1. Century Of Waste
2. Divide et Impera
3. Reign Mother War
4. Let The World Burn
5. The Edge
6. Legion
7. Unclean Words
8. Manifesto



O zespole Northern Plague zrobiło się całkiem głośno jakiś czas temu. W szczególności w internecie... jak zwykle sporo było w tym przesady i "dramatyzowania". No ale nie będziemy się przecież tym teraz zajmować, bo to nie miejsce i czas na takie "rozkminy". Dla mnie zawsze najważniejsza była muzyka, a nie jej otoczka, więc czym prędzej przechodzimy do albumu "Manifesto".

Debiut zespołu Northern Plague to dosyć brutalny black/death metal. Jest tutaj duszno, ciężko i momentami nawet podniośle. Nie sposób uciec od porównań z Behemoth, czy Hate jeśli chodzi o naszą scenę. Gdzieniegdzie można wychwycić jakieś thrash metalowe riffy, czy zagrywki, ale korzenie tej muzyki są jasno określone. Trudno w przypadku "Manifesto" mówić o jakiejś oryginalności, muzycy nie wnoszą nic nowego do owej szufladki. Można się nawet pokusić o stwierdzenie, że sporo w tej muzyce jest zapatrzenia się na bardziej utalentowanych kolegów. Jednak nie chciałbym tutaj ujmować chłopakom z Northern Plague, bo należy sobie uświadomić fakt, iż jest to ich debiut, a sam zespół powstał kilka lat temu. Z taką optyką to już wygląda trochę inaczej.

Kompozycje poskładane są całkiem konkretnie, sporo w nich agresji i dynamiki. Obowiązkowe blasty i w miarę melodyjne sola to norma na tym albumie. Nie brakuje momentów bardziej klimatycznych (melodie!), które urozmaicają tę muzykę. Całości słucha się dosyć dobrze, materiał nie nudzi i potrafi przykuć uwagę słuchacza. Na temat brzmienia nie będę się wypowiadał, bo wystarczy wspomnieć, że za efekt końcowy odpowiadają: Arkadiusz "Malta" Malczewski i bracia Wiesławscy. Jednym słowem - konkret.

Co by tu jeszcze napisać? "Manifesto" to czterdzieści minut solidnej dawki muzyki. Może nie powalającej na kolana, ale bez przesady. Od tego na naszej scenie na razie są inni. Jak na debiut wyszło całkiem poprawnie. Największe wrażenie zrobił na mnie numer tytułowy, który zamyka ten album. Zaczynający się bardzo klimatycznie i "snujący się" w dosyć wolnym tempie. Słychać w nim, iż w Northern Plague jest potencjał. A co zespół z nim zrobi, to już wszystko w ich rękach i głowach.

Jak oceniam ten Manifest? Ogólne wrażenie jest dobre. Płyta elegancko wydana w digipacku, świetnie wyprodukowana, a i zawartość muzyczna na niezłym poziomie. Jak na debiut to całkiem niezły start. Pierwsze koty za płoty i jechać z tą karawaną dalej.

Reign Mother War:



Piotr "gumbyy" Legieć / [ 02.09.2014 ]







Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =








Northern Plague
Manifesto

Folter Records - 2014 r.




7/10




© https://METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!