Mając przed sobą wszystkie płyty Within Temptation ustawione według kolejności wydania, dochodzę do wniosku, że każde nowe wydanie Holendrów jest lepsze od poprzedniego. Tak było aż do wydania "The Heart Of Everything". O nowym dziecku WT dowiedziałem się od Szwagra - mojego dobrego kumpla o bratniej duszy muzycznej. Ta recenzja będzie w pewnej części należała też do niego, gdyż mamy bardzo podobne zdania na ten temat, a jestem pewien że wśród fanów starego gotyckiego grania, wywoła spore kontrowersje. Mimo wszystko twierdzę, że warto posłuchać albumu, który teraz będę analizował.
Krótkie intro w postaci "Why Not Me" jeszcze zbyt wiele nam nie mówi, za to drugi utwór zatytułowany "Shot In Ihe Dark" może być powodem obelg i bluźnierstw w stronę zespołu. Przede wszystkim ze względu na zastosowanie elektroniki i sampla perkusyjnego równo po połowie minuty. Nie wiem czy dla zgorszonych zwrotką, przebojowy refren będzie jakimś wyjaśnieniem. Elektronika nadal pracuje jak zegarek, gitara też lekko przyładowuje, a Sharon wyśpiewuje chwytliwą, wręcz popową melodię. Ale mi się to podoba. Within Temptation zawsze słynął z lekkich, chwytliwych refrenów. Tym razem dołożyli więcej energii, przebojowości, a elektro - myślę, że nadaje wszystkiemu klimatu. Całkiem miło słucha się lekko eskowych, ale spokojnych brzmień, po czym w refrenie wszystko zagłusza gitara. Podobną sytuację mamy w "Faster", "Sinead", "Murder" i "A Demon's Fate". Myślcie sobie co chcecie, ale ja te właśnie kawałki uważam za najmocniejsze punkty płyty z powodów jakie wymieniłem wcześniej. To jest żywe, ma moc i da się lubić. Na zakąskę w niektórych utworach, możemy usłyszeć minimalne, ale jakże cieszące ucho solówki gitarowe. Na pewno będą w: "Shot In The Dark", "Faster", "A Demon's Fate", "Iron". Jeśli ktoś koniecznie pragnie starego WT, może posłuchać sobie "Where Is The Edge", "Stairway To The Skies", lub ballady "Lost", w której również mamy solówkę, chyba najlepszą na całym krążku. Skoro już ballady, to z tego gatunku mamy jeszcze "Fire And Ice", który nie należy do zachwycających: krótki, nudny, mało wymyślny i niewarty większej uwagi. Natomiast jak ktoś lubi szybki hard rock, może nacieszyć ucho w "In The Middle Of The Night". Jak widzicie, nowy junior Within Temptation pogrywa na wiele frontów.
W podsumowaniu posłużę się cytatem Szwagra: "Within Temptation bardzo zmienili styl, lecz zrobili to umiejętnie w stosunku do Linkin Park" czy coś w tym stylu. W każdym razie, wiemy o co chodzi. Mi się ta płyta podoba (nie mówię o Linkin Park rzecz jasna), chociaż nie utrzymuje zasady, o której pisałem na początku - "Co jeden to lepszy". Musiałbym zmienić motto na "Co jeden to inny", ale inność nie zawsze znaczy coś gorszego. Ten krążek ma więcej życia, energii, której dotąd mi brakowało w ich muzyce. Przecież ile można słuchać wolnego, gotyckiego ciężaru, który czasami aż zaczyna dołować. Widać, że sami muzycy też mieli tego dość i postanowili przejść się na imprezę, nie zapominając przy tym o gitarach i zdolności budowania klimatu. Według nas (mnie i Szwagra) "The Unforgiving" może się podobać i nawet dla człowieka o metalowym sercu, być czymś innowacyjnym. Trudno, najwyżej nie będziecie czytać moich recenzji. Ja napisałem wszystko co chciałem.
Blackout / [ 26.06.2011 ]
|