01. Isolation
02. Amped
03. Lockdown
04. Griefless
05. Foresight
06. Human?
07. Vindicate
08. Stresscase
09. Challenge
10. Verräter (Betrayer)
11. Bug Juice



Trzecia płyta Grip Inc. otrzymała tytuł "Solidify" i ukazała się w 1999 roku. Dwa lata po poprzednim krążku i cztery po debiucie. Tradycyjnie CD zawiera 11 kompozycji i jest najdłuższym materiałem z tych trzech, bo trwa "aż" 47 minut. Po dwóch doskonałych płytach zespół niby miał wysoko postawioną poprzeczkę, ale muzycy najwyraźniej zupełnie się tym nie przejęli.

Na "Solidify" prawie cały materiał napisał Sorychta (z 2 wyjątkami) i na pewno to jest "odczuwalne" w tej muzyce. Tym razem zabrakło szybkich killerów pokroju "Hostage To Heaven", czy "Pathetic Liar" znanych z wcześniejszych krążków. Otrzymaliśmy za to więcej "zabawy" klimatem kompozycji, spokojniejszych fragmentów, co nie oznacza, iż zespół zupełnie zrezygnował z solidnego przyładowania. O nie, oczywiście są momenty, gdy wydaje się, że sufit wali się nam na głowę. Fakt, iż są to tylko krótkie chwile zapomnienia, ale są. Muzyka sprawia wrażenie spokojniejszej, bardziej wyważonej i takiej dojrzałej. Płyty słucha się wybornie, bo każdy kolejny kawałek przynosi nam sporo ciekawych aranżacji i zaskoczeń. Oczywiście nie ma tutaj schematów zwrotka-refren-solo. Kawałki jadą według zupełnie nieokreślonego planu i nie ma w nich najmniejszego schematu.

Muzycznie to sprawa wiadoma. Panowie na poprzednich albumach pokazali swoją siłę i na "Solidify" utrzymują wysoki poziom. Jakby mniej jest popisów Lombardo, ale są utwory w których chłop gra takie rzeczy, iż włosy stają dęba. O pokręconych przejściach w zasadzie nie ma co wspominać, bo to przecież znak firmowy tego perkusisty. Sorychta w nie słabszej formie, sporo świetnych riffów, no i oczywiście jako kompozytor zasłużył na piątkę. Wokalista Gus Chambers jakby spokojniejszy, ale to wynikło z samych kompozycji. Mniej tutaj thrashowych killerów - mniej wokalnych wrzasków.

Jest to bardzo równa płyta, kompozycje są utrzymane w podobnych tempach i są na jednakowo wysokim poziomie. W zasadzie nie potrafię wskazać najsłabszego ogniwa na tym krążku. W związku z tym zajmę się dwoma utworami, które przynoszą coś nowego w muzyce Gripa. O ile jeszcze "Human?" można by spokojnie podciągnąć pod wolniejsze numery z poprzednich płyt, to z "Bug Juice" jest już problem. No ale po kolei. "Human?" - to ballada (nie mylić z pościelowym wyciskaczem łez), ale taka raczej nietypowa. Sporo tutaj wspomnianego już klimatu i wspaniała (szkoda, że tak krótka) solówka. Gdyby nie Lombardo młócący chwilami w tle, to ciężko byłoby uwierzyć, iż to metalowy zespół nagrał. Oczywiście lekko przesadzam, ale do standardów Grip Inc. tutaj jednak daleko. "Bug Juice" to kawałek instrumentalny i jedyny w którym maczał palce Lombardo. Co tutaj się dzieje, to trudno ogarnąć nawet po kilku przesłuchaniach. Panowie lekko odjechali i mieszają na całego. Sporo tutaj wygibasów, łamańców i cholera wie czego jeszcze. I tak przez ponad 5 minut. Aaaa... o najważniejszym bym zapomniał - generalnie ten kawałek jest mocno "zainspirowany" flamenco... tak, tak, dobrze czytacie. Motyw główny tego kawałka to właśnie takie tańce i swawole. Panowie Lombardo i Sorychta pokazują tutaj, iż wybitnymi muzykami i kompozytorami są. Jak dla mnie bomba.

Płytą "Solidify" Grip Inc. ugruntował swoją pozycję na metalowej scenie w ciężkich latach 90-tych. Trzecia kolejna płyta i po raz trzeci panowie nagrali kawał wyśmienitej muzyki. Jednocześnie zrobili krok do przodu i pojawiły się nowe elementy w tym graniu. Specjalnie nie wymieniałem poszczególnych numerów z tej płyty, bo w zasadzie musiałbym napisać o wszystkich. Ten album nie ma słabych momentów, od początku do końca trzyma równy, wysoki poziom. Kwestia jest jedynie taka, czy komuś takie granie odpowiada. Ja nie mam z tym najmniejszego problemu i każdą z płyt Grip Inc. słucham z najwyższą przyjemnością.

Piotr "gumbyy" Legieć / [ 03.12.2011 ]







Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =




Jalowa [ Polishthrasher@hotmail.com ] 04-03-2012 | 11:03

Najgorsza płyta w dorobku grip inc
Kawałki bez polotu,nudne mało ciekawe riffy
Nie umywa się do 2 poprzednich płyt !!!


Zniesmaczony [ a@b.pl ] 21-03-2014 | 00:08

Szkoda tylko, ze nikt nie chcial sluchac tej kapeli...






Grip Inc.
Solidify

Steamhammer Records - 1999 r.




9,5/10




© https://METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!