Drugi album muzyków z Rybnika wyszedł także w barwach rodzimej wytwórni Ossuary Records, która jak wiemy skupia wokół siebie zazwyczaj klasyczne odmiany metalu. Ironbound wiernie podąża za heavy metalem w stylu Iron Maiden czy Blaze Bayley. I nie wiem czy to przypadek, że drugi album pojawił się w dziesięciolecie zespołu. A zatem dekada na scenie zobowiązuje. Tym bardziej, że muzycy nie poprzestają tylko na Ironbound. Inne kapele w których grają to chociażby Soul Collector, Goddess of Sin, Crimson Ice, Sandbreaker czy Event Urizen.
A zatem album "Serpent's Kiss" to zbiór rozwiązań muzycznych jakie znamy na przykład z Iron Maiden. Standardem są energetyczne riffy okraszone mnóstwem melodyki. Zarówno tej dynamicznej, jak i tej bardziej klimatycznej. Tej gitarowej i oczywiście tej wokalnej. I zawsze powtarzam, że w heavy metalu wokalnie musi być co najmniej bardzo dobrze. I tutaj rzekłbym jest prawie idealnie. Niskie spokojniejsze partie brzmią bardzo fajnie. A i w wysokich tonacjach, bardziej emocjonalnych wokalista trzyma poziom. Łukasz Krauze ma ciekawą barwę głosu (zbliżoną do Blaze Bayley'a). Śpiewa melodyjnie, swobodnie i przede wszystkim odważnie - zwłaszcza gdy trzeba podkręcić emocje.
W dobrym heavy metalu utwory powinny łatwo wpadać w ucho, być chwytliwe i skłaniać do wspólnego śpiewu. I to wszystko zawiera muzyka Ironbound. Również na drugim albumie nie dało się uniknąć ogromnego wpływu Iron Maiden - w brzmieniu instrumentów, w charakterystycznych gitarowych riffach i ich solowych partiach. Oczywiście gitara basowa znajomo galopuje (jej dźwięk jest wyraźnie słyszalny), co tym bardziej zbliża tę muzykę do dokonań Iron Maiden. Również na tym albumie możemy posłuchać ballady. Stylowej i rozkręcającej się w trakcie trwania by na zakończenie jeszcze bardziej melancholijnie i w trybie unplugged zamknąć cały materiał.
Wygląda na to, że i Ironbound wykreował postać swojego bohatera w swoim świecie. Tajemnicza postać w okularach znowu patrzy na nas z okładki. A jej twórcą jest Mariusz Gandzela, który współpracuje z zespołem od wcześniejszego albumu. Muzyka Ironbound bez wątpienia zadowoli fanów NWOBHM. Ale czy nadal mamy popyt na klasyczny heavy metal? Zwłaszcza wśród młodego pokolenia?
Paweł "Pavel" Grabowski / [ 04.07.2024 ]
|