01. The Course Of Nature
02. The Voice Commanding You
03. Ego Painted Grey
04. Breaking Ties
05. Salvation: Suicide
06. Window To Nowhere
07. So Near So Far
08. Passing By
09. Scream Your Heart Out
10. Abandoned Fate



Muszę się przyznać, że jakoś nie miałem specjalnego ciśnienia na ten album. Z jednej strony "Temple Of Shadows" bardzo mi się podobała i w pewnym sensie oczekiwałem czegoś równie wielkiego. Z drugiej, zapowiedzi jakoby Brazylijczycy mieli nagrać najbardziej progresywny album w swojej karierze, jakoś mnie odpychały. Sam nie wiem czemu, może wzięło się to po solowej płycie Kiko Loureiro, na której to miejscami dostawaliśmy kakofonię dźwięków? Gdy jednak promos nowego dziecka Brazylijczyków wpadł mi ręce, nie pozostało nic innego, jak tylko "obadać" co z tych zapowiedzi wynikło.

"Aurora Consurgens" to tytuł starej księgi, której autorstwo przypisuje się Św. Tomaszowi z Akwinu. Album w tekstach porusza tematy związane z chorobami psychicznymi, skłonnościami samobójczymi, schizofrenią, depresją maniakalną czy socjopatią. Już z tego opisu wynika, że prosto i słodko nie będzie. Jakby tego było mało, Angra obchodzi swoje 15-lecie i wydaje mi się, że właśnie na "Aurora Consurgens" muzycy chcieli zawrzeć wszystkie swoje inspiracje. Płyta jest zatem cholernie zakręcona, pogmatwana, połamana, krótko mówiąc bardzo, ale to bardzo progresywna. Numery nie wchodzą po pierwszym, piątym, nawet dziesiątym przesłuchaniu. Trzeba się w tą muzykę solidnie wsłuchać, by ta po pewnym czasie sprawiała nam przyjemność. Pierwsze godziny obcowania z tą sztuką kończą się na nudzie i straconym czasie. Potem jest już lepiej i chyba warto nieco się pomęczyć. Coś za coś...

"Aurora Consurgens" oprócz swojej złożoności zawiera jeszcze jedną ważną cechę, płyta jest dość ciężka, oczywiście biorąc pod uwagę poprzednie dokonania zespołu. Gitarzyści miejscami solidnie piłują. Inna sprawa, że oprócz tego czasami dostajemy w twarz kawalkadą solówek, riffów, różnego rodzaju ozdobników i wszystkiego tego, czego tylko można sobie zamarzyć. Kiko Loureiro i Rafael Bittencourt postanowili chyba sobie za cel nagranie najbardziej skomplikowanego albumu Angry. Jeżeli tak było, udało się w 100%. Nic dziwnego, że sami muzycy nie kryją tego, że "Aurora Consurgens" to album, który nie tylko powinien przypaść do gustu starym fanom Angry (wszak jest tutaj sporo elementów charakterystycznych dla zespołu) ale również tym najbardziej ceniących w muzyce Brazylijczyków progresywne elementy.

Tak jak wspomniałem, "Aurora Consurgens" jest albumem, któremu trzeba dać czas, dużo czasu. Nie da się przy tym odkurzać i zajadać kaszankę. Zdaję sobie sprawę, że wielu z Was może tego początkowego szoku nie przeżyć i nauczyć płytę latać. Na wytrwałych czeka jednak nagroda, muzyki jest tutaj bowiem na długie wieczory, wystarczy tylko chcieć do niej dotrzeć. Długo zastanawiałem się jaką ocenę postawić tej płycie. Z jednej strony album może wydawać się strasznie nudny, z drugiej dość ciekawy. Mimo wszystko stawiam solidną ósemkę, wszak to bardzo dobra muzyka, zresztą Angra poniżej pewnego poziomu nie schodzi.

Krzysiek / [ 05.03.2007 ]


! Kup Płytę !
www.mystic.pl


 -  Temple Of Shadows

 -  Aqua





Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =








Angra
Aurora Consurgens

SPV - 2006 r.




8/10



 -  Temple Of Shadows

 -  Aqua



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2025 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!