1. Bloody Hell 2. Lifeless Emperor 3. Brutal and Sadistic Pain 4. Squeling in Agony 5. Bride of Hell 6. Fuck Off and Die! 7. All Cruelties 8. Human Hunt 9. Happy Slaughter House
Badania naukowe dowodzą, że bezsenność może być bolesna! Cytując za wortalem Medycyna Praktyczna "Naukowcy z Norweskiego Instytutu Zdrowia Publicznego ustalili, żdiaboe osoby cierpiące na bezsenność lub mające trudności z zasypianiem przejawiają niższą tolerancję na ból niż inni ludzie. (...) Naukowcy nie wiedzą dokładnie, dlaczego niedobór snu łączy się z tolerancją na ból. Podejrzewają, że w grę wchodzą głównie czynniki psychiczne, ale nie wykluczają, iż winę za to ponoszą również neuroprzekaźniki, np. dopamina. Rozwikłanie tej zagadki zależy od rezultatów dalszych badań". Być może z podobną bolesną bezsennością boryka się Thorn, który podczas nieprzespanych nocy tworzy muzykę dla swoich jednoosobowych projektów, wcześniej był to jeden black death metalowy projekt Arma Christi. Jednak noce są długie, a pomysłów na muzykę coraz więcej, więc Thorn powołał do życia kolejne projekty: pagan black metalowy Slavia, black metalowy Stigmata Diaboli i omawiany obecnie Painful Insomnia, z którego drugim albumem mam okazję się zetknąć.
"Death Icon" to niewiele ponad szesnaście minut totalnie miażdżącego łomotu. Painful Insomnia to sama kwintesencja ekstremalnego metalu. Grindcore, deathgrind, brutal death metal w jednej pigułce (zdecydowanie nie nasennej). Mega ciężkie gitarowe riffy, przerażające gitarowe akcenty, piski oraz potężne perkusyjne uderzenia tworzą podstawę tej zabójczej mieszanki. Mieszanki w której tematy często zmieniają się począwszy od wściekłych, miażdżących mózg i wybebeszających trzewia blastujących przyśpieszeń, przez utrzymane w średnim tempie gruchoczące kości tematy i skończywszy na mega potężnych zwolnieniach. By doprawić smak tej morderczej mikstury, Thorn do swoich aranżacji tchnął miejscami cechy black metalu - mroczne gitarowe arpeggia, czy punkowe schematy. Aczkolwiek to są tylko epizodyczne wtręty, jednak słyszalne.
Oczywiście wokalistyka również jest zabójcza! Monstrualne, czasem wręcz bulgoczące growle. Demoniczne screamy, warczenia i melodeklamacje oraz przeraźliwy pig squeal! Odgłos "zarzynanej świni" robi totalne wrażenie! Owe wokale chwilami tworzą dialogi, także brzmią symultanicznie i akcentują frazy w pewnych momentach. By to wszystko jednoosobowo ogarnąć trzeba mieć naprawdę dobre gardło.
Laicy mogliby stwierdzić, że tego typu muzyka to zwykły bezmyślny łomot. Ale nie! Painful Insomnia to inteligentnie zaaranżowane mordercze kawałki. Tutaj wszystko, każde tematy są idealnie ze sobą skomponowane. Nagłe zmiany tempa, przejścia z morderczych motywów w jeszcze bardziej masakryczne momenty. A nawet została zachowana pewna swoista melodyka i śladowe ilości melodii wprowadzające powiew mroku. Ponadto ważna jest produkcja tego typu muzyki. Brzmienie Painful Insomnia jest klarowne, a instrumenty i wokale są czytelne. Materiał został zmiksowany i zmasterowany w Black Aura Studio, które prowadzi inżynier dźwięku, młody Polak mieszkający w Norwegii - Krystian Łukaszewicz.
Po przesłuchaniu "Death Icon" bezsenność gwarantowana! Painful Insomnia zdecydowanie przyprawia o bezsenność... bolesną bezsenność.