01. Evil By The Tail
02. Damned
03. No Lights
04. The One
05. Crystal Clear
06. The Sound Of Dying
07. Until I Die
08. Unholy
09. I Rise



Esencja amerykańskiego thrash metalu - Overkill to jeden z najbardziej pracowitych zespołów na scenie. Ich albumy wychodzą z częstotliwością raz na 1-2 lata. Do tego napisać należy, że jeszcze nigdy w całej karierze nie dali ciała. Każda ich płyta ma coś w sobie, coś co odróżnia ją od pozostałych. Każda zabija czysto thrashowym materiałem i niesamowitym klimatem. Tym razem trzeba było poczekać 3 lata na nowy studyjny album. Wydany w 2000 roku "Bloodlettng" zaostrzył apetyt wielu fanom. Płyta kopała po dupie, zawierała świetne kompozycja i nowoczesne, bardzo ciężkie brzmienie. Poprzeczka zawieszona została bardzo wysoko. Wreszcie, 25 marca 2003 roku ukazał się "Killbox 13". Jak łatwo się domyśleć, to już 13 płyta Overkill. Pierwszym elementem, który rzuca się w oczy jest okładka. Muszę dodać że bardzo dobra, prosta, po prostu logo zespołu.

Po rozpakowaniu płyta ląduje w odtwarzaczu i... uderza ściana dźwięku. Otwierający płytę "Devil By The Tail" to naprawdę mocny punkt płyty. Rzeczą która rzuca się w uszy jest naprawdę dobre, bardzo Overkill'owe brzmienie. No ale w końcu za sterami zasiadł Colin Richardson więc nie mogło być mowy o spieprzeniu produkcji. "Killbox 13" zaskakuje różnorodnością materiału. Trzeci w kolejności "No Lights" zbliża się wręcz do stylistyki czysto heavy metalowej, podobnie walcowaty "Crystal Clear" z bardzo sabbathowskim riffem. Heavy metalowe wstawki znajdziemy też w chyba najlepszym na płycie "Struck Down", w którym słyszymy takie solo, że nie ma siły podnieść się z kolan. Równie dobry jest "The Sound Of Dying", którego środkowa część niezmiernie kojarzy mi się z AC/DC. Nie mogło oczywiście zabraknąć charakterystycznych basowych zagrywek Verni'ego, które słyszymy w typowo Overkill'owym "Damned". "Until I Die" kojarzyć się może z "Burn You Down / To Ashes" lub z "Blown Awal". Świetny, klimatyczny numer z wolnymi zwrotkami i bardzo dobrymi partiami solowymi. Na singla wybrano przebojowy "Unholy". Jest to najszybszy numer na płycie, z niezłą melodią. Bardzo chwytliwy jest też "The One", tym razem utrzymany w średnim tempie. Album zamyka kolejny thrashowy killer - "I Rise" z kaskadą riffów w środkowej części.

Powiem tyle, ten album to prawdziwa bomba, thrashowy wykop. Jest to najlepsza płyta Nowojorczyków od czasu "Horrorscope"! Przeskoczyli poprzeczkę jaką wystawił "Bloodletting" bez problemu. Mniej tu nowoczesnych elementów. Częściej słychać powroty do korzeni heavy metalu. Kontynuacją tego dzieła jest wydany dwa lata później "ReliXIV", który choć bardzo dobry, jednak nie dorównał już genialności "Killbox 13". Stawiam 10/10, gdyż moim zdaniem na taką właśnie ocenę zasłużyli Nowojorczycy.

Vader / [ 23.01.2007 ]







Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =




Harvester [ harvester88@onet.eu ] 30-08-2007 | 20:22

Niezła, naprawdę dobra płyta, ale nie dał bym jej 10/10. Maksymalnie 8/10


krasik [ krasik21@tlen.pl ] 03-10-2021 | 21:30

zajebista płyta :)






Overkill
Killbox 13

Spitfire - 2003 r.




10/10




© https://METALSIDE.pl 2000 - 2025 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!