W muzyce jak w życiu. Jedni harują, w pocie czoła próbują dojść do jakiejś pozycji i... za przeproszeniem, gówno z tego mają. Drudzy leżą "do góry wentylem", opieprzają się na wszelkie możliwe sposoby, czasami wezmą się do roboty i... wychodzi z tego coś naprawdę wartościowego. Gdzie tu sprawiedliwość? Nie wiem czemu, ale muzycy Gun Barrel kojarzą mi się właśnie z takimi leniami, którzy oprócz żłopania browara i oglądania Bundesligi nic nie robią. Czasami z braku innego zajęcia schodzą z kumplami do piwnicy, podłączają wzmacniacze i hałasują, hałasują, hałasują dopóki lekki niemiecki browar nie sponiewiera ich do końca. Po kilkunastu piwnicznych imprezach odstawiają trunki na bok, opuszczają swoje przecudnej urody żony i dzielnie zabierają się za... dziewczynki... ekhm... za nagrywanie płyty oczywiście. Tak to się chyba wszystko kręci, nawet jak nie, to ja słuchając "Bombard Your Soul" i tak będę miał takie wrażenie.
Nie muszę już dodawać co prezentują panowie z Gun Barrel prawda? W tym miejscu należy jednak jasno zaznaczyć, iż sztuka Niemców nie ma absolutnie nic wspólnego z muzykowaniem typowym dla Oktoberfestu. "Bombard Your Soul" to zdecydowanie nie jest płyta kierowana do podchmielonych 60-latków, którzy słuchają wszystko co im puszczą, niezależnie czy to brutalny death metal czy boski Dieter Bohlen... wszak słuch już nie ten i wszystko tak samo gut i wunderbar. "Bombard Your Soul" to czysty luz, rock'n'rollowa energia, mało ambitne teksty. Motorhead, AC/DC, Rose Tattoo mieszają się tutaj z... Iron Maiden, Grave Digger i innymi metalowymi tuzami. Najprościej mówiąc jest to muzyka w stylu "złap gitarę i zobacz co będzie dalej". Jednak cholera, muszę to powiedzieć, Gun Barrel mają łby nie od parady, bo z muzyki dobrej na kaca potrafili wycisnąć naprawdę masę świetnych rzeczy. Rock'n'rollowy luz, metalowa energia, pudlowe refreny. Takiej płyty od czasu do czasu aż warto posłuchać. Facet mimowolnie myśli o mało skompilowanych kobietach, o motorach, rock'n'rollu, szerokich autostradach... o wszystkim, tylko nie o szarej rzeczywistości. Mówię Wam, fajna rzecz.
Już jedynką Niemcy udowodnili, że dziadek Lemmy może powoli udawać się na zasłużoną emeryturę. Ma bowiem w Kolonii kilku zdolnych niemieckich chłopów, którzy z dumą przejmą schedę po mistrzu. Coś mi się wydaje, że Kilmister słuchając "Bombard Your Soul" byłby dumny z tego czego sam do dokonał, byłby dumny z tego jak inni potrafią wykorzystać to, co przez lata sam wysmarował. Jestem pewien, że każdy kto lubi sobie czasami zapuścić coś luzackiego, prostego i walącego prosto w gębę, będzie się mocno rumienił przy dźwiękach produkowanych przez Gun Barrel. To co? Bombardujemy? A jakże! Holger polewaj!!
Krzysiek / [ 10.01.2006 ]
! Kup Płytę !
www.mystic.pl
|