01. Under One Flag
02. Virtual War
03. Polygames
04. Earth Country
05. Illumination
06. Black Hole
07. In There
08. Dark Side
09. God's Snake
10. On The Top Of It All



Są zespoły wielkie, które przez szereg lat wyrobiły sobie uznaną markę i rozpoznawalny styl. Istnieją również takie, które wiele lat temu zakorzeniły się w umysłach fanów metalu i pozostaną w nich na zawsze, niezależnie od tego, jak obecnie wygląda ich muzyczne oblicze. Do drugiej grupy możemy zaliczyć Samael, zespół który zasłynął kilkanaście lat temu grając black metal na rodzącej się wtedy scenie. W kolejnych latach Szwajcarzy w sztywne ramy ówczesnej muzyki black metalowej postanowili przelać własne inspiracje muzyczne, które niekiedy miały niewiele wspólnego z gitarowym graniem. Przez kolejne wydawnictwa rozwijali swoją myśl muzyczną, otwierając się na nowych fanów i starając się pozostawić przy swoim boku jak największą rzeszę starych fanatyków. Wszystko było by jednak naturalne gdyby nie album "Above".

Wydawnictwo to jest świadectwem wielkiej zapaści twórczej. Objawem celowego kroku wstecz, nagłego zwrotu i powrotu do korzeni. Pokazania jakoby ostatnie płyty były jedną wielką pomyłką, zaś rozwój twórczy błędem. Szanuję takie zespoły, które porzuciły nurt jaki sobie początkowo obrały, chcąc rozwijać się muzycznie i nie pozostawać w jednym kanonie, sztywnych muzycznych ram, a wytyczać nowe krajobrazy muzyczne. Wspominając choćby Moonspell, Paradise Lost, kiedyś właśnie Samael, postanowiły się rozwijać, zostawiając cały splendor i chwałę, skupiając się na nowych rejonach, poszukując właściwej a może po prostu odmiennej ścieżki w ciężkim graniu.

Samael nagrał płytę słabą. Odbieram to tak, że wydano całkowicie nieszczerą i nieprawdziwą muzycznie. Choć zamiarem, jak twierdzili twórcy było nawiązanie do najstarszych dokonań, to mam poczucie, że postanowiono zwyczajnie odciąć kupony ze starych dziejów. Niby mamy brud i zamieć gitar, ale jest to wykreowanie sztucznie, na potrzeby albumu. Co więcej w dalszym ciągu mamy do czynienia mamy z automatem perkusyjnym, który zabija muzykę. Dostrzec też można delikatne akcenty ostatnich dokonań, ale niestety dla Szwajcarów, ich album muzycznie nie prezentuje się chociażby przyzwoicie i po prostu brakuje tu chociażby znanego niegdyś klimatu. Ciężko również do końca zrozumieć jakimi przesłankami kierowali się twórcy "Above". Co chcieli osiągnąć poprzez tą sentymentalną wycieczkę, która gwoli ścisłości oprócz black metalowego feelingu nie ma za wiele wspólnego z klasą starych dokonań? Nie potrafię również zrozumieć jak doświadczeni muzycy, którzy przez wiele lat grają na instrumentach, potrafili nagrać tak słabe, odtwórcze, do granic możliwości powtarzane i nudne riffy. Które przypominają "archaiczne czasy przedpotopowe", kiedy to takie formy wyrazu "wchodziły dopiero na rynek". Jeśli mam ochotę posłuchać blacku w surowej formie w moim odtwarzaczu zagości Marduk, Dark Funreal itd. W grupie tej nie ma miejsca dla Samaela, który mimo wszystko grał zupełnie inną muzykę.

Po pierwszym przesłuchaniu może się wydawać, że płyta jest szybka i bezkompromisowa i może się podobać. Co ciekawe, oprócz kilku wybijających się kawałków, pozory szybkości wnosi automat perkusyjny wysunięty na pierwszy plan i grający bardzo gęste partie. Same gitary pracują w dość średnich tempach. Na płycie możemy uświadczyć kilka ciekawych riffów, ale już po kilku przesłuchaniach mamy wrażenie, iż zespół oferuje minimalizm muzyczny, a niektóre zagrania ciężko odróżnić. Tym bardziej że muzycznie nie ma zbyt wiele do odkrywania, gdyż jakość muzyki stoi zwyczajnie na miałkim poziomie. Przykryte, a może też zatuszowane są partiami perkusji lub też nie wybijają się ponad "brud" oferowany przez sposób produkcji płyty. Konstrukcja samych kawałków nie jest skomplikowana. Niektórzy taką muzykę mogą lubić, ja natomiast preferuję bardziej instrumentalne granie, a na płycie nie ma zbyt wielu ciekawych zagrywek. Brzmienie jest jak uprzednio wspomniałem solidnie "zabrudzone" co na początku może zaowocować, - ale tylko - pozorami nieprzystępności dla mniej osłuchanych fanów metalu.

Muzyka prezentowana przez Samael na płycie "Above" nie powala, ani choćby nie zachwyca. Jest po prostu wtórna i nudna. Moim zdaniem muzycy Samael nie dość, że zatracili wiarę w to co do tej pory tworzyli, zgubili muzyczną drogę, to nie potrafią realizować się muzycznie. Do tego chcą żerować na zaufaniu jakie wypracowali sobie przez szereg lat grania na scenie. Każdy ma prawo zbłądzić i odnaleźć drogę, to jednak nie ma racji bytu w przypadku "Above". Płyta którą spłodził Samael jest oszustwem w najczystszej postaci. Jest ciosem nie tylko dla własnej indywidualności i świadomości muzycznej ale i dla fanów. Czasem wydaje mi się jakby ta odtwórcza płyta powstała pod jakimś naciskiem. Muzyka oferowana przez Vorpha i spółkę nie ma nic czym mogłaby urzec osłuchanego fana. Młodym słuchaczom przypaść może do gustu taka prostota muzyczna i powrót do gardłowego wokalu. Niestety, ale muzyka ta nie ma mi nic poza tym do zaoferowania. Niczego poza reklamującą "Above" nazwą - Samael.

Black Hole:



Patryk Sochan / [ 12.06.2019 ]




 -  Above

 -  Rebellion





Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =








Samael
Above

Nuclear Blast Records- 2009 r.




3,5/10



 -  Above

 -  Rebellion



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!