01. Intro
02. Nie podnoś ręki na Stwórcę
03. Początek końca ziemi
04. Oskarżony
05. Płacz upodlonych
06. Bóg stworzył Szatana
07. Krwawy deszcz oczyszczenia
08. Wyklęty
09. Ulice nienawiści
10. Ostatnia wieczerza
11. I odpuść nam nasze winy



Frontside stuknęło w 2023 roku 30 lat. Zespół nie tylko wyruszył w urodzinową trasę koncertową, na której nie zabrakło starszych hitów, ale także wespół z Mystic Production przygotował reedycję swojego drugiego albumu: "...i odpuść nam nasze winy...". Nowa wersja płyty ukazała się 25 sierpnia i gdy ją otrzymałem przed oficjalną premierą, to trochę się zdziwiłem. Na ostatniej prostej zrezygnowano bowiem z bardzo ładnej, odświeżonej wersji okładki, a zamiast tego postawiono na odtworzenie wyglądu oryginału. I z jednej strony jakiegoś większego problemu z tym nie mam, ale z drugiej: ten nowy artwork wyglądał obłędnie i wyciągał z rozmazanej grafiki mnóstwo szczegółów. Nie jednak szata zdobi... muzyczny materiał - czy "Winy" bronią się po tylu latach od premiery?

"...i odpuść nam nasze winy..." jest deathcore'ową płytą przesiąkniętą religijną symboliką. Okładka i same teksty pełne są odniesień do Biblii, ale na szczęście nie mamy tutaj jakichś gówniarskich zagrywek, skrojonych pod sztuczne tworzenie kontrowersji. Teksty są przemyślane i znakomicie pasują do zawartej na płycie muzy. Dodatkowo zostały kapitalnie podane przez Astka. Wokalista miejscami kruszy skały niczym Peter z Vadera ("Nie podnoś ręki na Stwórcę", "Wyklęty"), by innym razem pokusić się opętańcze krzyki czy zaśpiewać bardziej czysto. Nieco gorzej wypadają fragmenty, w których mamy krótkie melorecytacje - ten element słyszalnie się zestrzał. Teoretycznie powinny budować one klimat, ale jednak w "Intro" i w "Płaczu upodlonych" wprowadzają delikatną nutkę "cringe'u". To jednak i tak nic w porównaniu do "Ulic nienawiści", przez które aż się po głowie się drapałem. Wśród tej całej apokaliptycznej zawieruchy dostaliśmy bowiem kawałek pod względem tekstu totalnie odklejony od reszty: o byciu wychowanym przez ulicę i ze "zgrabnymi tyłeczkami wpatrzonymi w niebo". Serio, nie wymyśliłem sobie tego - taki wers naprawdę się tam znajduje.

"Ulice nienawiści" to niezłe kuriozum, ale na szczęście to jedyna taka wpadka na tym wydawnictwie. Poza tym bardziej hard rockowym czy nu-metalowym wręcz numerze: konkretny wpierdziel. No, może z delikatną przerwą na szybki, melodyjny, zwiastujący to, co zespół zrobi później na "Absolutus" utwór "Płacz upodlonych". To mój ulubiony numer na płycie i daje nam on chwilę oddechu wśród tego całego chaosu. Bo po obu jego stronach nie ma litości: tylko ciężka, waląca po mordzie muza. Przemyślana, posiadająca pewne urozmaicenia, ale nie rozbudowana do przesady. Ciągną ją do przodu przede wszystkim znakomite riffy - na takich utworach jak "Początek końca ziemi", "Wyklęty", "Krwawy deszcz oczyszczenia", czy nieco orientalnej "Ostatniej wieczerzy" nie da się nie pomachać główką. Tym bardziej, że Śmieciuch na perkusji łupie z taką siłą, jakby był pod wpływem substancji pobudzających. I tylko o pracy Nowaka na basie ciężko coś powiedzieć, bo akurat partie jego instrumentu schowane są za tą ścianą dźwięków - niby coś tam te doły robi, niby coś tam sobie buczy w tle, ale jakoś specjalnie w uszy się nie rzuca.

Pomimo obcowania z reedycją, to całość brzmi dość surowo - słychać, że to materiał nagrany wiele lat temu. Owszem, jest ciężki, dopracowany i, pomijając "Ulice nienawiści", spójny - ale jednocześnie swoim brzmieniem odstaje od nowych wydawnictw. Czy to dobrze czy źle - to już oceńcie sami. Powstawał kiedy rodził się PiS, a brunatne koszule zaczęły prasować osoby związane z Ligą Polskich Rodzin. Nic dziwnego więc, że grupka wkurzonych muzyków chciała włożyć kij w szprychy wyraźnie epatując religijną symboliką. No ale od tamtego czasu aż tak wiele się nie zmieniło, co nie? Przez ostatnie lata nadal próbowano zrobić z naszego kraju państwo wyznaniowe, mordy w polityce ciągle te same, muzycy metalowi niezmiennie na cenzurowanym, a i album "...i odpuść nam nasze winy..." taki sam jak kiedyś. Ale to akurat dobrze.

Krwawy deszcz oczyszczenia:



Tomasz Michalski / [ 01.11.2023 ]







Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =








Frontside
...i odpuść nam nasze winy...

Mystic Production - 2023 r.




8,5/10




© https://METALSIDE.pl 2000 - 2025 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!