1. Paid in Full
2. Long Live the Fist
3. Crush, Kill, Destroy
4. Blackout
5. Madman
6. For the Last Time
7. Heavier than Metal
8. Warrior of the North



To już czwarty krążek kanadyjskiej formacji Skull Fist. Formacji świetnej, która jednak zaniemogła na poprzednim albumie "Way of the Road", co jest zrozumiałe, bo nie jest łatwo w tym stylu za każdym razem utrzymać wysoki poziom. "Paid in Full" poziomu poprzednika niestety nie przeskakuje, a nieudolne silenie się na komercyjność w niektórych momentach na tamtym albumie zostało zastąpione przez oldskulowe co prawda, ale bardzo już wtórne i sztampowe granie.

Tytułowy utwór brzmi naprawdę zachęcająco. Trochę nietypowo jak na Skull Fist, bo brzmienie przywołuje nieco klimat lat 70. Początkowy riff jakby nieco stonerowy, ociężały i dosyć powolny, co nie jest charakterystyczne dla tych Kanadyjczyków, którzy przyzwyczaili nas do wściekłych riffów i szybkich solówek. Refren jednak już podchodzi bardziej pod Scorpions i nawet Slaughter śpiewa trochę manierą Klausa Meine. Moment solówek to już typowy Skull Fist i jego prawdziwa moc. Utwór zdecydowanie najciekawszy na płycie i już myślałem, że grupa po spadku formy kompozycyjnej 4 lata wcześniej podniosła się i zaciekawieniem przesłucham krążek. Niestety nic bardziej mylnego.

"Long Live the Fist" przywodzi na myśl "You're Gonna Pay" z drugiej produkcji grupy, "Chasing the Dream" i jest on jeszcze całkiem udany, choć bez szału i to taki klasyczny Skull Fist. "Crush Kill Destroy" początkowo zalatuje nieco thrashem, ale to jednak czystej maści heavy. Może i szkoda, bo kawałek w takiej formie niemiłosiernie nudzi.

Reszta numerów już bardzo w stylu grupy, tylko bardzo jest to wszystko wtórne i przewidywalne. Zespół zamieścił nawet dwa odgrzewane kotlety w postaci "Blackout" oraz "Heavier than Metal" z ich EP-ki z 2010 roku, bo chyba nie miał pomysłów jak tu zapełnić album.

Granie w swoim stylu można by było uznać za atut tej płyty, bowiem warto być szczerym z samym sobą i fanami grając taką muzykę, w jakiej czuje się najlepiej i za jaką wielbiciele pokochali zespół. Z drugiej jednak strony daleko tej produkcji do pierwszych dwóch albumów formacji. Dominuje tu bowiem muzyka bardzo przewidywalna, zwłaszcza, jeśli zna się pozostałą twórczość grupy. Po raz kolejny zespół pokazał, że w tym stylu nie ma już za wiele do powiedzenia.

Long Live the Fist:



Tomasz Raszko / [ 03.01.2024 ]







Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =








Skull Fist
Paid in Full

Atomic Fire Records - 2022 r.




4,5/10




© https://METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!