01. Battering Ram
02. Stand Against The King
03. Tyranny Of Steel
04. Time Will Tell
05. Wings Of Deliverance
06. Break The Curse
07. Riding Free
08. Starchaser
09. Machine World
10. H.M Powered Man



Statek kosmiczny pod nazwą Iron Savior znowu atakuje. Dowodzący całą maszyną wymienił co prawda jeden tryb bowiem Yenz Leonhardt zastąpił Jana Sorena Eckerta ale poza tym wszystko działa sprawnie i równo, bez zadyszki, bez obniżek formy, bez gównianych partii czy innych niepożądanych w niemieckich fabrykach niespodzianek. Krótko mówiąc 100% normy. Iron Savior to idealny przykład sprawnie naoliwionej machiny która nie zwalniając tempa (ale i nie osiągając nadzwyczajnych rejestrów) pruje ciągle do przodu. No ale to przecież jasne Iron Savior to Niemcy... Niemcy z krwi i kości.

Muzykę, którą prezentują Piet Sielck i spółka trzeba lubić. Dla jednych to będzie tylko toporne, męczące i nie mające żadnej wartości typowe niemieckie rzępolenie, które słyszeliśmy już tysiące razy. Dla innych świetna, chwytliwa ale i waląca w gębę heavy/power metalowa muzyka najwyższych lotów. Muzyka co prawda karmiona niemiłosiernie tym co zrobili już wcześniej Helloween, Gamma Ray, Judas Priest czy Grave Digger ale powalająca za każdym razem gdy się jej słucha. Racja nie ma tutaj zbyt wiele oryginalności, racja gitary są czasem kwadratowe i przewidywalne a gary schematyczne, ale... o to właśnie w tej muzyce chodzi! Nikt tego w operze wystawiał nie będzie, tutaj liczy się polot, masa pozytywnej energii, świetny nośny refren, potężny chórek, dobra melodia, sprawnie zagrane solo. "Battering Ram", już szósty album Iron Savior to idealny przykład rzetelnej niemieckiej produkcji. Hmmm, nie zabrzmiało może i powalająco ale tego właśnie po tym zespole wszyscy oczekują. Gdyby ktoś poprosił mnie o przykład w miarę nowego typowego niemieckiego zespołu bez wahania wskazałbym Iron Savior. Zespół Pieta spełnia chyba wszelkie możliwe warunki. I wcale nie traktujcie tego jako zarzut.

Z pewnością Sielck swoje w życiu już słyszał i na "Battering Ram" mamy tego jasny przykład. Szybkie, chwytliwe, mocne numery aż wylewają się z tej produkcji. Każdy kawałek wali prosto w gębę, praktycznie zero balladowych smętów, zero jakiś nowoczesnych udziwnień, zero kombinowania. Wystarczy posłuchać pierwszego lepszego kawałka z "Battering Ram" i już wiemy co będzie grane przez następne kilkadziesiąt minut. Dla jednych to wada dla innych ogromna zaleta, no ale tak przecież było od zawsze...

Jak wspomniałem muzykę Iron Savior trzeba lubić, zatem jeśli wyśmienity "Condition Red" zrobił na Tobie duże wrażenie bądź pewny, że słuchając "Battering Ram" na pewno nie będziesz zawiedziony. Iron Savior odnalazł receptę na świetny metalowy numer i eksponuje ją do bólu. Jeżeli zaś "Condition Red" to dla Ciebie toporne, męczące i nie mające żadnej wartości typowe niemieckie rzępolenie to... czemu to jeszcze czytasz?

Na poważnie, "Battering Ram" polecam każdemu, płyta naprawdę idealnie sprawdza się w każdych warunkach. Dla fanów heavy/power metalu jazda obowiązkowa.

Krzysiek / [ 09.01.2005 ]







Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =




edi_from_rojca [ edi_hzr@poczta.onet. ] 19-07-2007 | 13:07

fajnie :) moglby ktos linkiem do plyty pocestowac??
wszedzie jej szukam i nic;]
a teraz wyszla nowa"megatropolis" zajefajna jest:)






Iron Savior
Battering Ram

Noise - 2004r.




9/10




© https://METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!