|
Celtic Frost powinien być znany wszystkim ludziom związanym z metalem. Zespół w latach 80-tych zachwycił metalowe środowisko takimi albumami jak "To Mega Therion" czy "Into The Pandemonium". W tamtym czasie wraz z grupami Bathory i Venom, Celtic stanowił pierwszą ligę black metalu. Jednak nie był to black metal taki jaki proponują zespoły pokroju Immortal czy Dimmu Borgir, był to po prostu brudny i czarny jak noc, zagrany z wykopem heavy metal (kiedyś zasłyszałem określenie blacking heavy metal - bardzo trafne). Zespoł rozpoczął swą krucjatę na początku lat 80-tych jako Hellhammer i w 1984 przemianował się na Celtic Frost. Mocno przybrudzone brzmienie, złowieszczy wokal, częste zmiany tempa, doskonałe riffy i dość ciekawe wstawki (elementy symfoniczne, akustyczne, kobiece wokalizy) to cechy charakterystyczne dla ich muzyki. Po wydaniu "To Mega Therion" i "Into The Pandemonium" grupa była na piedestale, a po wydaniu albumu "Cold Lake" spadła z niego z wielkim hukiem. W 1991 roku miała się ukazać płyta typu być albo nie być dla zespołu. "Vanity, Nemesis" bo o niej mowa, sprawila że pozycja Szwajcarów nieco się podniosła, ale nigdy nie powrócili już do czasów dawnej świetności.
Ralf / [ 04.10.2004 ] |
|