01. Penitenziagite (Intro)
02. The Dark Age
03. Grand Inquisitor
04. Maid Of Orleans
05. New Crusade
06. The Edict
07. Voice From The Heaven
08. Devils Woman
09. Torture
10. A New Handbook
11. Sentence Of Death
12. Theme For Innocence



Jeszcze kilka klawiszowych płyt a zraziłbym się do włoskiej sceny na wieki. Ile można nagrywać takich krążków. Ogromnie ucieszyłem się więc gdy dotarło do mnie nowe dziecko White Skull, wiedziałem, że mogę spodziewać się około godziny wspaniale zaaranżowanego i zagranego true metalu zawierającego oczywiście drobne dawki klawiszowych wstawek, nagranych jednak dla smaku, z wyczuciem, jako dopełnienie do muzyki a nie jako pierwszy plan kompozycji. Od czasów "Tales From The North" jestem wielkim fanem tej grupy, cenię ich za to, że pomimo tego, że są z Włoch potrafią odciąć się od całej tej papki związanej z włoskimi zespołami. Dla mnie obok Rhapsody, White Skull to zdecydowanie najlepszy zespół z Płw. Apenińskiego.

W porównaniu z poprzednim albumem "Public Glory, Secret Agony" w White Skull zaszła jedna poważna zmiana w składzie grupy. Mianowicie wokalistka Federica "Sister" De Boni opuściła szeregi zespołu, na jej miejsce przyjęto Argentyńczyka Gustavo "Gus" Gabana. Razem z nim grupa zarejestrowała w New Sin Studios nowy krążek zatytułowany "The Dark Age", który jest koncept albumem opowiadającym o średniowieczu i zbrodniach Inkwizycji.

Nowy album Włochów zaczyna się jak zwykle patetycznym intrem, potem mamy już charakterystyczne dla White Skull, soczyste riffy, świetne klawiszowe wstawki do tego dźwięki wiolonczeli. I... bardzo dobry wokal Gustavo, nie powiem, przyzwyczaiłem się do maniery wokalnej wokalistki White Skull, ale z każdym przesłuchaniem "The Dark Age" doceniam bardzo dobre wokale Gusa. Facet naprawdę bardzo dobrze potrafi operować swoimi uczuciami, kiedy trzeba śpiewa melodyjnie, innym razem szybko, agresywnie, ale potrafi też solidnie wydrzeć ryja. Zmiana wokalisty, to zawsze bardzo ciężka sprawa, wiadomo, że niektórym starym fanom, nowy frontman nie przypadnie do gustu. Nie chcę przez to powiedzieć, że zmiana krzykacza wyszła White Skull na dobre, ale na pewno muzyka grupy nie straciła nic na wartości. Dalej są to dźwięki największej próby. Na pewno wszyscy fani kapeli zaakceptują Gustavo, ponieważ jest to naprawdę bardzo zdolny wokalista.

Słuchając "The Dark Age" można dojść do wniosku, że White Skull gra jakby trochę mocniej i ciężej. Niektóre riffy mogą kojarzyć się wręcz z Grave Digger. Kilka kawałków to utwory zagrane "z zębem", w szybkim tempie, zawierające ostre łamane riffy, mocną perkusję. Epicką atmosferę muzyki zachowują znakomite chóry czy fajnie zaaranżowane muzyczne wstawki (dzwony, kościelne organy, szczęk oręża, tajemnicze głosy itp.). Naprawdę słucha się tego wszystkiego z przyjemnością.

"The Dark Age" to kolejny bardzo dobry album na koncie White Skull. Nowy wokalista wprowadził trochę świeżego powietrza do muzyki Włochów, dzięki temu "The Dark Age" to najmocniejszy album kapeli, jednak wszyscy który szukają w tej muzyce epickich dźwięków na pewno nie będą zawiedzeni. Polecam.

Krzysiek / [ 29.09.2002 ]







Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =








White Skull
The Dark Age

Frontiers - 2002 r.




8/10




© https://METALSIDE.pl 2000 - 2025 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!