Thy Disease - "Jeńców nie bierzemy"


Formacja Thy Disease solidnie namieszała na muzycznym rynku płytą "Costumes Of Technocracy". Zamieszanie odbyło się też w samym zespole w 2011 roku... Między innymi o tym możecie poczytać w wywiadzie w którym na nasze pytania odpowiadał perkusista Ireq. Tematem przewodnim jest oczywiście ostatnia płyta Thy Disease, ale nie zabrakło też pytań z innej beczki. Zapraszamy!





MetalSide.pl: Cześć! Witam na łamach serwisu MetalSide.pl. Na początek porozmawiamy oczywiście o ostatniej płycie Thy Disease, ale... wcześniej pytanie z trochę innej beczki. Jak doszło do tego, że dołączyłeś do zespołu?

Ireq: Siemano! Około 2008 roku poznałem się z byłym bębniarzem Thy Disease, Kubą Chmurą. Graliśmy w kanciapach obok siebie, tak więc całkiem regularnie się widywaliśmy. W grudniu 2009 dostałem od niego telefon z prośbą o zastąpieniu go na części trasy po Polsce. Poznałem się z resztą składu i później raz na jakiś czas dostawałem telefony z prośbą o zagranie na kilku koncertach. Z czasem było tych koncertów coraz więcej, aż w końcu dostałem propozycję pozostania w zespole na stałe. Muzyka bardzo mi odpowiada, poza tym po kilku latach wspólnego koncertowania wiedziałem czego mogę się spodziewać po graniu z TD - trudno było odmówić.

W Thy Disease nastąpił niezły "przewrót" w 2011 roku jeśli chodzi o muzyków, a i wcześniej perkusyjne krzesełko było dosyć często zamieniane. Jak się z tym czujesz (śmiech)?

W sumie to tak naprawdę nie było aż tylu zmian na stanowisku perkusisty. Przede mną na stałe z zespołem przez długi czas grał jeden i ten sam bębniarz, występy z innymi perkusistami miały charakter sesyjny. Nie zmienia to faktu, że przede mną z TD występowało wielu cenionych muzyków, co tylko mogę potraktować jako pewną formę nominacji.

Niestety, jak wiadomo wszem i wobec, w muzyce metalowej za lekko nie jest, dlatego trzeba mieć dużą wytrwałość i odpowiednie możliwości, również zawodowe, by wszystko dało się pogodzić. Dlatego mamy do czynienia z częstymi zmianami w składach wielu zespołów i chyba trzeba się już z takim stanem rzeczy pogodzić. Dla nas najważniejsze jest to, że przez ostatnie lata udało nam się domielić konkretny i bardzo zgrany skład z wypracowaną formą koncertową.

To teraz czas na kilka pytań dotyczących płyty "Costumes Of Technocracy". Jak przebiegała sesja nagraniowa w ZED Studio? Jak wspominasz współpracę z Tomkiem Zalewskim?

Rejestracja śladów odbywała się w Creative Music Studio, tak więc nie było mi dane na tym etapie pracować z Tomkiem. Rozdzielenie miejsc rejestracji oraz miksowania śladów dało nam duże możliwości, przede wszystkim jeśli chodzi o możliwość rejestrowania tylko tego, co w 100% nam odpowiadało - studio Creative Music należy do Yanuarego, naszego gitarzysty, więc nie było ciśnienia z czasem czy przepuszczania partii zagranych niepoprawnie. Sama współpraca z Tomkiem była za to jak najbardziej pozytywna. Miksował już poprzednie albumy Thy Disease, doskonale znał klimat oraz miał wizję docelowego brzmienia. Poza tym jest cholernie doświadczony w swoim fachu, dlatego współpraca z nim to sama przyjemność.

Jak przebiegała sama sesja? Udało się zrealizować wszystko to, co sobie zaplanowaliście, czy może nie obyło się bez jakichś niespodzianek?

Oczywiście, że bez niespodzianek się nie obyło, ale tak jak już mówiłem mieliśmy dużo czasu na szlifowanie nagrywanych partii. Mieliśmy dość niestandardowe podejście do sesji, bo w bardzo krótkim czasie przygotowaliśmy tylko część szkieletów utworów, reszta była tylko w formie koncepcji gitarowych bądź klawiszowych. Jeden numer powstał też praktycznie na bazie perkusji, część utworów była komponowana na bazie pomysłów VX'a - przy podejściu mocno eksperymentalnym trudno mieć wszystko dokładnie zaplanowane.

"Costumes Of Technocracy" brzmi świetnie, zgodzisz się ze mną (śmiech). A jak dzisiaj patrzysz na ten materiał? Wszystko jest jak należy, czy miałbyś ochotę, żeby coś tam poprawić?

Mi osobiście brzmienie Costumes of Technocracy bardzo odpowiada, zarówno pod kątem brzmienia samej perkusji jak i całości. Jak mam być szczery nie spodziewałem się aż takiego rezultatu, który, przynajmniej w zestawieniu z poprzednimi albumami Thy Disease, jest po prostu na wysokim poziomie. Ciężko byłoby mi się doszukać czegokolwiek co mógłbym w tej materii zmienić.

Gracie dosyć złożoną muzykę w której jest sporo elektronicznych dźwięków, sampli i innych dodatków. Ciekawi mnie jak to wygląda w momencie komponowania materiału. Powiedź proszę jak powstaje muzyka Thy Disease?

Jak już wcześniej mówiłem, przy "Costumes Of Technocracy" podejście do komponowania było mocno niestandardowe. Zaledwie 3 numery były przygotowane niemal kompletnie, reszta numerów powstała tak naprawdę w studiu na bazie wcześniej przygotowanych pomysłów. Po raz pierwszy miałem wyzwanie w postaci układania perkusji pod same partie klawiszowe, co pobudziło wyobraźnie i pozwoliło na całkiem konkretne połamanie niektórych motywów.

Bardzo pomocne okazały się zbliżone gusta muzyczne każdego z nas, bo dzięki temu każdy miał duży wpływ w proces tworzenia muzyki. Aranżacjami co prawda zajmował się głównie Yanuary, ale pomysły wypływały od każdego z nas.

Płyta zbiera dobre i bardzo dobre recenzje, więc dla formalności zapytam jak to wszystko odbieracie? O wodzie sodowej chyba nie ma mowy? (śmiech)

Cieszymy się z tak dobrego odbioru ostatniego albumu, w szczególności w kontekście wcześniejszych obaw związanych z dużym "przewrotem" jaki formalnie dokonał się w składzie zespołu. Na szczęście kilka lat wcześniejszej współpracy oraz spójna wizja tworzenia materiału okazały się bardzo pomocne.

O wodzie sodowej nie ma co mówić, przecież cały czas mówimy o muzyce niszowej, a każdy z nas już za długo się tym zajmuje żeby mieć problemy tego typu.

Co najbardziej zaskoczyło Ciebie jeśli chodzi o recenzje? Nie wiem, może jakieś kosmiczne porównanie do innego zespołu/płyty, albo jakieś totalne niezrozumienie co macie do przekazania? (śmiech)

Nie znalazłem chyba niczego w recenzjach co byłoby naprawdę zaskakujące. Na pewno pewnym zaskoczeniem była liczba naprawdę bardzo pozytywnych opinii, ale w sumie sami byliśmy mocno zadowoleni z rezultatów więc tylko mogliśmy się cieszyć, że płyta podoba się nie tylko nam. Porównania z reguły są dość trafne: Fear Factory, Gojira czasami Meshuggah. Widziałem też z jedną bądź dwie dość negatywne recenzje, no ale w nich od razu można wyczuć duch metalowego ortodoksa, więc tylko uśmiechałem się podczas czytania.

Dosyć mocno promujecie "Costumes Of Technocracy" podczas koncertów. Jak sądzę na scenie czujecie się wyśmienicie... A gdzie będzie można zobaczyć (i usłyszeć) Thy Disease w najbliższym czasie?

Występy na żywo to najlepsza forma promocji oraz ugruntowania sobie pozycji na scenie metalowej, dlatego gramy najwięcej jak się da. Poza tym im więcej grasz koncertów, tym więcej luzu i pewności siebie masz na scenie - dlatego tak jak mówisz na scenie czujemy się po prostu dobrze. Niedługo mamy jeszcze jeden występ festiwalowy na Jasielskim Krushfeście u boku Vader oraz Vesania, kilka weekendowych występów w Polsce oraz w listopadzie objazdówkę po Polsce z Decapitated, Materią oraz The Sixpounder. Zestaw jest mocny, daty koncertów już opublikowane, także zapraszamy serdecznie na jesienne koncerty.

Który koncert najmilej wspominasz? A o którym chciałbyś jak najszybciej zapomnieć i dlaczego? (śmiech)

Nie mam tego jedynego ulubionego koncertu, choć oczywiście bywają sztuki lepsze i gorsze. Jak każdy muzyk uwielbiam koncerty gdzie jest mocno wyczuwalna chemia pomiędzy nami a publiką - i wcale nie są to zawsze największe, festiwalowe występy. Bardzo lubię grać w swoim rodzinnym mieście Krośnie, które jak wiadomo już nie jednego wprawionego szarpidruta wydało. Miło wspominam też część koncertów w innych mniejszych miastach - ludzie którzy nie są przytłoczeni nadmiarem wydarzeń lokalnych w danym mieście potrafią nawiązać niesamowity kontakt z zespołem.

Koncertu najgorszego nie było - jak mówiłem są lepsze i gorsze, ale w każdym są miłe chwile i o nich staram się pamiętać...

Na "Costumes Of Technocracy" mamy gości. Psycho (poprzedni wokalista) zaśpiewał w utworze "Synthetic Messiah", no ale w kompozycji "MK Ultra" słyszymy Adriana "Covana" Kowanka. Wykorzystaliście nagrania z okresu 2005-2006 z sesji nagraniowej zespołu Atrophia Red Sun. Jak dla mnie to świetna sprawa. Czyj to był pomysł i w jaki sposób go zrealizowaliście?

VX, nasz klawiszowiec oraz muzyk Atrophii, wpadł na pomysł skorzystania z partii wokalnych Covana. Są dobrymi przyjaciółmi i w ten sposób VX chciał przypomnieć o tym, że Covan ciągle walczy ze swoim obecnym stanem zdrowia i dalej potrzebuje pomocy. Wypadek był dość dawno a ludzie wciąż pamiętają - dlatego takie pomysły czy chociażby trasy pod szyldem "Covan Wake The Fuck Up" odnoszą zamierzony skutek.

Oczywiście nie chodziło nam tylko i wyłącznie o przypomnienie o Covanie - te partie po prostu dobrze pasowały do numeru, wszystkim nam spodobał się efekt finalny więc trudno było zrezygnować z tego pomysłu.

Ok, kończąc wątek płyty "Costumes Of Technocracy" mam dla Ciebie zadanie (śmiech). W jaki sposób byś zachęcił do poznania tej muzyki tych czytelników MetalSide.pl, którzy jeszcze nie słyszeli tej płyty?

Każdy kto lubi nietuzinkowe połączenia, nie boi się eksperymentów muzycznych bądź jest po prostu ciekawy jak brzmi ciężki metal polany elektrocybernetycznym sosem powinien przynajmniej spróbować zanurzyć się w naszych dźwiękach. Jestem przekonany, że większości osób nieograniczonych wizją "jedynego prawdziwego metalu" się nie zawiedzie na naszej najnowszej pozycji.

Ciekawy jestem, czy myślicie już o następcy "Costumes Of Technocracy", czy to jeszcze za wcześnie na takie plany? Pytam, bo Thy Disease dosyć często wydaje swoje albumy.

Chyba jednak nie aż tak często, skoro pomiędzy "Anshur-Za" a "Costumes Of Technocracy" minęło aż pięć lat. Oczywiście myślimy już o nowym materiale, jest nawet kilka wstępnych pomysłów i raczej nie będziemy niepotrzebnie zwlekać z robieniem kolejnego krążka. Na pewno pozostaniemy na obranej wiele lat temu ścieżce, ale planujemy dalsze drążenie eksperymentów rytmicznych - jeśli mam być szczery, nie mogę się doczekać żeby usłyszeć rezultaty.

Co spowodowało, że zacząłeś grać na perkusji? Masz swoich Mistrzów? Kogoś, na kim się wzorujesz i pilnie podpatrujesz?

Perkusję chyba miałem w genach - nie wiem dlaczego, ale od dziecka stukałem na wszystkim co się dało. W wieku 12 lat zacząłem chodzić na lekcje raz w tygodniu, po 1,5 roku dostałem pierwsze bębny. Później poznałem się z Witkiem, tragicznie zmarłym perkusistą Decapitated, dostałem kilka lekcji od niego no i zaczęło męczenie blach i naciągów na poważnie...

Na pewno Witek był i pewnie zawsze już pozostanie moim mistrzem. Fascynują mnie też dokonania Derek'a Roddy'ego, Tomas'a Hakke czy niesamowite groovy Mario Duplantier'a. Poza gatunkiem metalowym totalnym numerem jeden pozostaje Jojo Mayer - totalny mistrz odtwarzania Drum and Bass'owych połamańców na żywo.

Jakiej muzyki najczęściej słuchasz? Które zespoły są tymi ulubionymi?

Metalu słucham dużo mniej niż kiedyś, pewnie dlatego, że staram się wybierać muzykę tylko taką która podoba mi się najbardziej, a nie taką która przynależy do cenionego przeze mnie gatunku. W prawie każdej stylistyce można odnaleźć coś ciekawego a ja po prostu nie znoszę się ograniczać.

To podaj ze 2-3 ulubione albumy z którymi rzadko się rozstajesz.

Jeśli mam wymienić 3 albumy do których uwielbiam wracać to w tej chwili podałbym "Organic Hallucinosis" Decapitated, "Panopticon" Isis oraz... coś totalnie z innej beczki - "Classics" Hybrid.

I to byłoby wszystko co przygotowałem. Dziękuję za poświęcony czas i udzielone odpowiedzi. Tradycyjnie ostatnie słowo do czytelników serwisu MetalSide zostawiam Tobie.

Dzięki wielkie za wywiad! Tradycyjnie już zapraszam każdego na nasze koncerty - jeńców nie bierzemy, więc każdy kto potrzebuje potężnej dawki ciężkiej, metalowej energii będzie zadowolony.


Autor: Gumbyy

Data dodania: 12.09.2014 r.



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!