01. Throwing My Life Away
02. Drowning
03. Norther
04. Everything
05. Evil Ladies
06. Omen
07. Scream
08. Fuck You
09. Alone In The End
10. Die
11. Wasted Year
12. The End Of Our Lives



Niedawno pisałem przy okazji recenzji najnowszego krążka Naildown, iż jest to jeden z pierwszych zespołów, który będzie starał się zdobyć popularność na pustym poletku pozostawionym przez Children Of Bodom. O ile przy Naildown takie stwierdzenie miało rację bytu, o tyle przy Norther mówić tak nie wypada. Czemu? Ano z prostej przyczyny... Norther obchodzi w tym roku swoje dziesięciolecie. Od początku obserwuję karierę młodych Finów i w podświadomości czułem, że kiedyś ten zespół strąci "dzieciaków" z piedestału. Jak się okazało, Laiho i spółka nie podjęli rękawicy, muzycy woleli uciec w inne, chyba bezpieczniejsze i bardziej płatne rejony. Nie znaczy to, że Norther dawaniem ciała zapracował sobie na wysoką pozycję. O nie nie! Finowie od lat nagrywają dobre i bardzo dobre płyty. Nowa, "romantycznie" zatytułowana "Till Death Unites Us", z pewnością zalicza się do tej drugiej grupy.

Cenię Norther za to, iż w nieco skostniałym gatunku potrafili, grając to samo, jednak nieco tę muzę ożywić. Muzycy na każdej płycie serwują nam jakieś nowości, jednocześnie praktycznie nie zmieniając swojej muzyki. Raz jest bardziej melodyjniej ("Mirror Of Madness"), raz brutalniej ("Death Unlimited"). Za każdym razem jednak mamy wysokiej klasy melodyjny death metal. Metal bez zbędnej elektroniki, bez dziwnych wokali, z normalnym brzmieniem. "Till Death Unites Us" nie wyłamuje się z konwencji. Zespół nadal gra swoje, racząc nas jednak pewnymi smaczkami, których wcześniej nie było.

Cóż młodzi Finowie przygotowali tym razem? Czyste wokale! Niby pomysł wręcz "zgwałcony" setki razy w death metalowym poletku, ale działa! Nother bowiem nie katuje słuchacza schematem w postaci brutalnie zaśpiewanej zwrotki i czystego refrenu w każdym numerze. Muzycy wykorzystują ten element tylko w kilku wybranych kompozycjach i muszę przyznać, że to strzał w przysłowiową "dziesiątkę". Brak nudy i schematu to w muzyce wielka sprawa. Poza tym novum Finowie grają tak jak grali. Masa świetnych melodii, masa dobrych refrenów. Kapitalne wręcz klawisze, które świetnie "podkręcają" klimat tych numerów. Krótko mówiąc Tuomas Planman wykonał swoją robotę po prostu kapitalnie. Facet nie wychyla się przed "orkiestrę", kiedy jednak dostaje swoje "5 minut" wykorzystuje to perfekcyjnie. Zresztą o gitarzystach powiedzieć czego innego nie mogę. Szczególnie w pamięć zapadły mi klimatyczne zwolnienia, w których Norther brzmi jak... Evergrey.

Ładnie przysłodziłem "Till Death Unites Us" prawda? Niestety znalazła się na płycie również drobna rysa w postaci numeru zatytułowanego "Fuck You". Raz, że nie wnosi do krążka kompletnie nic. Dwa, że ma strasznie debilny tekst. Trzy... a co będę silił na jakieś piękne opisy, jest po prostu gówniany. Z drugiej strony, trwa tylko 2 minuty, także można takiego małego klopsa zapomnieć. Reszta jest już świetna, także innej oceny jak "dziewiąteczka" nie będzie. Szkoda, że przytrafiła się muzykom ta wpadka bo byłoby jeszcze ciut więcej. Krótko mówiąc - brawo Norther, witamy na tronie!

Krzysiek / [ 19.06.2006 ]


! Kup Płytę !
www.mystic.pl


 -  Mirror Of Madness

 -  Death Unlimited

 -  N





Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =




dzeus [ dzeus@o2.pl ] 29-03-2009 | 22:50

Płyta świetna. Sądze jednak, że zabardzo zjechałeś "Fuck you". Kawałek posiada przecież genialny refren! ("Fuck you, you're piece of shit! Fuck you, we take no shit!") xD






Norther
Till Death Unites Us

Spinefarm - 2006 r.




9/10



 -  Mirror Of Madness

 -  Death Unlimited

 -  N



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!