01. Spirit Of The Land
02. Inside
03. The Big Machine
04. New Years Eve
05. Handful Of Nothing
06. Water
07. Home
08. Black Hills
09. Pilgrim
10. Shore Serenity
11. Inside Out



Druga płyta zespołu Pain Of Salvation potwierdza, że od początku był to zespół dążący do oryginalności i własnego stylu. Choć w niektórych miejscach dość mocno jeszcze osadzony w progmetalowej stylistyce (choć na szczęście bez popadania w schematy). Śmiało wkracza już na drogę własnych poszukiwań, które na kolejnych płytach zaprowadziły go w wiele niezwykłych, czasem skrajnie różnych, muzycznych miejsc.

Jednym z najbardziej rozpoznawalnych elementów brzmienia grupy są ekspresyjne, zróżnicowane wokale Daniela Gildenlöwa i jego teksty, w większości przypadków tak samo ważne jak muzyka. Na tej akurat płycie dość mocno zaangażowane, poruszają m.in. tematykę antywojenną oraz kwestię niszczenia środowiska naturalnego. Tytuł płyty odnosi się do jeziora Karaczaj w Rosji, w którym składowane były odpady nuklearne i poziom promieniowania był tak silny, że już po godzinie jego dawka była śmiertelna. Gdy zaczęło wysychać, wiatr roznosił radioaktywny pył i zagrożenie jeszcze wzrosło, przez co jezioro musiało zostać wypełnione betonem.

"One Hour..." to w zasadzie koncept album i jako taki powinien być słuchany w całości. Jest jednak kilka fragmentów, które zdecydowanie się wybijają. Zdecydowanie trzeba wymienić tutaj kapitalny, przejmujący "The Big Machine", z intrygującym rytmem i ciekawie potraktowaną warstwą wokalną. Posłuchajcie tego fragmentu pod koniec, ze słowami "What if we lose control?" - czy posępne "Black Hills" i "Shore Serenity". Dobrze sprawdza się też bliższy typowego progmetalu zamykający całość "Inside Out", przechodzący w ciszę, z rzadka tylko przerywaną niepokojącymi odgłosami czy urywkami muzyki, która wypełnia czas aż do końca sześćdziesiątej minuty - tak, ta płyta, zgodnie z tytułem, trwa równą godzinę. Warto zwrócić uwagę na fakt, że teksty oparte są na solidnych źródłach - we wkładce znalazła się lista prac i autorów, które były ich podstawą. Książeczka płyty w ogóle warta jest przeanalizowania - obok słów piosenek znalazły się tam też pewne cytaty, które dodatkowo pogłębiają i wyjaśniają ich znaczenie.

Ten album pozostaje chyba nieco w cieniu późniejszych płyt Pain Of Salvation, takich jak "The Perfect Element I", "Remedy Lane" czy "BE", ale zupełnie niesłusznie. To znakomita rzecz, pełna pięknej muzyki i zmuszających do myślenia tekstów (choć i bez ich analizy emocje, od których "One Hour..." wręcz kipi, powinny poruszyć słuchacza). Uważam, że jest to pozycja nie mniej obowiązkowa dla każdego zwolennika metalu czy rocka progresywnego - i w ogóle ciekawej muzyki - niż pozostałe wydawnictwa grupy.

Hanna Zając / [ 18.04.2008 ]




 -  Remedy Lane

 -  Scarsick





Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =








Pain Of Salvation
One Hour By The Concrete Lake

InsideOut - 1998 r.




8/10



 -  Remedy Lane

 -  Scarsick



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!