r.




3/10




© https://METALSIDE.pl 2000 - 2025 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!