Jak ten czas szybko leci.... 13 grudnia minęła szósta rocznica śmierci Chucka Schuldinera, legendy ciężkiego grania i ojca chrzestnego death metalu, założyciela Death i Control Denied. W związku z tym postanowiłem napisać coś o jego wspaniałej muzyce. Długo zastanawiałem się, co wziąć sobie na ruszt. Początkowo chciałem zrecenzować "Scream Bloody Gore". Po dłuższym zastanowieniu zmieniłem jednak zdanie. Uznałem, że muszę rozpocząć recenzowanie płyt Death właśnie od "Individual Thought Patterns". Powód? Właśnie ten album jest po prostu najlepszą, choć może lepiej użyć tu określenia najbardziej genialną rzeczą, jaka wyszła spod paluchów Schuldinera.
Przenieśmy się do początku lat dziewięćdziesiątych.... Po wydaniu kapitalnego "Human" w Death, co było zwyczajną praktyką, nastąpiły przetasowania. Tym razem było to spowodowane kłopotami z wydawcą. Ze starego zestawu został, oczywiście oprócz Chucka, jedynie genialny basista Steve DiGiorgio. Poza tym drugim wioślarzem w miejsce Paula Masvidala został Andy LaRocque znany z Kinga Diamonda a Seana Reinerta zastąpił za grami tez nie byle kto - Gene Hoglan. W takim oto zestawieniu grupa weszła do studia aby pod czujnym okiem Scotta Burnsa zarejestrować nowy materiał. Wreszcie w początkach 1993 krążek o dość przydługim tytule "Individual Thought Patterns" ujrzał światło dzienne.
Już na poprzedniej płycie widać było, że Death odcina się od klasycznego death metalu i podąża w kierunku bardziej progresywnego grania. Teraz było widać, że Chuck i spółka poszli dalej tą ścieżką. Ba, tak zakręconego, połamanego albumu nikt się nie spodziewał. Płyta po prostu na kilometr zajeżdża jazzem i nic dziwnego, przecież osoba DiGiorgio mówi sama za siebie. Zresztą Steve miał tutaj pełne pole do popisu. Bas jest tu wyraźnie wysunięty naprzód, co niestety bardzo rzadko się zdarza. Jeśli chodzi o teksty to są one również na najwyższym poziomie.
Jak wygląda ta muzyka? Cóż mogę napisać... Chyba jedynie to, że jest to jedno z 2-3 moich ulubionych wydawnictw. Po prostu przy słuchaniu "Individual Thought The Patterns" dosłownie się rozpływam. Każdy dźwięk pieści moje ucho.... Pisanie o każdym utworze oddzielnie trochę mija się z celem. Tego albumu słucha się po prostu w całości. Naprawdę nie mam pojęcia które kawałki tutaj wyróżnić, wszystkie są kapitalne. Rozkładanie ich na czynniki pierwsze zajęłoby za dużo czasu i miejsca. Płyta jest przeładowana genialnymi pomysłami. Może warto napisać coś więcej o najbardziej znanym numerze - "The Philosopher" do którego nakręcono bardzo ciekawy teledysk. Pełno tu kapitalnych melodii a świetny marszowy riff po prostu rozkłada na łopaty. No i wypada wspomnieć jeszcze o "Trapped In A Corner". Powiem tylko tyle, ze takich solówek jeszcze w życiu nie słyszałem...
"Individual Thought Patterns" to genialna płyta. Określenie bardzo zwięzłe i pasuje prawie do każdego dzieła Chucka Schuldinera, więc powiem może inaczej... Ten krążek to najbardziej genialna rzecz, jaką nagrało Death. Wielu ludzi może się ze mną tutaj kłócić i twierdzić, że wcale nie, że to "Leprosy", że "Symbolic", że "The Sound Of Perserverance"... Ja jednak uparcie pozostanę przy swoim. Brak mi skali na ocenę...
Venom / [ 09.01.2008 ]
|