01. Aldérica
02. La Révolte des Tuchins
03. Infâme Saurimonde
04. Ode à la Croix Cléchée
05. 1082/1869 - Les méfaits de Mornac
06. Mandrin l'enfant perdu
07. La Procession des Trépassés
08. Une vie de reclus
09. L'Ora es venguda
10. L'Esprit des Vents



Skoro powiedzieliśmy "A" i "B" to mówimy "C", na czym zakończymy wydawniczą trylogię francuskich black metalowców z Aorlhac. Co prawda trylogia ta jest w zasadzie reedycją EP "À la croisée des vents", albumu z 2010 "La cité des vents" oraz albumu z 2018 "L'esprit des vents", czym zajęła się francuska wytwórnia Les Acteurs de L'Ombre Productions. I przypomnę, że każdy z tych materiałów jest wydany w formie digipacków, w formacie nieco mniejszym niż A5, z całkiem nowymi grafikami, tzn. okładki w jednolitym kolorze ze "złotymi" zdobieniami na obrzeżach i z logo zespołu wpisanym na krzyżu w średniowiecznej stylistyce. Co podkreślają malowidła i gotycka czcionka wewnątrz digipacków oraz na bookletach. I by zakończyć trylogię skupmy się na chronologicznie najpóźniejszym materiale z 2018 "L'esprit des vents". Dodam, że kilka lat później zespól wydał jeszcze jeden album "Pierres brûlées".

Oczywiście muzyka album jest spójna stylistycznie z poprzednimi wydawnictwami - w zakresie black metalu. Ale tym razem obyło się bez nastrojowego akustycznego intra w średniowiecznym stylu. Zespół od razu ruszył z kopyta z bardzo szybką i emocjonalnie agresywną kompozycją. Drapieżne riffy, drapieżny scream, melodyjne szybkie solówki i perkusyjne blasty. Niewielkie zwolnienia pojawiły się w kolejnym utworze ale przeplatane szybkimi tematami. Melodyjne solówki wzmacniały klimat - echa melancholii. Wielogłosowe wrzaski i śpiewy w tle również podniosły emocjonalność kompozycji. A w trzecim utworze - "Infâme Saurimonde" pojawiło się to, na co czekałem z utęsknieniem - na coś muzycznie nawiązującego do średniowiecza. Melodia wykonana na jakimś tradycyjnym smyczkowym instrumencie. Choć za krótka. Tylko mnie nakręciła. Muzykę zdominowały szaleńcze aranżacje.

W końcu w piątym utworze - "1082/1869 - Les méfaits de Mornac" usłyszałem akustyczne gitary pomiędzy ostrymi gitarami. Jednak średniowieczny klimat szybko zamilkł na rzecz potężnych i brutalnych kompozycji. Gdyż utwór - "La Procession des Trépassés" wprowadził nawet miażdżący black-deathowy riff. A także gitarowe solówki, w tym jedna w stylu Iron Maiden. A zatem także i na tym albumie usłyszymy echa heavy metalu. I to nie tylko w tym miejscu. Album zamyka utwór tytułowy - "L'Esprit des Vents" - nastrojowy i cały akustyczny. Wokalne emanacje są różnorodne. Chociaż dominują blackowe wrzaski o różnej tonacji to gdzieś w oddali pojawią się męskie śpiewy i okrzyki. Z kolei utwór "La Procession des Trépassés" uraczył nas growlem i melorecytacją.

Ostatni materiał z tej trylogii okazał się najbardziej wściekły i zawierał najmniej średniowiecznego nastroju. Subiektywnie twierdzę, że wyszło to na minus. Owszem nadal muzyka Aorlhac poza potężną furią zawiera sporo melodii. Ale tylko tej gitarowej melodii. A to już plasuje zespół na półce z przeciętnością. W tej muzyce wszystko jest na swoim miejscu. Muzyka brzmi prawdziwie. Te emocje nie są udawane. Naprawdę potrafią porwać słuchacza.

Infâme Saurimonde:



Paweł "Pavel" Grabowski / [ 11.01.2025 ]







Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =








Aorlhac
L'esprit des vents

Les Acteurs de L'Ombre Productions - 2024 r.




7/10




© https://METALSIDE.pl 2000 - 2025 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!