01. Keep To Try 02. Awakening 03. Paper Kings 04. Alert 05. PW 06. Mourning 07. Voices 08. Primeval Lust 09. Low 10. Advent 11. All Born In Pain 12. Beginning 13. Empty Rules 14. Saturation 15. Over My Dead Body
Formacja Aterra powstała w 2011 roku i płytą "All Born In Pain" debiutuje na naszej scenie. Na krążek trafiło 15 kompozycji, które zamykają się w 40 minutach muzyki. Wygląda to nietypowo? Owszem - pomiędzy regularnymi utworami zamieszczono miniaturki, które są jakby osobnym bytem, jednakże nie do końca, ale na razie to zostawmy...
Na "All Born In Pain" mamy dosyć nietypową muzykę, gdyż jest to energetyczna mieszanka core, metalcore, thrash metalu i elektroniki. Oczywiście spokojnie można się dopatrzeć (czy też dosłuchać) elementów z innych szufladek, jednak te wymienione przeze mnie są zdecydowanie dominujące. Jest to bardzo mocarne granie. Ciężko cięte riffy, tłusta sekcja i krzyczane wokale, do tego sporo elektronicznych wtrętów, które ubarwiają ten materiał. Wspomniane na wstępie miniaturki to właśnie takie elektroniczne "przeszkadzajki", które później pojawiają się też w regularnych kompozycjach. Trochę ciężko to opisać, gdyż te wszystkie sample są czasami kosmiczne i wydawałoby się, że oderwane od całości. Jednak - owe dodatki nie są doklejone na siłę, wręcz przeciwnie - stanową integralną część muzyki zespołu Aterra.
Instrumentalnie mamy tutaj kawał dobrego rzemiosła, kompozycje fajnie jadą do przodu, a całość ciągną gitary (tłuste riffy) i sekcja, która dodaje niezły grove. Wokalista (a i również gitarzysta) Caruso nie szarżuje specjalnie - jest mocno corowo, ale pojawiają się też bardziej thrashowo/deathowe wrzaski. Ogólnie kompozycje są spójne i poukładane z głową. Sporo się w nich dzieje, są zmiany tempa i różne intrygujące odjazdy. Weźmy na przykład utwór "Low". Zaczyna się bardzo tiamatowo - nawiedzona deklamacja wokalisty, z charakterystycznymi samplami, później jest bardzo gotycko i numer snuje się dosyć leniwie. Jednak końcówka, to już zupełnie inny klimat - rapowane (!) wokale na tle posamplowanych dźwięków. Ot, taki odpał. Dla odmiany jest mocno thrash metalowy "Voices" czy też "PW", w którym dominuje cross over. Jak widać - jest bardzo różnorodnie i ciekawie.
"All Born In Pain" to niebanalna płyta, wymykająca się szufladkom i porównaniom. Nic tutaj nie jest oczywiste i proste. Muzycy fajnie kombinują w swoim graniu, nie boją się eksperymentów i nietypowych połączeń. Umiejętności nie brakuje, poszczególne instrumenty elegancko chodzą (bas!) i kompozycje poukładano ze sporym smakiem. Przyznam, iż taka muza nie do końca jest moją bajką, ale słuchałem tej płyty ze sporym zaciekawieniem. Jak ktoś gustuje we wszelkiej nowoczesności i nie zraża się dopiskiem "core", to koniecznie powinien sprawdzić co też Aterra tutaj wyszykowała. Tak jak już wspomniałem wcześniej - na pewno jest to płyta niebanalna i na swój sposób frapująca.