W.A.S.P. legendarna już w heavy metalowym światku grupa ciągle nie ma dość. Nieprzerwanie od 18 lat pomimo ciągłych zmian w składzie jest aktywna na scenie. Blackie Lawless ciągnie dalej ten wózek, który teraz jakby złapał drugi oddech i raczy nas klasyczną heavy metalową muzyką na najwyższym poziomie.
Po moim zdaniem całkiem niezłej "Helldorado" grupa podpisała papiery z Sanctuary. W wyniku tego światło dzienne ujrzał "Unholy Terror", który pokazał, że ze starych wyjadaczy wcale nie wyszło powietrze, a "Hellodrado" to nie był przypadek. Na "Unholy Terror" Blackie wyraźnie skierował swoją grupę w dobry kierunek, zaczął grać klasyczny heavy metal z którego wszyscy go znają. Teraz przyszło udowodnić, że W.A.S.P. ma jeszcze tyle siły by przebić się przez niezliczoną masę nowych zespołów, które przecież z ich muzyki czerpią pełnymi garściami. "Dying For The World" nie wprowadza jakiejś rewolucji do muzyki W.A.S.P. dalej jest to cholernie mocny, piekielny, agresywny i energiczny heavy metal. Każdy kto spodziewał się, że Blackie pokombinuje i stworzy coś nowego musi jeszcze trochę poczekać, ponieważ "Dying For The World" to płyta nagrana jak najbardziej w starym stylu grupy. Kilka razy podczas słuchania pojawił się uśmiech na mojej twarzy a ręce same składały się do braw, głowa zaczęła kołysać się w rytm muzyki... co by tu nie pisać "Dying For The World" to może i oklepane stare patenty, ale ta muzyka porywa, wypełniona jest jakąś ogromną dawką pozytywnej energii, po prostu zawiera to "coś" co powoduje, że nie można obok niej przejść obojętnie, to charakteryzuje najlepsze krążki. Niedawno słuchałem ostatniej produkcji Motorhead i to jednak nie jest to samo. Niby płyta nagrana w starym stylu, ale czegoś jej brakowało. Co innego jest z "Dying For The World" jestem przekonany, że nawet starzy fani będą katowali tę płytę na okrągło, na pewno znajdą na niej nowe klasyki W.A.S.P. Nawet ja, siłą rzeczy nie mogący usłyszeć zaraz po wydaniu starych klasycznych albumów Amerykanów przekonałem się do tych dźwięków. Co więcej nie włączałem sobie już np. takiego "The Headless Children" tylko "Dying For The World", krążek podoba mi się nie mniej niż stare uznane produkcje grupy. Dużą rolę na pewno odgrywa tu bardzo dobra produkcja, którą oprócz Lawless'a zajął się na pewno znany wszystkim Bill Metoyer. Trzeba wspomnieć jeszcze o okładce, która wygląda bardzo interesująco. Wydaje mi się, że nawet grupy black metalowe nie powstydziłyby się takiego obrazka. Z tej okładki po prostu wieje "ogniem piekielnym".
Podsumowując, Blackie Lawless nie próbuje wymyślić, czegoś nowego, jednak tego nie oczekują od niego fani. Oni chcą słuchać klasycznych charakterystycznych dla W.A.S.P. dźwięków. Włąsnie taką płytą jest "Dying For The World". Nikt nie zawiedzie się na tym wydawnictwie. Jak widać forma Lawless'a i spółki wyraźnie rośnie, czekamy zatem na następny album, może pobije na głowę wszystkie klasyki grupy ? Zobaczymy.
Krzysiek / [ 02.08.2002 ]
|