01. Preludium
02. Talitha kum
03. Mądrość
04. Pokuta
05. Kwiecień
06. Prawda
07. Sodoma
08. Ja jestem
09. Różowy gwizdek
10. Outlander
11. Aż żal umierać
12. Wdowi grosz
13. Kto mnie obudzi



Muzykę Malchus znam od pierwszego albumu, czyli od 2010 roku, więc miałem okazję obserwować ich progres. Pamiętam ich początki, gdy dumnie kroczyli w doom-death metalowym stylu z blackmetalowym pierwiastkiem. Z czasem kompozycje zaczęły przyśpieszać, nabierając cech punk rocka, czy bardziej hardcore'a, ale też z drugiej strony - wzbogacając się technicznie aż wręcz osiągając chwilami poziom melodic death metalu. Kolejnym urozmaiceniem ich aranżacji okazały się folkowe wpływy. Folkowe - w rozumieniu słowiańskim. Jednak stałą cechą wyróżniającą zespół było (i jest) chrześcijańskie przesłanie. I co jest istotne, zespół nie ma z tego powodu jakichś ograniczeń.

Gitarowe riffy są równie ciężkie i drapieżne co w tych "diabelskich" zespołach. Solówki równie dynamiczne, do tego z klimatycznym melodyjnym akcentem. Sekcja rytmiczna jest bardzo rozbudowana, z bogatą rytmiką i progresywnymi partiami gitary basowej. Są momenty miażdżące i szybkie. Ale też i monumentalne zwolnienia - doom/death metalowe. Te aranże, dodatkowo ze skrzypcami i klawiszami przypominają prekursorów tego gatunku. I szczerze mówiąc brakowało mi tego typu aranży w Malchus. One bardziej uwydatniają podniosły ton muzyki. Z kolei spokojniejsze tematy tworzone są przez akordy czystych gitar z nastrojowymi solówkami o post rockowym charakterze. A to wprowadza jeszcze więcej depresyjnego mroku. Wokalnie również jest mocno. Skandująco-growlingujący wokal jest charakterystyczny dla Malchusa. Ten sposób "śpiewania" jest bardziej charakterystyczny do hardcore'owych bandów. Ale nie brakuje tutaj demonicznych wrzasków rodem z black metalu, albo mrocznych melodeklamacji. Tę core'owo-deathowo-blackową kanonadę wzbogacają muzyczne elementy słowiańskiego folkloru albo muzyki dawnej. Słyszalne w melodyce gitar oraz w klawiszowych orkiestracjach, dźwiękach instrumentów ludowych (dętych i smyczkowych) czy ludowych żeńskich śpiewach. Folkowe klimaty wprowadzają ton melancholii, a w innych frazach - żywiołowości. Zaś motywy muzyki dawnej czynią muzykę bardziej dostojną.

W wielu miejscach muzyka Malchus brzmi bardzo progresywnie. W kompozycjach zręcznie połączono różne style muzyki ekstremalnej oraz niemetalowych tematów. Rok wcześniej jeden z członków Malchus (Radosław Sołek) wydał swój solowy projekt 1863. I myślę, że oba te materiały są na tyle zbliżone stylistycznie (pod względem muzyki), że mogłyby występować pod tym samym szyldem.

Mądrość:



Paweł "Pavel" Grabowski / [ 16.03.2025 ]




 -  Dom zły

 -  Dziedzictwo





Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =








Malchus
Aż żal umierać

Malchus - 2024 r.




8,5/10



 -  Dom zły

 -  Dziedzictwo



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2025 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!