01. Victory or Die 02. Thunder & Lightning 03. Fire Storm Hotel 04. Shoot Out All Of Your Lights 05. The Devil 06. Electricity 07. Evil Eye 08. Teach Them How To Bleed 09. Till the End 10. Tell Me Who To Kill 11. Choking On Your Screams 12. When The Sky Comes Looking For You 13. Sympathy For The Devil
Śmierć Lemmy'ego, osoby bez której metal nigdy by nie wyglądał ani nie brzmiał tak jak teraz, była dla tej części muzycznego świata bardzo przykrym wydarzeniem. Wraz z nią zamknęła się pewna epoka. Całe szczęście, że zanim to nastąpiło muzycy zdążyli nagrać najlepszą płytę od wielu lat i jedną z najlepszych w całej ich bardzo długiej 40-letniej karierze. Mowa tutaj o "Bad Magic", wydanej końcem sierpnia 2015. Dwudziesty czwarty krążek Motorhead stanowi piękne pożegnanie Lemmy'ego ze światem.
Przed jego wydaniem miałem małe obawy jaka będzie kondycja wokalna frontmana. Jak się jednak okazało nie były one słuszne. Wiadomo że jego głos nie jest już tak mocny jak kilka lat temu, jednak dalej słychać kto śpiewa i nie da się pomylić tego z nikim innym. Każdy z trzynastu tutaj zawartych numerów to 100% Motorhead, nawet cover The Rolling Stones brzmi jak ich autorski numer. Pełno prawdziwego ognia i mocy. Przeważają kawałki krótkie i szybkie, jako idealny przykład podam "Victory Or Die" z tytułem wykrzyczanym przed lidera niczym zapowiedz do ataku. W zestawie mamy jedną balladę, "Till The End". Jeśli pomyślimy co stało się kilka miesięcy po wydaniu krążka, nabiera ona wyjątkowo smutnego i refleksyjnego wydźwięku. To jedyny fragment gdzie można poczuć się smutno słuchając "Bad Magic". Jeżeli musiałbym wyróżnić poszczególne numery to na pewno będzie to "Teach Them How To Bleed", kolejny szybki strzał oraz "Choking On Your Screams". Drugi z nich posiada mroczniejszy klimat. Jest to coś w stylu "Brotherhood Of Man" z wydanej 5 lat temu płyty "The World Is Yours". Jedyną rzeczą która minimalnie odstaje na minus jest dwunastka czyli "When The Sky Comes Looking For You", jednak nie wpływa kompletnie na ocenę całościową krążka.
Jeżeli ktoś jeszcze nie zapoznał się z jak się miało okazać ostatnim krążkiem legendy jaką niewątpliwie jest Motorhead, polecam bardzo to zrobić. Jest to najlepsza rzecz jaką nagrali co najmniej od czasów "Inferno". Ciężko też porównywać te płyty bo każda z nich jest kompletnie inna.