01. Into The Fire
02. Head Up High
03. Mercenary Man
04. Angels Forgive Me
05. Remembered
06. My Loneliness
07. Circle Of Life
08. The Silent Code
09. Maniac [Michael Sembello cover]
10. Life Foreclosed



Ostatnio Firewind nie rozpieszczał swoich fanów. Wydana dwa lata temu "Allegiance" z pewnością do szczytowych osiągnięć Gusa i spółki nie należała. Bez specjalnego ciśnienia podchodziłem więc do nowej produkcji sygnowanej nazwą Firewind. Co prawda, ciśnienie te lekko podniósł teledysk do "Mercenary Man", nie na tyle jednak, by z wywalonym jęzorem oczekiwać promosa. Kiedy wreszcie już przyszedł, spokojnie umieściłem płytkę w odtwarzaczu i...

...i tak samo spokojnie mogę stwierdzić, że tym razem Firewind z fanami się przeprosił. Nie wiem w czym tkwi sukces, ale pewne jest to, że Gus i spółka napisali kawał przebojowego heavy/power metalu, takiego jakiego fani po nich z pewnością oczekiwali. Może szkopuł tkwi w tym, iż "The Premonition" to pierwsza płyta w historii Firewind nagrana w... takim samym składzie jak poprzednia!? Zapewne coś w tym jest, bo Century Media jakby przychylniejszym okiem popatrzyła na nowy krążek. Wszędzie Firewind było pełno. Bardzo ładne reklamy w pismach branżowych zrobiły swoje, płyta zewsząd zbierała pozytywne recenzje. No ale z drugiej strony, coś w tej muzyce musi być, nie samą promocją przecież człowiek żyje.

"The Premonition" urzeka jednym... przebojami! Troszkę głupio mówić o przebojach recenzując płytę metalową, tutaj jednak takich numerów mamy zatrzęsienie. "Into The Fire", "Mercanary Man", "Circle Of Life", nie wspominając już o coverze "Maniac". Uspokajam od razu, daleko tutaj oczywiście do przebojowości znanej chociażby z Rhapsody, jak wiadomo Gus nie zapomina zabrać do studia gitary. Wszystko na "The Premonition" jest zrobione ze smakiem i dobrym gustem, jest więc miejsce na dobre, solidne riffy, jest miejsce na speed metalowe przyspieszenia, jest wreszcie nieco powietrza i hard rockowego luzu. Nad wszystkim króluje świetny wokal Apollo Papathanasio. O ile na "Allegiance" facet jeszcze nie błyszczał, tak tutaj pokazuje wielką klasę, śpiewa lekko, z ogromnym zapasem, a że talent do nośnych linii melodyjnych ma nieprzeciętny słychać na całej płycie.

Po raz kolejny potwierdziła się zasada, że albumy, na które najmniej czekamy przynoszą najwięcej radości. "The Premonition" miał być kolejnym średniakiem, a wyszedł chyba najlepszy krążek w dyskografii Firewind. Fanom melodyjnego (ale gitarowego) łojenia zapewne kilka razy zmięknie przy tej muzie rura.

Krzysiek / [ 27.08.2008 ]







Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =




Herman [ sdfsfsdf@wp.pl ] 29-08-2008 | 15:23

1000000/10
Geniusz!!






Firewind
The Premonition

Century Media - 2008 r.




9/10




© https://METALSIDE.pl 2000 - 2025 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!